"Wszelako w tej książce dziwne jest materii pomieszanie."
Jan Skrzetuski, "Ogniem i mieczem"
Wiele lat temu mój genialny kierownik z ZETO powiedział mi o swych obawach związanych z gender. Jako człowiek prawie doskonale izolowany od świata zewnętrznego nie wiedziałem o czym on mówi. Wyjaśnił mi. Pomyślałem "ktoś ma kota - albo kierownik, albo świat" Na podstawie moich uprzednich doświadczeń bardziej prawdopodobna wydała mi się ta druga alternatywa. Nie znam nikogo bardziej przytomnego od kolegi kierownika.
Niedawno wiedziony ciekawością obejrzałem sobie materiał, w którym jedna z najważniejszych postaci tego ruchu - Judtih Butler wyjaśnia, czym jest "teoria gender". Po jego wysłuchaniu doszedłem do wniosku, że "teoria gender" nie jest naukowa. Nie jestem w stanie ją za taką uznać. W jej wypowiedzi nie ma treści intelektualnych. Natomiast jest dużo woli przekształconej od razu we wnioski. Argumentacji nie dostrzegłem. Matematycy używają określenia "hand waving argument" na wnioskowanie, mające luki wypowiadane z dużą dozą emocji. Tu mamy ten przypadek, Jest jeszcze gorzej bo nie widać przesłanek i wniosków, ani żadnej innej struktury. Wszystko jest w jednym garnku. Poplątanie z pomieszaniem. Pani Judith Butler jest filozofem. Hm... Wygląda na to, że świat zwariował.
Naukowa teoria powinna być poddana weryfikacji, a ja sposobu na sprawdzenie jej w ramach logiki nie widzę. Dlatego więc przystąpiono do realizacji jej postulatów na żywych ludziach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.