Około 1992 roku pracowałem jako tłumacz. Tłumaczyłem dosłownie ufając, że rozmówcy wiedzą co robią. Moi poprzednicy łagodzili wypowiedzi i z negocjacji nic nie wychodziło bo negocjatorzy uważali drugą stronę za tępych, mało dowcipnych mięczaków.
Trafiłem na dwu dżentelmenów z AT&T, którzy mieli do wynegocjowania kontrakt na położenie światłowodu z Poznania do Bydgoszczy. Kontrakt podpisano. Przy okazji podzielili się ze mną pewną obserwacją. Zadali mi pytanie: czym się różni Poznaniak od Warszawiaka? Gdy masz cokolwiek wspólnego do zrobienia Warszawiak zastanawia się co ty masz do zrobienia, a Poznaniak zastanawia się co on ma zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.