"Wydaje się, że nie ma nic nudniejszego niż kartka A4 z pieczątkami."
Ciąg dalszy rekonstrukcji satyrycznej bloga Mariusza Kowalewskiego.
Dziś przeprowadzę analizę porównawczą dwu opinii o pracownikach UWM, którzy recenzowali mój blog na demonstracji ulicznej. Powstały w czerwcu 2014 roku. Podejrzewam, że tło historyczne Państwo pamiętacie. W tym okresie niezwykłą popularność uzyskał biały kruk opublikowany przez Mariusza Kowalewskiego. Z tego powodu UWM podjął walkę z blogiem www.mariuszkowalewski.com, a powstałe utwory są tego efektem.
Rektorowicz został opisany przez dwu kortowskich uczonych: kierownika Katedry Numerologii Informatycznej WMiI UWM i dziekana WMiI UWM. Dytyramb ma formę dwu oddzielnych dokumentów. Dziekan powołuje się na opinię kierownika słowami "zdecydowanie potwierdzam". Oba dzieła mieszczą się w granicach gatunku. Jednak nie opisywały rzeczywistości z należytą dokładnością, bo ich bohater nie obronił w terminie rotacyjnym habilitacji.
Pod opinią o Rektorowiczowej podpisał się Prorektor, będący jej przełożonym. Adresatem jest Prorektor do spraw kadr. Co dziwi w tym dokumencie, jest fakt, że opisuje rzeczy, które kadrowiec ma w aktach
pracowniczych. Dlaczego przytacza fakty znane adresatowi? "Jest absolwentką Wydziału Elektroniki i Technik Informatycznych Politechniki Warszawskiej" - któż to mógł napisać? Skąd taka znakomita pamięć i dbałość o nieistotne szczegóły? Po krótkim namyśle można dojść do wniosku, że mamy do czynienia z pracą zbiorową. Wydaje się wysoce prawdopodobne że doszło do utożsamienia podmiotu i bohatera lirycznego. Wymogi gatunku sprawiły, że podmiot liryczny wypowiada się o sobie w trzeciej osobie. Największym wkładem Prorektora jest podpis. Treść dokumentu przypomina raczej CV a nie opinię przełożonego. To dodatkowa wskazówka w poszukiwaniu genezy pisma. Może ono być wzorcem CV dla kandydujących na posadę kata lub specjalisty od tortur w ISIS, bo wiele w nim agresji w stosunku do świata zewnętrznego. O nieprzejednanym charakterze bohaterki lirycznej UWM dowiedział się stosunkowo niedawno, choć wystarczyło sprawdzenie jej pism przy pomocy narzędzi analizy sentymentu. Doprowadziła do praktycznej likwidacji podległej jej komórki. Pas szahida nie okazał się konieczny.
Grafika ze źródła: Autorstwa Cory Doctorow - originally posted to Flickr as Suicide Bomber vest at ComicCon 2007, San Diego, CA.jpg, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=4699204
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.