Pan prof. Stanisław Czachorowski zachęca społeczność naukową do eksperymentu z e-learnigiem tymi słowy. "Uniwersytet od tego jest, żeby eksperymentować! Nie bójmy się jako
pracownicy próbować. Nawet jak nam nie wyjdzie, jest to kwestia
odkrywania tej rzeczywistości."
E-learning to przecież żaden eksperyment. To powszechny element obecnej cywilizacji. To że uczeni UWM powinni mieć odwagę próbować e-learningu może świadczyć o różnych rzeczach, ale na pewno nie o tym, że UWM dotrzymuje kroku światu. To, że profesor Czachorowski wyraża taką opinię o swych kolegach doprawdy mnie zdumiewa. Czy przez delikatność nie chce ich zagnać do roboty właściwymi słowami?
Wielu z Państwa może sądzić, że siedzimy z Panem Stanisławem w przeciwnych okopach. Po części tak jest. Tu jednak jesteśmy po jednej stronie barykady. Oprócz tego, o czym mówi profesor Czachorowski zachęcam i proszę Państwa o rygorystyczne stosowanie się do zaleceń władz. Wczoraj byłem Warszawie z nędznej chęci zysku i sprostania ultratrudnym wyzwaniom, poklasku i t.d. choć nie tylko. Tam doszedłem do wniosku, że zachowanie to w jednym momencie nie było mądre. Skorzystałem z przywileju, zamiast odłożyć realizację mego życiowego marzenia, być może nawet na święte nigdy.
Chcę Państwu uświadomić, że zagrożenie jest na tyle poważne, że musimy się wykazać solidarnością, polegającą na posłuszeństwie poleceniom i zaleceniom władz. Mamy wprawę w nie robieniu niczego nawet w pracy. W takim razie przez jakiś czas tam nie chodźmy bez potrzeby. Słyniemy z rodzinności. Pozostańmy więc w domach i zajmijmy się rodziną. Posprzątajmy, Uporządkujmy książki na regałach. Poczytajmy je. Tym razem znakiem szacunku i troski o nas wszystkich musi być nie podawanie sobie rąk. Uszanujmy decyzję tych, którzy odmówią podania ręki. To jest mądre. Nie podam nikomu ręki, jeśli odruchowo o mym postanowieniu nie zapomnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.