W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Potęga głupoty - "Żóte Papiery" by Górecki

Pan rektor Ryszard Józef Górecki w swojej odezwie wyznał : "Kiedy ponownie obejmowałem funkcję rektora, deklarowałem, że jestem do dyspozycji Uniwersytetu i że oferuję swoją ciężką pracę na rzecz Uczelni oraz całej społeczności akademickiej. Nie spodziewałem się wówczas, że nieustannie będziemy się zmagać z nowymi wyzwaniami."
Aby ujrzeć sens tych dwu zdań potrzebny jest zabieg "odbrązowienia".  Zadnie pierwsze oznacza, że mówił Państwu, że chce pracować. W zdaniu drugim napisał, że mówiąc to - kłamał. Próba wystrychnięcia na dudka się nie udała. Przyszedł czas, że trzeba zakasać rękawy.

"Oferuję swą ciężką pracę". Czy uczeni są jakimiś sadystami, żeby zmuszać rektora do potu? "Oferuję" to termin handlowy. Czego on za swój wysiłek chciał? Lepiej było użyć słowa "ofiaruję". Wtedy wszystko by pozostawało na właściwym poziomie "ubrązowienia".

Na czym polega potęga głupoty w tym przypadku? Otóż nikt się nie odważy poprawić tego fragmentu, bo by musiał  zwrócić uwagę na to, co w istocie pan profesor napisał, do czego się przyznał. Głupota na UWM otrzymuje immunitet proporcjonalny do wielkości uczonego.

Nie trzeba było w sumie robić zrzutu ekranu, jak sugerował jeden z czytelników. Głupota w UWM  jest niezniszczalna. Jeśli ona upadnie, to cały UWM runie. Ona jest tam jak wodór we wszechświecie. Podstawowy pierwiastek. Nikt nie usunie bełkotu rektora. On ma najmocniejsze żółte papiery wśród kadry profesorskiej. Jest profesorem, członkiem korespondentem PAN. Ze swych żółtych papierów obficie korzysta. Jest niezaprzeczalnie liderem wśród generatorów i inspiratorów żółtych papierów wtórnych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.