W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

sobota, 31 lipca 2021

Kulturkampf na UWMie

Do Gabinetu Rektora UWM wpadł zespół hip-hopowy "BIOS". Nie wiedzieli, że prof. Przyborowski jest melomanem muzyki poważnej i cały występ wziął w łeb. Nie bardzo w rektorskiej głowie mieściło się to, że jakieś dzikusy mogą go szantażować. Zresztą w mojej też. Chcieli podwyżek, które miały im zrekompensować spadek dochodów z projektów unijnych. 10 tysięcy na rękę albo spadamy. Nie wiadomo dlaczego członkowie grupy przed wizytą u szefa złożyli w kadrach wypowiedzenia. To doprawdy nowa tradycja niespotykana w innych biocenozach. Taktyczny błąd. Taki pomysł to tylko po dużej dozie hip hopu. Rektor zaspokoił ich żądania i wypowiedzenia przyjął. Na BIP UWM ogłoszono konkurs na nowego administratora Linuksa. Jednym z podstawowych wymogów jest wysoka kultura osobista. Fakt, hip hop to tortura nie do wytrzymania nie do pogodzenia z kulturą. Szczególnie te wulgarne kawałki, których bez umiaru słucha się w BIOS.  Kiedyś potraktowano mnie uderzeniowa dawką. Świat zwariował skoro takiej muzyki się słucha na uniwersytetach. Rektor zlikwidował wytwórnię systemów i papierów niepotrzebnych złożoną z czwórki pracowników, wśród których jest synowa byłego rektora. Kilkoro cepów odstawiono od koryta. W  uczelniach zrzeszonych w MUCI uruchomiono system wczesnego ostrzegania przed grupką uchodźców z Olsztyna. Pani kierownik - Mojżesz BIOSU wyprowadziła swoich ludzi z niewoli egipskiej. Ciekawe ile czasu będą się błąkać po pustyni? W końcu UWM podjął walkę z chamstwem zbuntowanym. To bardzo udane zwolnienie grupowe na życzenie samej grupy. Sami sobie wytrącili z rąk odszkodowanie. UWM w oczywisty sposób na tym skorzysta, bo pozbędzie sią balastu intelektualnego i finansowego. Tych ludzi nie trzeba nawet zastępować, bo wystarczy pracownik na 1/4 etatu aby wykonać to, co robili oni na rzecz uczelni. W okolicy jest PWSZ w Elblągu. Tam w razie czego można szukać zdalnego zastępcy zwolnionych. Wygospodaruje średnio pół godziny dziennie aby ogarnąć bezmiar ich obowiązków. Wystarczy dobrze napisać skrypty. Nic lepiej nie zastępuje  informatyka od dobrze napisanego programu.



sobota, 17 lipca 2021

Bezpieczeństwo przede wszystkim

 Jako stary donosiciel do przeróżnych służb mam dla Państwa poradę. Ostatnio napatoczyła się na mnie reklama "cudownego leku". Na niej, ku mojemu zdumieniu, zobaczyłem znajomą twarz. Należy do rosyjskiego dziennikarza i intelektualisty Władimira Poznera. Powinien być w Polsce znany chociażby z tego powodu, że w październiku 2011 w programie I. rosyjskiej telewizji państwowej oświadczył, że Stalin ponosi winę za zbrodnię katyńską, za co został pozwany przed sąd przez wnuka Stalina, Jewgienija Dżugaszwilego. Pozner prowadzi cykliczny program, do którego zaprasza intelektualistów i ważnych ludzi polityki. Prowadził na przykład w 2010 wywiad z Hilary Clinton. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek takiego wywiadu udzielił jakikolwiek wysoko postawiony polityk USA dla polskich mediów. Tak, Pozner należy do absolutnej czołówki dziennikarstwa. Wróćmy do naszych złoczyńców. Na ich stronie Władimir Pozner jest kardiologiem, nazywa się doktor Dawid Jankowski i ma 90 lat. "Cudowny lek" na kosztować 159 zł. Jest tam przycisk "Zostaw zgłoszenie", którego przeznaczenie trudno sprawdzić bez jego naciśnięcia i zaryzykowania bycia obrabowanym. Na takie przypadki dobrym pomysłem wydaje się donos do cert.pl. Oni tam siedzą i się nudzą za nasze podatki. Niech mają zajęcie. 

Komu wpadło do głowy, że Pozner wygląda przekonująco? Najprawdopodobniej temu, kto oglądał go wielokrotnie w telewizji. Tekst "artykułu" ma też pewne naleciałości, które wskazują na właściwy trop.

Pozner w Wikipedii




poniedziałek, 12 lipca 2021

Sezon ogórkowy

Szanowni Państwo,

Ogłaszam sezon ogórkowy. Ostatnio może by i powstało kilka fajnych wpisów, ale myśli na tyle są ulotne z powodu temperatury, że  wyparowują przed ich utrwaleniem.

Teraz czekam, jakie byki wyrosną na łąkach Campusu Polska Przyszłości, aby je użyć jako surowca. Niech rosną i się tuczą aż się da z nich zrobić krwisty befsztyk. 

Daję sobie wolne.


piątek, 9 lipca 2021

Zmiana w Afganistanie

 USA się wycofały. Teraz kolej na Rosjan. Na bezdroża Afganistanu powrócą Kamazy. Przy 150 km/h wielotonowa ciężarówka lata do 2 metrów nad ziemią. Afganistan - znakomity poligon.



środa, 7 lipca 2021

P.o.Ducha poleca

 Film dokumentalny "Ambasador". Można obejrzeć na vod.tvp.pl lub gdziekolwiek indziej. Kiedyś moi znajomi jechali pociągiem z przedstawicielami pewnej korporacji. Posłańcy imperium mówili w swoim narzeczu w błogim przeświadczeniu, że nikt tego języka nie rozumie, bo czy małpy inne niż te, które oni wytresowali w ogóle mogą cokolwiek rozumieć. Byli zachwyceni tym, że Polska zajmuje się rekonstrukcją historyczną biznesów, jakie robili z Nigerią w XX w. Jak mówili - w Polsce czują się o 20 lat młodsi bo takie interesy, jak w Polsce robili wtedy w Afryce. Było to za czasów polskiego rządu, który uważał się za najbardziej oświecony.

Z wyjątkiem folkloru, rola zagranicznej dyplomacji w Polsce wcale nie odbiega od opisanej w filmie mówiącym o przygodzie dziennikarza, który kupił sobie papiery dyplomaty Liberii i działał w  Republice Środkowej Afryki w latach 2006-2012. Nic na to nie wskazuje, że swą działalność zakończył. Kolonializm w Afryce - to ciągle działa, a nawet się wzmaga dzięki wysiłkom dyplomatów tej "lepszej Europy" i Chin.

Oto co pisze o filmie kanał "Movieclips Trailers":

This darkly comic, genre-bending piece of journalism from international provocateur Mads Brugger rips the corroded lid off the global scheme of political corruption and exploitation happening in one of the most dangerous places on the planet: the Central African Republic. Armed with a phalanx of hidden cameras, black-marked diplomatic credentials and a bleeding-edge wit, Bruegger transforms himself into an outlandish caricature of a European-African Consul. As he immerses himself in the life-threatening underworld of nefarious bureaucrats, Bruegger encounters blood diamond smuggling, bribery, and even murder--while somehow managing to crack amazing razor-sharp barbs at every steps along the way. From each absurdly terrifying/hilarious situation to the next, The Ambassador is a one-of-a-kind excursion from the man whom The Huffington Post called "the most provocative filmmaker in the world."

Bokassa był ludożercą, ale za jego czasów w Republice Środkowej Afryki panował względny spokój i porządek. 



wtorek, 6 lipca 2021

Jak wyjść ze szponów nałogu?

 Telefon komórkowy. Takie małe coś, a uzależnia. Trudno mi zrozumieć, dlaczego w chwili, w której nie mam nic do roboty zaglądam na tego małego potworka. W 999 przypadkach na 1000 uruchomienie i gapienie się ekranik jest całkowicie bez sensu. Kolorowa treść przy pozornej dynamice pozostaje bez zmian. Dlaczego odrzuciłem gazety, a czytam te same, albo jeszcze gorsze brednie w komórce? Na szczęście nie doszedłem do takiego etapu, że używam krzemowego gamonia w kościele. 

Na szczęście pewnego dnia wysiadły w domu dwa egzemplarze "flagowca awaryjności" Samsunga A40. Musiałem wyjąć z szuflady starą komórkę, której użytkowanie to prawdziwa rozkosz masochisty. Nic na niej nie widać a łączność - szkoda gadać. Szczególnie w sieci OffRange na naszej ulicy. Okazało się jednak, że da się z tym żyć. Gdy ktoś do mnie dzwonił to odbierałem połączenie po to tylko aby dzwoniącego zawiadomić, że zadzwonię z komórki Mrówki. Zdarzyło się to w ciągu miesiąca może ze dwa razy. Oznacza to że komórka tak naprawdę jest bardzo rzadko mi potrzebna. Natomiast jako przeszkadzajka jest pierwsza klasa. Doskonale się nadaje do wypełnienia pustki pustką.

Przy dużej awaryjności trzeba mieć jakiś działający telefon w zapasie. Ostatnio było tak, że w mojej wysiadł aparat fotograficzny, i już się zabierałem do przygotowania jej do serwisu. W pewnym momencie nadchodzi Mrówka i mówi, że jej komórka "się nie ładuje". Ta druga awaria dużo poważniejsza. Musiałem zrobić roszadę. Mrówczy SIM do mojej komórki, Jej komórka do serwisu, a moja SIM do starożytnego złomu z dna szuflady. Moje cierpienie nauczyło mnie, że życie praktycznie bez komórki jest możliwe, a nawet przyjemne. 

Teraz terapia.  Muszę opracować jakąś taktykę. Dziś nie wziąłem maszynki do gadania na spacer. Przeżyłem, a nawet skorzystałem, bo nie męczyły się oczy i widok naturalny jest w 3D i o wiele większej rozdzielczości niż z najlepszego flagowca. Poza tym spada prawdopodobieństwo wejścia pod lub na samochód lub inną przeszkodę.

Podobnie było z tramwajami i samochodem. Budowa torów tramwajowych przeszkadzała mi na tyle w dojechaniu do ówczesnego Real-a a dzisiejszego Auchana, że zacząłem tam chodzić piechotą. Miasto zrobiło w ramach OBO fajną ścieżkę mniej więcej od domu Prezydenta Grzymowicza w dwu kierunkach: do sklepu Aksamitka oraz do Auchana. Z tej ostatniej korzystam i ja. Można podziwiać bardzo piękne drzewa jak z obrazów Szyszkina i zaoszczędzić na paliwie. Dzięki tramwajom odkryłem że mam nogi. Przy mojej skłonności do abnegacji znalazłem dla siebie fajną, bezpłatną formę rekreacji. 

Pora wyzwolić mózg od męczenia go bredniami przy pomocy wszędobylskiej komórki. Już lepiej w ogóle nie myśleć, niż zatruwać się nachalnym marketingiem i polityką. Tyle jest fajniejszych zajęć niż wchodzenie w rozszalały nurt przeciętności. 


poniedziałek, 5 lipca 2021

Co oni tam biorą

Co oni tam biorą na tym UWMie, że oferują taki odlot kandydatom na studia? Dzieło sztuki prymitywnej można oglądać na stronie maturalni.uwm.edu.pl. Poszukują na tyle naiwnych kandydatów na studia, aby nie zauważyli że UWM to wspierana farmakologicznie symulacja uczelni.


źródło maturalni.uwm.edu.pl


niedziela, 4 lipca 2021

Misterny plan dostał w łeb

 Misterny plan Trzaskowskiego i Nitrasa wziął w łeb. Na ziemię polską zstąpił twitterowy troll z Brukseli i objął władzę w PO. Campus Polska Przyszłości może już zwijać swoje wigwamy. Próbę przejęcia władzy przez duet świrów trafiła na nieoczekiwaną przeszkodę. Trzaskowski będzie musiał się wziąć za treść warszawskich kibli i doprowadzić kanalizację do norm. To dobre zadanie dla walczących o czystość środowiska młodych 50 latków z Warszawy i Szczecina. Praktyczne ćwiczenia z ekologii nie bardzo wychodzą Prezydentowi Warszawy. Może niech spróbuje zlikwidować miasto tak jak kopalnie i powysiedla mieszkańców na plantacje szparagów? Albo poprzenosi młodych i wykształconych do mateczników ciemnoty i katolickiego zabobonu? Na Kurpie, Podlasie albo Podkarpacie? Będzie zrównoważony rozwój. 

Służę usługą magiczną. Potrafię zahipnotyzować do tego stopnia, że człowiek zbierający buraki w Bieszczadach będzie przepełniony szczęściem.

Załapanie się "na czopka Trzaskowskiego" straciło na atrakcyjności. Kortowo musi pomyśleć o zmianie orientacji swojego afektu.

Ciekawe, jakie nieszczęścia na świat to sprowadzi? Poprzednio, gdy Jonasz z Gdańska został premierem Polski poupadały w 2008 amerykańskie banki. Gdy został przewodniczącym Rady Europy nastąpił Brexit. To ostatnie przy czynnym jego udziale. Ma siłę sprawczą.


sobota, 3 lipca 2021

Homofobia w Gazecie Wszetecznej

 Olga Tokarczuk i Agnieszka Holland opublikowały w Guardianie artykuł pod tytułem : Poland’s LGBTQ protests are glimmers of hope in an illiberal dystopia. . Gazeta Wszeteczna przetłumaczyła ten tytuł na "Starcia między polskimi aktywistami a ultrakonserwatywnym rządem mogą pomóc zbudować bardziej tolerancyjną przyszłość". Trudno się otrząsnąć po takim przekładzie. Dlaczego Gazeta wszeteczna ocenzurowała tytuł z Guardiana i usunęła skrót LGBT ? Czyżby z powodu homofobii tłumacza?

Źródło gazeta.pl

Nie chcę, ale muszę przypomnieć, że to właśnie w Anglii były najbardziej brutalne przejawy homofobii w dziejach. Allan Turing (czołowy informatyk)  został wykastrowany chemicznie na mocy wyroku brytyjskiego sądu. Po tym popełnił samobójstwo. W Polsce nigdy takich zjawisk nie było. Szefem Filharmonii Narodowej był Karol Szymanowski, a orientacja seksualna Jarosława Iwaszkiewicza nie przeszkodziła w tym, aby był szefem Związku Literatów Polskich. 

To również nie u nas, a w USA wcale nie aż tak dawno, bo w 1969 roku, miał miejsce nalot policji na klub gejowski Stonewall w Nowym Jorku. Czy  misja cywilizowania słowiańskiej dziczy na "peryferiach Europy" (jak określiły miejsce Polski w świecie autorki artykułu)  ma polegać tylko na przekazaniu ich obsesji na punkcie seksu podludziom i lania nas za atak nowojorskiej policji na bar LBGT? Ktoś usiłuje wsadzić Polsce dziecko w brzuch.

Panie na "Wysokich Obcasach" nie pokazały wysokich lotów. Przedstawiają się czytelnikom w artykule jako najbardziej cywilizowane ogarnięte manią wyższości polskie dzikuski. Jakby nie kręciła Gazeta Wyborcza to obie Panie przedstawiły naród polski jak stado goryli, wśród których tylko one i ich znajomi jedzą sztućcami. Wcale nie ograniczyły krytyki do "ultrakonserwatywnego rządu". Czy o to im chodziło? Publicystyka to chyba nie ich specjalność.  


piątek, 2 lipca 2021

Poradnik dla elitarnego trolla

 Czasami człowieka najdzie potrzeba anonimowości w sieci. Wtedy można skorzystać z dystrybucji Tails systemu Linux. Można ją nagrać na pendrive lub CD i uruchamiać system z tego nośnika. Nie zostawia żadnych śladów na komputerze. Zidentyfikowanie Zorro w Internecie jest bardzo utrudnione. Każdy ważniak może sobie umilać przerwy w molestowaniu i poniżaniu podwładnych redagowaniem wpisów na różnych forach, na których może dalej poniżać innych (nie tylko podwładnych), a wywyższać siebie. Jeśli nie jest na tyle głupi, aby używać nicku, po którym go można rozpoznać to może się wydawać, że jest nieuchwytny. Niektórzy autorzy mają na tyle charakterystyczny idiolekt, że bycie anonimem jest praktycznie niemożliwe. Jest oprogramowanie, które niemal bezbłędnie rozpoznaje autora po jego wypowiedziach. Zresztą, bez oprogramowania też da się autorstwo ustalić. Wystarczy puścić parę z gęby i już autor namierzony. Cywilizacja doszła do takiego etapu, że jedyną formą wypowiedzi, która zapewnia anonimowość jest milczenie. 


czwartek, 1 lipca 2021

Podsumowanie roku działalności

 Ranking Perspektyw jest dobitnym podsumowaniem pierwszego roku działalności nowego Rektora. Spadki we wszystkich kategoriach. I w ogóle i w szczególe i pod każdym innym względem. UWM nie osiągnął jeszcze dna dzięki zasobom, które otrzymał dzięki zapobiegliwości profesora Andrzeja Hopfera, który otumanił Ratusz i pozyskał atrakcyjne działki - rezerwuar środków inwestycyjnych. To właśnie  kategoria warunków kształcenia podtrzymuje pozycję uczelni w rankingu. Zachowując obecną dynamikę  UWM w końcu obecnej kadencji stanie w szranki z wyższymi szkołami zawodowymi. Będzie w czołówce.

Dobra nowina

Wielu z czytelników podstawową wiedzę o UWM zdobywa z p.o.Duchy. Jak to oni mówią "wyczytałem w "wiadomej gazecie"". Żeby nie przeoczyli istotnej nowości informuję,  że Pani Anna Doboszyńska dołączyła do grona profesorów tytularnych. O tym pisze eGazeta UWM. To nie fake news. Pani Profesor jest przyjaciółką dr Heleny Pyz, bohaterki z Jeevodaya. Błyskotliwa, energiczna i odważna.

Fundacja złego gustu

 Na Facebooku głos zabrała Fundacja Olgi Tokarczuk. Fundacja oburza się (w języku elity matołków - "bulwersuje") na fakt, że 31 osób odesłało do fundacji książki Noblistki w reakcji na wywiad dla włoskiej gazety pod wymownym tytułem  Noblistka Olga Tokarczuk: „Białoruś jak Polska: płacą za powolność Europy”.  Część społeczeństwa to porównanie uraziło i dała zarobić poczcie. 

Jaka jest reakcja fundacji? Komar ugryzł a oni go atomówką. 

Oto wyimki z dzieła Fundacji:

"Ile można powtarzać, że Olga Tokarczuk nie porównała Polski do Białorusi w wywiadzie dla „Corriere della Sera”? 

Oczywiście, oczywiście. To nie Noblistka porównała Polskę do Białorusi, tylko w tytule Białoruś jest porównana do Polski.  Było więc całkiem odwrotnie. Relacja porównywania nie jest widocznie we Włoszech symetryczna, albo autor artykułu jest ćwokiem i nie zrozumiał sensu wypowiedzi Tokarczuk. 

Przecież prostodusznie, ale szczerze uważaliśmy, że żyjemy w kraju ludzi myślących. Owszem, nie jesteśmy aż tak naiwni, by nie widzieć dramatycznego podziału społecznego, pogłębiającego się na skutek diabolicznego przyzwolenia na agresję wobec drugiego człowieka, podziału dożywianego nieudolnie maskowaną obietnicą bezkarności. Widzimy i przeraża nas mało subtelna próba ekshumacji skompromitowanej idei Prawdziwego Polaka. Mimo to przypuszczaliśmy, że ufundowana na kłamstwie prowokacyjna akcja internetowych trolli nie znajdzie posłuchu.

Tymczasem trzydziestu jeden Prawdziwych Polaków postanowiło odpowiedzieć na apel. Nie jest to liczba zatrważająca, jeśli porówna się ją do milionów sprzedanych w Polsce egzemplarzy książek Olgi Tokarczuk. Zatrważające jest coś innego. Nienawiść znalazła ujście w okrutnej przemocy wobec słów, myśli i wolności drugiego człowieka. W pogańskim rytuale unicestwienia książek – zbrukania idei, której ludzkość zawdzięcza tak wiele. Nieprzypadkowo jednym z najczarniejszych dni w historii początku państwowej polityki nazistowskiej był 10 maja 1933 roku, kiedy studenci największych niemieckich uczelni, inspirowani i wspierani przez wielu partyjnych notabli i profesorów palili na ogromnych stosach tysiące książek autorów znienawidzonych przez dyktaturę. Przerażający realizm symboliczny niszczenia pamięci zbiorowej i dewastacji podstawowych wartości wolnych społeczeństw, ten chory obrzęd nienawiści, był ostatnim krokiem przed masową eksterminacją milionów ludzi. Mamy dla was złą wiadomość – za takie czyny idzie się do piekła.

Wrocławskie jądro ciemnoty. Jak można pisać tak nieudolnie i wypaczać proporcje przy pomocy nabzdyczonych komunałów? To jakiś publicystyczny hip-hop.  Fundację Noblistki obsiedli  nawiedzeni grafomani. Skąd ona ich wytrzasnęła? Czy nie może dać im tajnych kompletów ze sztuki pisania? Ja rozumiem, że można uważać, że każdemu trzeba dać szansę coś napisać, tylko powinien być jakiś program ochrony czytających. Znam wielu blokersów o znacznie większych umiejętnościach niż ekipa Fundacji. Dlaczego urażać ich dobry smak? Oni nie będą wierzyć w żadną elitę po takiej lekturze. Czy to zemsta za 500+? Pod latarnią najciemniej.