Wielkimi krokami nadchodzą wybory Rektora. Mam ten komfort, że mogę sobie z nich dworować publicznie. Nie sądzę, że ich wynik będzie inny niż przewidywany. Chyba że któraś z walczących stron ma jakiś zaszczytny dyplom MBA z Collegium Humanum. Ciekawi mnie czy w programach wyborczych znalazła się odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Dla mnie wysoce prawdopodobne jest, że w przeciągu 10 lat polskie rolnictwo ulegnie likwidacji. Dlaczego tak sądzę? Są dwa czynniki.
I. Unia odchodzi od Wspólnej Polityki Rolnej (CAP). Jej dwoma składnikami były
1. Wysokie wymagania do jakości produkcji
2. Protekcjonizm na rynku rolnym.
Co prawda odchodzi tylko od drugiego punktu. Można sobie importować żywność skąd tylko się zechce. Restrykcje z punktu 1 obowiązują nadal, a ochrona, którą miała zapewniać UE jest likwidowana. Macie wytwarzać drogo i konkurować z towarami tanimi.
II. Zielony Ład. To kolejny element podwyższający koszty produkcji. Wobec otwarcia rynku europejskiego dla taniej żywności z wielkich latyfundiów pozbawia rolników Europy możliwości konkurowania z krajami, gdzie on nie obowiązuje.
Te wszystkie czynniki spowodują upadek europejskiego rolnictwa, a co za tym idzie UWM będzie miał problemy z rekrutacją na kierunki rolnicze. Potrzebne będą zastępy samobójców, którzy zechcą kształcić się w tym zakresie.
Nie tak dawno odbywał się Campus Polska Przyszłości, na którym promowano trucizny zabójcze dla UWM. Dziwne jest to, że Titanic nie widział, że zatonie a nawet sam się ochoczo podtapiał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.