W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

sobota, 21 stycznia 2017

Tym razem na poważnie

Źródło tvp.info

Mariusz Kowalewski napisał na portalu tvp.info artykuł Policjanci tropili przekręty na uniwersytecie. Naczelnik wydziału wykładał na uczelni.  Artykuł bardzo ciekawy. Autor sprawdził i uzyskał więcej informacji, niż posiadałem.
Odniosę się tylko do tej części, o której wiem. Oto fragment pisma, który mnie wsadził w fotel.


Wywnioskowałem z niego, że inspektor Zabuski uprzednio nie miał zamiaru dopuścić moich zeznań jako dowodu. Po co w innym przypadku stawiałby warunek? Zdziwiło mnie też pytanie o źródła informacji. Policja na pewno jest świadoma tego, że blog prowadzę legalnie, więc w świetle prawa jestem dziennikarzem i obowiązuje mnie tajemnica dziennikarska. Poza tym zdziwiło mnie pytanie, o przyczyny nie ujawniania dowodów. Człowiekowi z tyłu głowy nasunęła się myśl, że policja podejrzewa mnie o manipulację i celowe ukrywanie dowodów. Tymczasem, o ile dobrze rozumiem procedury nigdy nie byłem przesłuchiwany w rygorach prawa karnego, więc nie miałem obowiązku wyczerpującej spowiedzi. Od moich spotkań z różnymi organami upłynęło więcej niż rok, więc oczywiście te dowody pochodzą głównie z roku ubiegłego, oraz są rezultatem różnych przemyśleń.

Andrzej Dmowski, który się wypowiada w TVP Info to prawnik wybitny. Wystarczy mi jedna referencja. Współpracował z Deloitte & Touche. Wypowiedź "Donos, nawet podpisany, nie obliguje organów ścigania do weryfikacji znajdujących się w nim informacji. Inaczej jest, kiedy przesłuchuje się świadka. On ma obowiązek mówić prawdę i tylko prawdę. Organy ścigania muszą tak zdobyte informacje zweryfikować." dużo mówi. Donos, jeśli go się nie sprawdzi jest praktycznie świstkiem papieru. Zeznanie waży dużo więcej.

Zatrudnianie na UWM pracowników organów, które sprawują nadzór nad tą uczelnią nie jest dobrą praktyką. Wiele razy widziałem na stronach UWM, że zatrudniają osoby z UZP, z departamentu, który badał moje zawiadomienie, z policji, z ABW, Izb Obrachunkowych. Ma miejsce to głównie na WPiA. Wydział ten powinien być wzorcem przejrzystości. Niestety, jest wręcz odwrotnie.

Postawmy się w roli hipotetycznego pracownika UWM, który ma świadczyć przeciwko bieżącemu kierownictwu lub na korzyść jego przeciwników. Jest zawsze podświadoma (uzasadniona, albo nie) obawa, że jego zeznania trafią nieformalnym kanałem (nawet mimowolnie) do władz uczelni. Ta sytuacja może mieć wpływ na gromadzenie dowodów.

Czy każde zachowanie w Polsce musi być skodyfikowane? Horacy zapytał retorycznie : "Cóż war­te pra­wa bez obyczajów?". No właśnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.