Debata publikuje wywiad ze Zbigniewem Chojnowskim, wybitnym członkiem uprzywilejowanej kasty Lizusów. Polecam jako model do obliczania współczynnika zakłamania triumfującego gamonia.
Znalazł świetną receptę, aby nie być zapomnianym, nieznanym poetą. "A portrait of the poet as an old gamon". Tytuł wpisu nawiązuje do pewnej powieści Jamesa Joyce'a. W niej budził się artysta. Na łamach Debaty widzimy śmierć nienarodzonego humanisty. Od jego argumentów cuchnie na milę. To zwykłe chamstwo pozujące na intelekt. Marks pisał o nędzy filozofii. Tu mamy nędzę poety. Wielowymiarową. Od samych fundamentów aż po dach.
Za 3000 zł miesięcznie zasiada w radzie. To spore wynagrodzenie na tle innych uczelni. A co z kwalifikacjami? Nie ma chyba żadnego kursu z zakresu zarządzania, a podjął się nadzorować finanse uczelni z budżetem setek milionów rocznie. Czy on nie zdaje sobie sprawy, że do żadnej Rady Uczelni się nie nadaje? "Nie nadaję się, ale jestem. I co mi zrobicie?"
Może doszedł do wniosku, że skoro jest rozumem zastępczym misia i pisze mu przemówienia to może się podjąć każdego zadania? Przecież góruje nad Góreckim. Góruje, ale jego mowy są też liche, marne i bez polotu. Jedyne co wartościowe, to prawidłowo rozstawione przecinki. Niestety, w przemowach misia tego nie słychać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.