Badania nad alkomatem "Tomrich" natrafiły na nieoczekiwaną barierę technologiczną. Okazało się, że bardzo trudno było znaleźć właściwy materiał. Ustniki ulegały po kilku próbach niemal całkowitemu zniszczeniu. Próbowano różnych metali, mas plastycznych a nawet granitu. Nic z tego. Wszystkie zmieniały swą konsystencję do glutowatej. Analiza spektralna wykazała, że nie jest znana substancja z której ten glut jest zbudowany. Stwierdzono, że wydech Tomricha to wyziewy o szerokim działaniu toksycznym.
Nieopatrznie odpadki z eksperymentu zawieziono na składowisko odpadów na ulicy Lubelskiej. Tam uległy samozapłonowi skutkując wczoraj ogromnym pożarem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.