Dziś śniło mi się, że byłem na jakimś spotkaniu jubileuszowym w najlepszej szkole na Świecie - Szkole Podstawowej numer 2 w Giżycku. Chciałem wygłosić mowę dziękczynną dla mojej wychowawczyni - Pani Ewy Maculewicz, ale nie mogłem wykrztusić słowa. Na wstępie się popłakałem i coś powiedziałem, ale nie jestem pewien że treść do kogoś dotarła.
Dlaczego złotowłosa Pani Ewa tak szczególnie zapadła mi w pamięć? Otóż tak się porobiło, że w wieku 10 lat mieszkałem sam. Byłem bez opieki. Nauczycielka dowiedziawszy się o tym, zaprosiła mnie do swojego domu. Mieszkałem razem z jej dziećmi. Znalazło się dla mnie miejsce w niewielkim mieszkaniu. Małe niebo. Nie byłem już jedynakiem. Czułem się bardzo szczęśliwy.
Często śnię, że jestem w tej szkole i szukam kontaktu do anielskiej Pani Ewy, ale zawsze coś nie wychodzi. Raz na jawie wpadłem tam, ale wszystko było zamknięte - remont. Kolejny raz nie wyszło.
Słyszałem, że Pani Ewa wyjechała z Polski w stanie wojennym - była działaczką Solidarności. Podejmę chyba kolejną próbę - napiszę do szkoły. W Giżycku mieszka kilku Maculewiczów. Może jakoś dotrę do Pani Ewy lub jej dzieci lub małżonka. Okazali mi tyle dobroci. Może ktoś z Państwa wie coś o nich? Świat jest przecież taki mały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.