Z omówień wywiadu z innych mediów można wywnioskować, że Donald Tusk podobnie do mnie odnosi się z rezerwą do inicjatywy Rafała Trzaskowskiego "Campus Polska Przyszłości". Zapewne przyczyna jest inna. Donaldowi Tuskowi trudno jest odmówić zdrowego rozsądku i pragmatyzmu. Mógł zauważyć, że krótki pobyt Prezydenta Warszawy w UWM skończył się widocznym obłędem. Inni politycy (jak Ewa Kopacz) po wizycie w Olsztynie zachowywali się jakby się najedli szaleju. Bronisław Komorowski planował wizytę w Kortowie i sam ten plan doprowadził do spektakularnej porażki w wyborach. Tak działa magia Kortowa.
Olsztyn? Co to, to nie, zdaje się mówić Donald Tusk. Jasna sprawa. Ja też bym się bał kortowoświrusa. Donald Tusk może i powinien być rozpatrywany jako wskrzesiciel opozycji. Ryzyko zidiocenia w Olsztynie jest zbyt wielkie dla tego Obi Wana Kenobi Platformy, dlatego powinien się trzymać z daleka od UWM. Czy lokalne, grupowe doświechtywanie, wyświechtanych już na zachodzie postępowych komunałów, od których większość społeczeństwa jest impregnowana, może cokolwiek zmienić? Czy zakopywanie się w coraz głębszych okopach, z których ostrzał do wroga nie dociera, jest działaniem rozsądnym? Widocznie Donald Tusk uznał, że nie. To jest dobre do robienia memów. Czy uda mu się poruszenie chorych umysłów w opozycji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.