Podobno straszny cyrk był na debacie rektorskiej. Spodziewałem się tego. Nie obyło się bez interwencji policji. Próba walki o wzmocnienie autonomii uczelni skończyła się chwilową jej utratą. Straż Uniwersytecka nie wystarczyła. Szkoda, że nie było tam Staroń. Ona w takich sytuacjach jak ryba w wodzie. Normalnie - szopka dla reportera. Trzeba mi było powiedzieć, że takie coś planują to bym pogadał z kolegą ze szkoły. On by przyciągnął Jaworowicz bo u niej planuje i opracowuje programy. To się podobno nadawało. Wielka strata, bo mógłby też przyjechać Daniel Midas - as stand-upu. Ja za opis pato-debaty się nie biorę. Poniżej relacja wideo z podobnej imprezy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.