"Wydaje się, że nie ma nic nudniejszego niż kartka A4 z pieczątkami."
Ciąg dalszy rekonstrukcji satyrycznej bloga Mariusza Kowalewskiego.
W omawianym niedawno wywiadzie, którego fragment już Państwo znacie, padło stwierdzenie, że UWM to uniwersytet amerykański. No nie wiem, nie wiem. W USA też są uniwersytety pcimskie. Może dlatego? W mojej opinii UWM to uniwersytet renesansowy, ale tylko dla wybranego grona.
W 2008 roku UWM zadbał o wszechstronny rozwój młodego małżeństwa. On - właśnie niedawno wrócił z ziemi włoskiej do Polski i od grudnia 2007 przeniósł się Katedry Numerologii WMiI UWM. Ona - zatrudniona w RCI na czas określony do czerwca 2008. 17 stycznia 2008 roku odbyła się XII edycja konferencji z cyklu "Praktyczne doświadczenia w zarządzaniu dostępem do bibliotek cyfrowych". Tam się udały dzieci szczęścia. Matka młodego uczonego jest bibliotekarką. Dziwne że to nie ona pojechała na konferencję. Może dlatego, że siedziała w "drukach zwartych"? Ojciec był szefem uniwersytetu.
Uczelnia wydała na udział w konferencji 1464 zł. Wydatek został zaaprobowany przez tego prorektora, który został niebawem kandydatem na rektora. Sam twierdzi, że ludzie mówią że jest kuzynem najwyższego w uczelnianej hierarchii. Jeśli był jeden protoplasta ludzkości to wszyscy są spokrewnieni, a na tym samym poziomie drzewa genealogicznego homo sapiens każdy jest kuzynem każdego . Nauka jeszcze ciągle się z tym męczy i bada problem MRCA (Most Recent Common Ancestor).
Może dobrze, że "kuzyn" przegrał wybory bo nie miał świadomości tego, że małżonkowie nie mają w swej pracy wpływu na działanie bibliotek, innego niż związki rodzinne. Z merytoryką słabo. To tak jakby "Wodkan" posłał hydraulika, syna prezesa spółki wraz z żoną z księgowości w Bieszczady na kurs uprawy buraka. Nie można mu jednak odmówić zdolności proroczych. Już w styczniu 2008 musiał być przeświadczony o tym, że zatrudnienie pracowniczki RCI na czas określony do czerwca 2008 zostanie przedłużone. Gdyby tak nie było to również z tego względu ten wydatek trudno by było zaliczyć w koszty działalności.
UWM stać na rozmach prawdziwie renesansowy w szkoleniu tych młodych ludzi. Jak praktyka pokazała - całkowicie nieprzydatny. Żadna ze szkolonych osób nie zajmuje się dostępem do cyfrowej biblioteki w UWM, bo jej tam nie ma. To nie uchodzi tak naciągać podatników, choć uszło uwadze audytorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.