Gazeta Wszeteczna nie tylko patronuje sexworkingowi, przez co umila życie sutenerom. Zajmuje się też popularyzacją masturbacji. Słyszałem, że w pewnej firmie pracownik, który nazywał się Marcin Kącki pokazywał "broń jądrową" i doprowadzał ją do gotowości bojowej bez zgody na tę prezentację kobiety, która była w tym samym pomieszczeniu. Musiał naczytać się "Wysokich Obcasów". Przepraszam, jeśli wpis kogoś urazi, ale tę prawdę powinniście znać i o niej nie zapominać. Trzeba wiedzieć, że we Wszetecznej rząd dusz sprawują dziennikarze nurtu intelektualnego onanizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.