W akademiku mieszkał Ahmed Tamim. Znaliśmy się. Pochodzi z Libanu. To człowiek wyjątkowy. Zwycięzca olimpiad z analizy matematycznej. Całkowity abstynent. Szczerze wierzący w islam. Obronił doktorat i został w Kijowie. Miał olbrzymi autorytet. Został naczelnym muftim Ukrainy. Wzniósł meczet. Gdy w Kijowie był JPII, Ahmed był wśród osób które go witały w Pałacu Mariinskim.
Ma córkę, która studiuje ukrainistykę w Kijowie. Sam rozmawia po rosyjsku. To bardzo mądry człowiek o głębokim umyśle. Słuchałem wielu jego wypowiedzi. Ścisłe i precyzyjne. Kiedyś przypadkowo spotkał się na jakiejś konferencji na temat ekstremizmu z Ramzanem Kadyrowem (czeczeńskim pachołkiem Putina). Była okazja, by mu można zaszkodzić pomawiając go o związki z bandytą. Nie udało się.
W młodości uciekł od bombardowań z Bejrutu do Kijowa. Znowu go dopadły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.