Staram się powstrzymać mą działalność blogerską, ale jestem zbyt słaby. To chyba jakiś nałóg. Jeszcze trochę podziałam i wszyscy wkoło będą czuć się poobrażani. To mi niespecjalnie przeszkadza, a nawet trochę śmieszy. Śmieszy mnie na przykład dyskusja, która polega na tym, że ktoś obwinia mnie za wszystkie zbrodnie Kaczyńskiego. Streszcza mi na bezdechu, co usłyszał u Moniki Olejnik. Następnie żywy transponder telewizyjny odwraca się na pięcie i macha w mą stronę ogonem pogardy nie pozwalając na jakąkolwiek replikę. Ciekawe, w jaki sposób okazywał dezaprobatę dla swojego oficera prowadzącego?
Zastanawiam się, ilu ludzi poczuje się obrażonych tym wpisem? Naprawdę, nie ma czym! Jeśli kogoś ten wpis dotyka to jest zatwardzialcem i przez lata się nie zmienił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.