Czytelników proszę o odsłuchanie (chociaż fragmentów) wszystkich klipów. Bez nich wpis wiele traci. Utwór "Teutonic March" na w sobie znamiona geniuszu. To tylko ok. 2 minut.
Telefoniczni Krzyżacy rzucili wyzwanie władzom naszego miasta i złożyli wniosek o pozwolenie na budowę. Urzędniczki przeraziły się możliwą dewastacją krajobrazu, nad którego pięknem tak skutecznie od lat pracują. Zanuciły cichuteńko (tak, aby tego nie usłyszała Monika Falej) zakazaną pieśń - "Bogurodzicę", i przystąpiły do obrony przed inwazją. Napisały odmowę.
Wysłannicy Zachodu wręczyli urzędniczkom dwa nagie miecze jako alternatywny projekt masztu. Próbowali też wariantu wieży Giedymina oraz miniatury fragmentu zamku w Malborku. To nie poskutkowało. Urbaniści domagali się na tym miejscu urządzenia zielonego. Zaowocowało to projektem kopca, który został odrzucony ze względów geologicznych. Zdesperowani rycerze postępu zaproponowali, że pomalują maszt na zielono. Bez rezultatu. Inwazja technologiczna próbowała również okleić maszt ziemią i posiać na nim rzeżuchę. Nic z tego.
W końcu T-Mobile stwierdziła, że krajobraz osiedla Brzeziny już jest zepsuty przez budowle odbiegające od dokumentacji i pozwoleń budowlanych oraz będące przykładami barbarzyństwa estetycznego. Germańscy rygoryści wskazali na to, że mieszkańcy budowali swe domy na kopcach, a nierzadko podnosili też poszczególne kondygnacje. Z tego powodu sygnał telefoniczny magentowego operatora był zbyt słaby aby zapewnić jakość. Ratusz pewien swej racji wyraził zgodę na wyburzenie tych budynków, które naruszają przepisy. Zaczął się dramat miejscowej ludności. Niemcy ustawili na lawetach w Gryźlinach współczesne bombardy - haubice z namierzaniem satelitarnym i zapalili cyfrowe lonty.
Materiał z pogróżkami wysłali do wojewody.
Poszło ostro. Opowiadali o skuteczności swej agresji na Wielkiej Prerii w Teksasie, gdzie pobili wojska AT&T. Naigrywali się, że znaczne lepsze pokrycie sygnałem sieci komórkowych niż Brzeziny ma całe terytorium Ugandy. Na to przedstawili dokumentację. Zagrozili sojuszem z Elonem Muskiem na kształt Nordstream, aby doprowadzić sygnał poprzez satelity Starlink, tak jak jest dostępny na rozległych stepach Mongolii.
Wojewoda nie miał innego wyjścia. Musiał się ugiąć przed kolejną inwazją potęgi niemieckiej telekomunikacji. Nie chciał ofiar w ludności cywilnej ani rannych w obliczu przepełnionych szpitali.
Tym krokiem wywołał oburzenie Gazety Wszetecznej. Ta odśpiewała swój hymn "Obs-kuranty" i zarzuciła wojewodzie zdradę podobną do tej, jakiej w mniemaniu Polaków kiedyś dopuścił się książę Witold. Ci podstępni wrogowie polskości utracili nadzieję, że mieszkańcy Brzezin w poszukiwaniu sygnału wejdą na drzewa i będzie można prezentować przed Światem Polaków jako odmianę małp zamieszkujących lasy brzozowe. Załamali ręce. Nie wiedzą już do kogo się udać, by zaproponować tytuł "Wszetecznicy 2021" aby wspomóc realizację swego celu pokazania Polski jako obszaru z zacofaną telefonią, na którym w XXI wieku działały technologie z wieku XIX - Strowger (1889) i Siemens (poinstalowana na kolei w Polsce w trakcie II WŚ). Ambicją Gazety Wszetecznej jest przekształcenie Polski w skansen technologiczny, a siebie widzą w roli zarządców i przewodników wycieczek ze świata zaawansowanej cywilizacji po tym muzeum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.