Wychodząc z kościoła usłyszałem jakieś szatańskie odgłosy. Po chwili zaczęły bić dzwony, zagłuszane wulgarnym rapem. Do moich nozdrzy dotarł zapach siarki oraz palonej gumy. Ptaki zamilkły, a zwierzyna płowa umykała w popłochu. Na mnie samym pozostałości włosów zaczęły stawać dęba. Pomyślalem - ani chybi nachodzi apokalipsa, a Szatan kolejny raz się objawił i gra swoją parodię kolędy zatytułowaną "Dzisiaj w Kortowie". Dobrze, że nie robi tego "Wśród nocnej ciszy". Trzeba przyznać, że wykazał się pomysłowością.
Trudno mi było dociec, jaka była przyczyna tych zjawisk, aż zobaczyłem to:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.