- a momenty były ?
- no masz !"
Oglądam od kilku dni serial "Wszystkie stworzenia duże i małe" z 2020 roku. Rzecz jest o weterynarzu, praktykującym na prowincji. Co mnie w nim ujęło?
- Nie ma momentów
- Zero wulgaryzmów, przemocy i polityki.
- Szlachetne postaci
- Piękne krajobrazy
- Ciekawa fabuła
- Bohaterowie mówią w lokalnym dialekcie.
Człowiek po obejrzeniu takiego filmu zaczyna nabierać nadziei, że nie wszystko jeszcze skończone, skoro powstają takie dzieła. Nie można mówić o całkowitym upadku cywilizacji.
Na marginesie, gdyby człowiek poświęcał proporcjonalnie tyle czasu na seks ile jest w filmach, to mogłoby dojść do całkowitego wyczerpania lub klęski głodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.