Do Redakcji dotarła inna plotka. Niestety, w zasadniczej części jest sprzeczna z poprzednią. Redakcja wyraża swe ubolewanie, że najdorodniejszy prawnik UWMu nie szykuje się na stołek dziekana. Szkoda, bo to osoba wielce zasłużona w wynajdowaniu sposobów na cudowne pomnażanie dorobku naukowego i ulubiony bohater wielu wpisów na blogu. Gdyby został dziekanem Poducha mogłaby postarać się dorównać Gogolowi. A tak - nie ma motywacji.
Dziekan Kasprzak się wkurzył na kierownictwo uczelni i złożył rezygnację, pisząc w piśmie do postrachów sekretarek, że ich nie lubi i są be. Również z WPiA odpływa sześciu samodzielnych pracowników nauki. To grozi odebraniem uprawnień habilitacyjnych. Niestety, szlak słowacki, odkryty przez geniusza z Kieźlin został zamknięty przez siepaczy Gowina. Jak żyć?
Nowym dziekanem ma zostać ksiądz, który nie jest prawnikiem. I dobrze! Niech chodzi po wydziale z kropidłem i wypędza pogaństwo. To jest terytorium misyjne jak cały UWM. Nawet najbardziej misyjne. Werbiści z Pieniężna zamiast jeździć na inne kontynenty powinni założyć stałą placówkę w słynącym z piękna budynku WPiA. Oto plotki u(po)duchowione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.