Nasi "czyści rasowo" holenderscy sojusznicy, po tym jak ich w 1941 z Indonezji przepędzili Japończycy postanowili sobie skompensować straty. Niemcy ofiarowali Niderlandom Podlasie z zamiarem rozszerzenia współpracy aż do Morza Czarnego. Tak "na opak" zrealizowali pomysł Zagłoby z Potopu. Przy tym nie uznali za konieczne zapytać o zdanie Ukraińców i innych aborygenów wschodniej Europy. Zaczęli od Białostocczyzny. To taka tradycja ludów "czystych rasowo", aby rządzić nie swoim. Teraz nawet ją rozszerzyli i troszkę wypolerowali. Nazywają tych, którzy jej oponują "nazistami". Jest taki jeden facet w Belgii z przerwą na papierosa w uzębieniu, który tak określił uczestników Marszu Niepodległości.
"Czyści rasowo" ryzykowali. Wbrew oczekiwaniom, te tak odległe genetycznie organizmy mogą mieć wspólne potomstwo. Ubrudzili się wbrew zakazowi przełożonych.
Troszkę okolic Bielska zmeliorowali, a teraz żądają od nas demelioryzacji. Za nimi nie nadążysz. Myślałem, że są tylko stingy (skąpi) a on są również greedy (chciwi). Poza tym - są obłudni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.