Pismo rektora do ministra w kozackiej interpretacji
"Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu,
samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z ciebie do diabła rycerz, jeśli nie
umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie
będziesz ty, sukin ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć,
walczyć będziemy z tobą ziemią i wodą, kurwa twoja mać. Kucharzu ty
babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu
aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio
armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki
i błaźnie dla wszystkiego, co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża
potomku i chuju zagięty. Świński ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika,
niechrzczony łbie, kurwa twoja mać.
O tak ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz ty
nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo
kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a
dzień u nas taki jak i u was, za co możecie nas w dupę pocałować!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.