Oto wykaz szkół podstawowych, które zaliczyłem:
- Szkoła Podstawowa nr 1 w Bartoszycach
- Szkoła Podstawowa nr 2 w Giżycku
- Szkoła Podstawowa nr 1 w Górowie Iławeckim
- Szkoła Podstawowa nr 7 w Olsztynie
- Szkoła Podstawowa w Lubominie
- Szkoła Podstawowa nr 3 w Pasłęku.
Prowadziłem kiedyś statystykę zmian szkół. Było ich 11. Działo się tak, że niektóre szkoły "odwiedzałem" wielokrotnie. Dokładnie trasy mych wędrówek nie pamiętam.
Szedłem kiedyś z Basią i Mrówką koło Centrum Handlu i Biznesu na Wilczyńskiego i postawiłem hipotezę, że w sklepie z pościelą, do którego wchodzimy będzie ktoś ze szkoły, do której chodziłem. Bingo! Okazało się, że pracowała tam koleżanka z mojej klasy z Lubomina. Również z Lubomina jest mechanik samochodowy Andrzej pracujący w firmie B&B na Sikorskiego, naprzeciw Auchan. Nie wiem, jakim cudem udało mu się mnie rozpoznać. Może przeczytał jakiś papier. Dziwne jest to, że pamiętał moje nazwisko. Absolwentów Lubomina spotykałem w Radiu Olsztyn oraz w WZDZ. W Lubominie spotkałem kiedyś Józefa Burniewicza. Wieś ta roiła się od bardzo ciekawych postaci. Działy się tam niesamowite wydarzenia. Gdybym nie wiedział, że są prawdziwe to bym nie uwierzył.
W olsztyńskiej siódemce chodziłem do jednej klasy z Dyrektorem PAN w Olsztynie. To był kumpel nad kumplami. Wszyscy w klasie go lubili.
Pasłęk - tam spotkałem Jarka Gugałę. Specjalizowaliśmy się w wymyślaniu kawałów. Po jakimś czasie trafiały do nas z ust dorosłych. O ile SP nr 2 w Giżycku była najlepszą szkołą, to klasa z Pasłęka jest zwycięzcą w kategorii klas. Przyczynił się do tego nasz wychowawca - Edek Żurowski, który swą karierę pedagogiczną zaczynał z nami. Był niewiele starszy od nas. Po latach zostaliśmy kumplami. Utrzymujemy z kolegami stały kontakt do dzisiaj. Już 49 lat. Edek był zapalonym turystą. Organizował obozy wędrowne. Pochodził z Dolnego Śląska. Walczyliśmy o odznaki turysty pieszego PTTK na szlakach Dolnego Śląska, Sudetów i Kielecczyzny. Pokazał nam jaskinię Raj, Oblęgorek zamek Książ i wiele innych wspaniałości. W SP nr 3 w Pasłęku uczyłem się łącznie prawie dwa lata. Dwa lata, a tyle przygód. Warszawscy koledzy Jarka Gugały kojarzą mnie z opowiadań. Dowiaduję się od nich o sobie rzeczy, których nie pamiętam. Po chwili dochodzę do wniosku, że miały one rzeczywiście miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.