Zaprezentowałbym publicznie swój program. Chociażby na tym blogu. Z braku laku dobry kit.
Podchodziłbym do poszczególnych członków Senatu z przygotowanym programem. Gdybym nie znalazł wystarczającego poparcia, to opublikowałbym listę tych, którzy odmówili. Żeby nikt nie mógł powiedzieć znajomym, że by poparł, ale nikt go o to nie prosił.
Może się znajdzie 15 odważnych, którzy zablokują kolejną kompromitację Senatu, Rektora i Rady? Może Panowie Przyborowski i Dobkowski wykażą się jakimś elementarnym człowieczeństwem i pozwolą zaistnieć rzeczywistej konkurencji. Przyborowski powinien podpisać listę jako pierwszy. Dobkowski nie jest członkiem Senatu, więc jej podpisać nie może. Obiecywał opozycji poparcie. Mógłby sam oblecieć wszystkich członków Senatu z listą. We włosienicy. Bywa, że prawnik dotrzymuje słowa. Cuda przecież się zdarzają. Później obszedłbym wszystkich dziekanów z Senatu. Zacząłbym od tych, którzy się zapisali do Przyborowskiego na prorektorów. To dobry test na samoocenę. Podpiszą - uważają się za ludzi godnych swego stanowiska. W przeciwnym przypadku jest spora wątpliwość.
Panie Przyborowski, napisał Pan w statucie, że student ma ślubować, że będzie "- mieć odwagę w dążeniu do prawdy i śmiałość jej głoszenia ". Czy tylko ślubować? Czy kandydata na rektora oraz członków Senatu ta zasada nie obowiązuje? Nie wiem czy to wielki honor uczestniczyć biernie lub oddać ważny głos w ustawionych wyborach. Jeszcze mniejszy honor uczestniczyć w wyborach ustawionych przez siebie. Traktujecie prawdę z sadyzmem i cynizmem. To zaczyna być dzięki Góreckiemu kulturowym dziedzictwem UWM.
Panie Przyborowski, powołuje się Pan w statucie na Kopernika. Po zachowaniu Pana i Pana kolegów mam poważne wątpliwości, że byłby on dumny z tego, że go się zalicza do polskich uczonych.
Opozycjo, może spróbować grać do ostatniego gwizdka, choć sędzia - kalosz? Jak Niemcy w piłkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.