W eGazecie UWM w kategorii "nauka" pojawił się wywiad z członkiem partii "Porozumienie" profesorem Markiem Sokołowskim.
Zazwyczaj uczonych można jakoś sklasyfikować : generator pomysłów, głęboki umysł, dobry organizator. Lektura wspólnego dzieła Biura Mediów i Promocji nasuwa jedno określenie - profesor Sokołowski to generator komunałów.
Czytamy: "Obecnie odpowiedzialność za sensowność i prawdziwość informacji, ich
nieustanną selekcję, weryfikację, wiarygodność, każdy widz, słuchacz,
czytelnik i internauta musi wziąć na siebie. Jeżeli zdecydujemy się na
ucieczkę od weryfikacji i sprawdzania, łatwo wpadniemy w pułapkę
polityków, manipulatorów, propagandzistów, marketingowców i specjalistów
od PR, realizujących własne cele." W którym miejscu ostatniego wyliczenia znajduje się BMiP oraz sam uczony. Odnoszę wrażenie, że w każdym.
To przykład uczonego, który zamiast rzeczy wyjaśniać, nazywa je po nowemu. Przynajmniej w tym artykule. Czytelnik niczego się nie dowiaduje oprócz tego, co od dawna wiadome. Przecież o tej rzeczywistości (w którą sam był uwikłany) pisał już wiele (40) lat temu Noam Chomsky.
"Realizujących własne cele" - 100% komunału.
Mam radę dla p. Sokołowskiego. Niech przestanie wyjaśniać pojęcia, których nie rozumie. To go oduczy od wiązania rzeczy ze sobą niezwiązanych. W nauce obowiązuje taki zwyczaj. Tak mi się nasunęło po lekturze ostatniej odpowiedzi.
A tak przy okazji, czy uczonemu wypada pod pozorem nauki uprawiać propagandę polityczną?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.