15 lutego w Bibliotece UWM odbył się Bal Uniwersytecki. Centralnym elementem balu była celebracja urodzin sędziwego rektora UWM. Jego następca życzył mu 100 lat. W wieku rektora należy mu raczej życzyć dwustu. Staruszek wyglądał na balu dziarsko, a stacja monitoringu doniosła mi, że na dowód tego, że dziś nie będzie wywoził śmieci na Kortowo i potrafi utrzymać przez dłuższy czas pozycję pionową szedł na uczelnię pieszo bez małżonki. Miał zieloną falę. Widocznie policjanci, pod wodzą Kanclerza wyposażyli go w pilota do sterowania światłami.
Jak donosi autor o pseudonimie "lek" najważniejszy uczony balu był głównym jego sponsorem, a innym sponsorom wręczał w nagrodę za hojność "Brylantowe Kryształy". Redakcja jest niezmiernie ciekawa, czy hojność rektora była brylantowa, kryształowa czy drewniana. Zapytałem panią rzecznik ile wyniosła w liczbach bezwzględnych. Czy była może tak skromna, że ze skromności rzecznik uczelni jej nie poda?
Na balu średnia wieku uczestników była tak wysoka, że rektor nie musiał się czuć nieswojo.
Również zmieniono koncepcję balu. Miał być w stylu XIX wiecznej Polski szlacheckiej a przemienił się w biedermeier. Woleli tłustą burżuazję uciskającą klasę robotniczą. Widocznie organizatorzy zerknęli do podręczników historii Polski z XIX w i oniemieli z przerażenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.