Dziś świętujemy Dzień Dziennikarza Obywatelskiego, o czym informuje portal informacyjny CBA. Mam bezczelność twierdzić, że to również moje święto. Donosiłem, donoszę i będę donosić. Do OLAF-u, CBA prokuratury i policji. W przypadku Olsztyna to syzyfowa praca. Nie wiem, czym podpadłem bogom olimpijskim. Taki los. Może ktoś z Państwa wie? Człowiek sam o sobie niby wie najwięcej, ale bliźni widzą z innej perspektywy i to spojrzenie pod innym kątem wybawia często od iluzji.
W przekonaniu, że jestem publicystą utwierdza mnie ABW, która interweniowała po serii artykułów o pewnym prawniku z Kortowa. Zaniepokoił ich fakt, że każdego ranka w okolicach UWM występowały wstrząsy sejsmiczne, które mogły doprowadzić do rozszczelnienia instalacji gazowych i w konsekwencji do przedwczesnego zburzenia Inkubatora Przedsiębiorczości. Oddawane były salwy śmiechu. Nie dałem wiary sejsmogramom i pisałem dalej.
Wielu z moich rozmówców zarzuca mi, że nie doprowadzam spraw do końca. Otóż nie stawiam sobie za cel powsadzanie mych bohaterów za kratki albo odebranie im uprawnień zawodowych. To zadanie dla innych. Ja tylko i aż ośmieszam. Poza ten punkt nie mam zamiaru wykraczać. Nie sprawia mi to przyjemności, ani nie jest to moim obowiązkiem. Nie jestem prokuratorem opiekuńczym Kortowa, Rzecznikiem Dyscyplinarnym UWM ani najbardziej znanym dziennikarzem opłacanym za walkę z plagiatami. Wszyscy ci ludzie gubią pałeczkę sztafetową i w ten sposób ośmieszają się sami. Często nie tylko ją gubią ale starannie zakopują. Taki mamy w ich przypadku pożytek z naszych podatków.
Życzenia przyjmuję od 8:00 do 20:00
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.