Sytuacja
na UWM przypomina mi sytuację w Rosji u schyłku prezydenta Jelcyna.
Jelcyn na gwałt szukał następcy, który zagwarantuje jego familii
bezpieczeństwo i zachowanie majątków. Znalazł Putina, który to
gwarantował. Na UWM pracuje chyba cała familia rektora.
Scheda
po rektorze Ryszardzie Góreckim to ogromna degrengolada kadr,
wielopokoleniowy nepotyzm. UWM rządzą rodzinne klany, sitwa nepotów i
plagiatorów. Badałem to zjawisko na Wydziale Prawa i Administracji,
gdzie nepotyzm przybrał monstrualne rozmiary.
Nasunęła mi się inna analogia. Górecki i Jelcyn nie są anonimowymi alkoholikami. To znane moczymordy. Na UWM obecnie już rządzi Przyborowski, który na stronie narzeka, że Tomrich się zepsuł i już nie działa. On nigdy nie działał. Przecież trzeba mieć defekt mózgu, lub być złośliwcem, by stręczyć uczelni Przyborowskiego na rektora.
Badanie Wydziału Prawa i Administracji wymaga silnych nerwów lub dużego poczucia humoru. Ja nie mogłem wytrzymać ze śmiechu i niesmaku. Zobaczymy, jak to wytrzyma redaktor Socha. Może potrzebować Aviomarynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.