Kilka lat pracowałem w obsłudze zawodów short-tracku "Danubia". Pewnego razu w Elblągu pojawił się młody Rosjanin. Był zaskoczony pozytywnym nastawieniem organizatorów względem siebie, bardzo dobrymi warunkami i widoczną sympatią publiczności. Nie spodziewał się tego. Mówił, że się bał przyjechać do Polski i ogólniej - na zachód. Po tych zawodach postanowił przyjechać w następnym roku. Niestety, nie przyjechał.
W XXI wieku większość Rosjan to wyznawcy państwowej telewizji. To żywe skamieliny innej epoki.Tak ich straszy, że młody Rosjanin z trudnością mógł uwierzyć temu, co widział w Elblągu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.