A tu Michał Urbaniak gra kujawiaka skomponowanego przez Namysłowskiego. Polski jazz fusion miał wtedy najlepsze lata. W zasadzie dla mnie cały jazz fusion był tylko polski. Reszta to słabizna.
Ech, młodość ! Liceum w Pasłęku i "Podróż za jeden uśmiech" w Pieniny. Rodzice kolegi myśleli, że jest u mnie, a moi, że jestem u niego. A my .... Dowiedzieli się o naszym "wyczynie" gdy mieliśmy po 35 lat.
Filip Łobodziński (Duduś, ten z lewej) miał wesołą naturę. Kupił nam bilety do Kijowa na Dworcu Gdańskim w postaci kartoników po 2 złote. Konduktor był niepocieszony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.