Jego mowa ukazywała, jakie mechanizmy skutkują głęboką niesprawiedliwością. Rzutowanie prawa na rzeczywistość w wielu wypadkach nie daje podstaw do skazania. Wtedy osoby "wzmożone nienawiścią" podburzają tłum, który wyrokuje o śmierci osób, których winy sąd nie jest w stanie orzec. Biskup ostrzegał o tym, że jako członkowie tego podburzonego tłumu ponosimy ze tę niesprawiedliwość odpowiedzialność. Nie dawajmy się zwieść tym kapłanom nienawiści, a kierujmy się własnym rozumem.
Na tę uniwersalną prawdę można też spojrzeć okiem satyry. Coraz bardziej nieznośne staje się zachowanie "biologicznych transponderów". Strach przed jakimkolwiek kontaktem z takim urządzeniem, bo dorwie człowieka i będzie go zmuszać do wysłuchania relacji z tego co obejrzał w telewizji lub wyczytał w Internecie i z gniewem w oczach będzie uprawiał agresję propagandową. Pal licho, gdyby osoby te prezentowały własny punkt widzenia. Niestety, to co mówią to surowy przekaz największych dziwactw i głupoty przepełnionej nienawiścią panujących w czołowych mediach oraz wśród pomniejszych idiotów. Tak nienawistna aberracja staje się normą.
Wzajemna nienawiść braci Kurskich jest widocznym znakiem tego mechanizmu. Naturę pitbulteriera mają wypisaną na twarzach. Jeden z nich prowadzi TVP, którą Adam Michnik z właściwą sobie lotnością nazywa "Kur-wizją". Drugi jest faktycznym redaktorem dziennika, który nazywam "Gazetą Wszeteczną". To, że ich zatrudniono na tak wysokich stanowiskach wymownie świadczy o ogromnym popycie na nienawiść i kłamstwo. Istnieje potrzeba głoszenia wyroków a priori. To właśnie czynią organy braci Kurskich. Oba napawają mnie wstrętem.
Całe szczęście, że robię w satyrze. Odpowiedzialność mniejsza. Ostrzegam przed braniem wszystkiego co piszę na serio i paleniem Kurskich na stosie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.