Jako urodzony anarchista robię często na przekór władzy. Minister spraw zagranicznych Ukrainy na Campusie, który miał być nudny jak flaki z olejem odezwał się z apelem "Nie grzebmy w historii". Na jaw kolejny raz wyszła tradycyjna bezczelność ukraińskiej dyplomacji. Po takich wypowiedziach, jak Kuleby, można się spodziewać, że to tylko kwestia czasu, aż Ukraina upomni się zbrojnie o Podkarpacie, wschód Małopolski i Lubelszczyznę. To nie jest przypadek, ponieważ na Ukrainie są roszczenia terytorialne wobec Polski. Czy on tu przyjechał po to, aby odświeżyć i wzmocnić antagonizmy pomiędzy Ukraińcami i Polakami w Olsztynie? Czy może po to, aby Polacy przestali pomagać indywidualnie Ukraińcom? W tym ostatnim czegoś dokonał.... Obchodzimy nieodpowiedzialność władz Ukrainy jak zgniłe jajo, a oni podochoceni tym chcą u nas robić bałagan. Grzebać w historii bezpośrednio mi się nie chce więc oddaję głos znawcy tematu, Krzesimirowi Dębskiemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.