Wielkie Księstwo Litewskie to w dużej części terytorium dzisiejszej Białorusi. Moja rodzina ze strony ojca częściowo mieszka na Litwie (kuzynowa jest wicemerem Wilna - w Wilnie nie popełniają błędów w moim nazwisku), a częściowo na Białorusi. Tato urodził się na Białorusi, w Lebiedziewie, koło Mołodeczna. 80 kilometrów na zachód od Mińska. Poszewieccy mieszkali naprzeciw cerkwi. Ich domu już nie ma. Tacie udało się w młodości spalić stodołę, za co dziadek go sowicie wynagrodził. Byłem w Lebiedziewie w 1974 roku. Tato oprowadzał mnie po wiosce. Dosyć duża. Ludzie pamiętali naszą rodzinę i ojca. Patriotyzmu można było nauczyć się właśnie tam. Pamiętam ogólne wrażenie. Szczegóły umknęły. Tereny bardzo piękne.
Teraz na Białorusi mówi się głównie po rosyjsku. Trochę twardawo. Śmieszy mnie to, że Aleksander Łukaszenko ma podobne problemy z rosyjską fonetyką jak ja. Chyba z tym moim rosyjskim nie jest najgorzej. Fonetyka kulawa, ale rzecz ma się podobnie u największego propagatora rosyjskiego na Białorusi. Wśród różnych grup narodowościowych po białorusku w domu mówią najczęściej Polacy. Tak - częściej od Białorusinów
Znalazłem na Internecie zdjęcie Lebiedziewa z cerkwią, obok której była zagroda Poszewieckich. Fotografię wykonał Pan ДрупаўАляксей (Drupov Aleksey), któremu serdecznie dziękuję za pozwolenie wykorzystania jej na blogu.
|
Lebiedziewo. Autor - Друпаў Аляксей (Drupov Aleksey) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.