W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

sobota, 29 grudnia 2018

Pomysł na postanowienie noworoczne

P.o. Ducha ma pomysł na postanowienie noworoczne dla czytelników. Otóż, przy ulicy Popiełuszki wznoszony jest kościół. Z moich badań wynika, że założeniem tej "inwestycji" jest aktywny udział parafian. Przy tej ulicy są budynki należące do Uniwersyteckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Całe osiedle zamieszkuje 3 800 rodzin. Dalszy wywód opierałby się na arytmetyce, która uzasadnia, że samofinansowanie się parafii w zakresie budowy kościoła jest wykonalne. Parafię stać na wzniesienie sobie świątyni. Znam przypadek wielkiej hojności. Jedna z parafianek ufundowała dzwony za kwotę około 100 000 zł. Inny parafianin to prawdziwy hazardzista. Zapożyczył się na  ok. 500 000 zł, aby zapewnić płynność budowy oraz wyłożył 200 000 zł. Te dwie osoby nie są w naszym pojęciu osobami zamożnymi. Nikt nie oczekuje od Państwa ofiarności jednostkowej na taką skalę. Ważna jest masowość, która może dać znacznie większe efekty finansowe. Kiedyś kościoły wznosili królowie i magnaci. Teraz wystarczy, że parafianie uruchomią stałe zlecenia na swoich kontach bankowych i co miesiąc puszczą jakąś kwotę. Załóżmy, że 100 zł. Możecie być Państwo fundatorami kościoła. Stać was na to. Pytanie jest tylko czy Państwa na ten gest stać. Zachęcam. Małe kwoty mogą zrobić wielką rzecz.
Strona parafii to mateusz.olsztyn.pl Na niej jest podany numer konta 26 8857 0002 3014 0187 4519 0001 . Sugerowałbym napisanie w polu "Tytułem" - "Darowizna na cele kultu religijnego. Budowa kościoła - p.o.Ducha", choć ostatni fragment nie jest konieczny. Księgowość dla parafii prowadzi pani Zosia Narkowicz. Zocha to nie Socha, ale orze ile tylko może.
Wieża kościoła to najwyższy punkt Olsztyna. Wzywam czytelników do stanięcia na wysokości zadania. Ksiądz Artur Klepacki często dziękuje darczyńcom. Jego słowo "dziękuję"powinno być odczytywane też jako "proszę". Jeśli Państwo nie jesteście parafianami tej parafii to może znacie jakichś, lub też ot - tak wykonacie dla innych wspaniałomyślny gest. Nie musi być to zlecenie stałe. Każdy grosz się liczy.

piątek, 28 grudnia 2018

Nielegalna literatura

Lui - brak nam Ciebie
Po dniu zabawy z nadzwyczajnym pieskiem - Lui , przyszły gorsze chwile dla poszwiej duszy. Czym zabić glątwę egzystencjalną? Mam w piwnicy nielegalną literaturę -  Spis Telefonów Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Kiedyś obok tej piwnicy "ludzie Trolla" przechowywali broń i ładunki wybuchowe gotowe do odpalenia. Mamy wiertarkę pożyczoną od sąsiada - "Gajowego". Jogi był potomkiem Dandysa - jego psa. Z kolei przodkiem Dandysa był Pepo Mafioso. Innymi słowy - "robiliśmy interesy z mafią". To były czasy, gdy Lenin nie wyrobił się na zakręcie! Może dzięki RODO wpadną pewnego ranka znowu kominiarze, tym razem  za przyczyną ABW (nie jak kiedyś CBŚ), aby zabezpieczyć nielegalne archiwum danych teleadresowych? Byłaby jakaś rozrywka, troszkę inna niż potencjalny wybuch plastiku.


środa, 26 grudnia 2018

Zguba - czuły nos

No i mamy "czułego nosa" w domu. Życzenia  świąteczne się spełniły. W okolicach redakcji (na Brzezinach, w pobliżu Osiedla Generałów) pojawił się brązowy czworonóg bez obroży. Suczka. Wygląda na zagubioną.  Kto jest pogrążony w żałobie proszony jest o odbiór. Nocuje u nas. Obróżka i smyczka na dolnych zdjęciach w spadku po Jogim.

Nowość! 
Śledztwo dziennikarskie zakończyło się sukcesem! Zguba ma na imię Lui i jest znaną samotną psią podróżniczką, badaczką okolic Brzezin i odkrywczynią dziury w płocie. Właściciele przetłumaczyli jej wypowiedź na polski. Agencja "Canis Familiaris Nuntii" podawała, że nasze psy twierdziły, że nasz dom to "Paradisus Caniorum" i chciała to sprawdzić. Redakcja nie posiada się z wdzięczności z powodu 24 godzin spędzonych w towarzystwie nadzwyczajnego stworzenia. Lui - dziękujemy!



niedziela, 23 grudnia 2018

Życzenia Świąteczne - Czułych nosów

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Serdecznie czułych nosów wszystkim Czytelnikom życzy
P.o.Ducha.

PS Jako część rozweselająco-wyjaśniającą dołączam średniowieczną (IX w) i nowoczesną wersję piosenki o reniferze Rudolfie. W pierwotnej, czerwony nos Rudolfa symbolizuje Najświętsze Serce. Nos renifera to bardzo czuły organ. Niżej jest kreskówka na podstawie książki, do której nawiązują słowa nowoczesnej piosenki. Niech Państwa Święta będą odjechane jak sanie świętego Mikołaja ciągnięte przez Dashera, Dancera, Prancera, Vixen, Cometa, Cupida, Donnera i Blitzen prowadzonych przez świecący nos Rudolfa. Niech Państwu towarzyszy serdeczne natchnienie.








sobota, 15 grudnia 2018

Zostałem zbanowany

Niestety, w obliczu obowiązków świątecznych moje działania na blogu zostały oznaczone niskim priorytetem przez wyższą instancję. W istocie mam bana. Mrówka zagnała do ścierki. Pozdrawiam braci pantoflarzy. Do roboty, chłopaki! Wśród nas byli wielcy twórcy i uczeni, jak na przykład Matejko i Sokrates. Trudno o lepszą wymówkę, niż bycie pantoflarzem. Koledzy pokiwają głową ze zrozumieniem każdego dziwnego zachowania. Nie będę czegoś robił, bo Mrówka powiedziała - nie. Jak to tłumaczyła? Nie - bo nie. To, że Ksantypa miała zły charakter to kłamstwo kolegów Sokratesa, z którymi nie chciał iść na wino.

Paulina - człowiek dobrej woli

Nasza zawodniczka i trenerka w ramach akcji charytatywnej uczyła jeździć na łyżwach.
Na Paulinę zawsze można liczyć. Wzór entuzjazmu we wszystkim czego się podejmuje z własnej woli. Jako trener - full profeska.


czwartek, 13 grudnia 2018

Nienawistne - ofiara na ołtarzu nienawiści Góreckiego do Obarka

Walka z logo Obarka weszła w kolejny etap. Nastąpi teraz wymiana legitymacji, na których widnieje znienawidzony symbol. Kierowniczka BIOSu (nie bez kozery nazywam ją Tomrichowiczową) odpaliła rakiety. Niezbyt umiejętnie. Powinowactwo matrymonialne widocznie znalazło swój wyraz w podobnym  poziomie profesjonalizmu do działań miłomściwie panującego księcia nauki. Mamy do czynienia ze swoistym homomorfizmem. Zamiast skorzystać z systemów informatycznych nabytych i konserwowanych za niebagatelne kwoty zmusza pracowników dziekanatów do rozsyłania dzieła swego i jej podwładnego -  Przyborowskiego Jerzego, profesora UWMu, habilitowanego doktora i prorektora. Do 18 grudnia musicie Państwo przekazać do BIOSu swe fotografie. Przyjdzie wysupłać grosz na zdjęcia. Zapłacicie podatek "nienawistne". Rektor nienawidzi Obarka do tego stopnia, że raczył sięgnąć do Państwa kieszeni i zmarnować Wasz czas. Wydrukowanie kilku tysięcy legitymacji na raz to trud wymagający nie lada wysiłku. BIOS już się zwrócił do Benedyktynów po posiłki. Tylko, czy zakonnicy wezmą udział w akcji mającej pogańskie korzenie? Na szczęście zbieranie zdjęć zostało zautomatyzowane w przejściowej epoce rektora Górniewicza i być może jeszcze wciąż działa.

Jedno należy przyznać UWMowi. Jest mało prawdopodobne, że takie działania podjęła jakakolwiek inna uczelnia. Są znowu pierwsi. Prekursorzy. To się dzieje naprawdę.



środa, 12 grudnia 2018

Międzynarodowa konwergencja

Restauracja w Bhutanie z wygiętym symbolem płodności.
By juandazeng - originally posted to Flickr as bhutan kitchen restaurant
with phallic painting on the wall, CC BY 2.0,
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=4479357
UWM w ramach umiędzynarodowienia podjął współpracę z Royal Thimphu College w Bhutanie. O tym możemy się dowiedzieć z artykułu "Media łączą Bhutan i Polskę". Olsztyn odwiedziły dwie wykładowczynie.

W artykule czytamy:
- Media w Bhutanie są bardzo młode, mają dopiero 10 lat. Zostały wprowadzone przez króla w 2008 roku. Do 2006 roku w Bhutanie obowiązywała monarchia absolutna, natomiast król w swojej dalekowzroczności zdecydował, że należy wprowadzić demokrację. Co ciekawe: Bhutańczycy nie chcieli tej demokracji. Obecnie system polityczny Bhutanu można porównać do systemu politycznego Wielkiej Brytanii. Też jest król, królowa, jest parlament. Jeśli chodzi o media to podobnie jak u nas, są media prywatne i państwowe. Media państwowe działają dłużej - dodaje dr Żyliński.
Obecnie w Bhutanie wydawany jest 1 dziennik oraz 7 tygodników, które wyglądają jak dziennik. Poza tym jest 1 stacja telewizyjna i 3 stacje radiowe.
- Bhutan jest specyficznym krajem. W mediach nie ma sensacyjności, nie ma na przykład tabloidów, ani programów, które starają się pokazać negatywne wydarzenia. Bhutan jest nazywany najszczęśliwszym krajem na świecie. Nie znajdziemy tam wskaźnika PKB tylko wskaźnik szczęścia narodowego brutto (Gross National Happiness - GNH). W taki sposób mierzą postęp swojego kraju i nawet w niektórych stacjach radiowych przekazywane są jedynie pozytywne informacje . Wydaje mi się, z naszej europejskiej perspektywy, że jest jeszcze dużo w tych mediach bhutańskich do zrobienia. Przede wszystkim chodzi o system reklamowy. Media finansowane są jedynie przez rząd, przez co nie zawsze tych środków starcza - podkreśla dr Żyliński.

Tympanon z nieśmiałym nawiązaniem do symboliki z Bhutanu


Wygląda na to, że  w przypadku uczelni i Bhutanu mamy do czynienia z konwergencją kulturową. Obie społeczności nie życzą sobie demokracji. W UWM jest narzucana przez przepisy prawa, a w Bhutanie przez monarchę. Społeczność Kortowa obrała sobie Ryszarda Góreckiego na dożywotniego rektora. UWM i Bhutan dążą do jakiegoś wspólnego punktu. Media UWM w zasadzie nie różnią się od bratnich mediów Bhutanu. Kreślą wizję szczęścia. Czasami dochodzi do kolizji ze światem zewnętrznym. Wtedy UWM grymasi, że nie wszyscy podzielają radość panującą w rektoracie.

Nity dla ułatwienia zmiany logo na docelowe
Konwergencja kulturowa jest widoczna w architekturze i symbolice. Restauracja "Bhutan kitchen"  ma tympanon podobny do Biblioteki UWM. Symbolika UWM coraz bliżej podchodzi do pokazania
 płodności na sposób butański. W zmianach logo UWM widać oczarowanie religijnością dalekowschodniego partnera. "UWM dobrze stoi". Kortowo mocuje swoje przejściowe logo za pomocą nitów, aby w odpowiednim momencie móc zamienić je na logo docelowe. To, które obficie jest malowane na budynkach w Bhutanie. W UWMie zapanuje nowy herb - eRektor.

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Od zera do milionera

W Radzie Uczelnianej Samorządu Studenckiego uniwersytetu jednego rektora jest do nabycia gra "Monopoly" dostosowana do realiów UWM. Można odtworzyć koleje losu największego uczonego tej szkoły - Ryszarda Góreckiego. Można dowiedzieć się jak manewrować statkiem z użyciem jednego kapitana, który jest na posterunku 7x24. Jak monopolizować ciężką pracę bycia rektorem wbrew oponentom oraz jak posyłać policjantów do monopolowego. Od zera do milionera - historia przodownika nauki i pracy SZSP. Wysokoprocentowy "monopolista".  Cena - jedyne 120 zł. 85 kg cukru z promocji w rektoracie lub gra - wybór należy do Ciebie. Czy znajdziemy odpowiedź - ile kosztuje warunek?



źródło - facebook UWM




Potęga głupoty - "Żóte Papiery" by Górecki

Pan rektor Ryszard Józef Górecki w swojej odezwie wyznał : "Kiedy ponownie obejmowałem funkcję rektora, deklarowałem, że jestem do dyspozycji Uniwersytetu i że oferuję swoją ciężką pracę na rzecz Uczelni oraz całej społeczności akademickiej. Nie spodziewałem się wówczas, że nieustannie będziemy się zmagać z nowymi wyzwaniami."
Aby ujrzeć sens tych dwu zdań potrzebny jest zabieg "odbrązowienia".  Zadnie pierwsze oznacza, że mówił Państwu, że chce pracować. W zdaniu drugim napisał, że mówiąc to - kłamał. Próba wystrychnięcia na dudka się nie udała. Przyszedł czas, że trzeba zakasać rękawy.

"Oferuję swą ciężką pracę". Czy uczeni są jakimiś sadystami, żeby zmuszać rektora do potu? "Oferuję" to termin handlowy. Czego on za swój wysiłek chciał? Lepiej było użyć słowa "ofiaruję". Wtedy wszystko by pozostawało na właściwym poziomie "ubrązowienia".

Na czym polega potęga głupoty w tym przypadku? Otóż nikt się nie odważy poprawić tego fragmentu, bo by musiał  zwrócić uwagę na to, co w istocie pan profesor napisał, do czego się przyznał. Głupota na UWM otrzymuje immunitet proporcjonalny do wielkości uczonego.

Nie trzeba było w sumie robić zrzutu ekranu, jak sugerował jeden z czytelników. Głupota w UWM  jest niezniszczalna. Jeśli ona upadnie, to cały UWM runie. Ona jest tam jak wodór we wszechświecie. Podstawowy pierwiastek. Nikt nie usunie bełkotu rektora. On ma najmocniejsze żółte papiery wśród kadry profesorskiej. Jest profesorem, członkiem korespondentem PAN. Ze swych żółtych papierów obficie korzysta. Jest niezaprzeczalnie liderem wśród generatorów i inspiratorów żółtych papierów wtórnych.


piątek, 7 grudnia 2018

Jest nadzieja dla UWMu

Po szeregu krytycznych ocen wypowiedzi rektora Góreckiego muszę stwierdzić, że w końcu udało mi się trafić na tekst napawający nadzieją. Okazuje się że prorektor Jerzy Przyborowski jest znacznie inteligentniejszy od swojego szefa. Nie tylko umie się przywitać, ale potrafi skupić myśli na temacie rozmowy i składnie i spójnie odpowiadać na pytania. Od razu widać, że skończył na pewno podstawówkę.

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu w treść i formę wywiadu ingerowała redakcja, bo znacznie odbiega od zapisu audio. Czyżby doszło do drugiego podejścia do tematu?

Szczegółowy plan rektora

Na zakończenie swej nabzdyczonej odezwy rektor napisał "Przedstawiam Państwu szczegółowy plan działania.". Do tego planu działania odwołuje się też olsztyńska Gazeta Wyborcza. Chcieli biedacy przywalić PiSowi i Gowinowi a uderzyli w UWM. Strzelili jak Góźdź do dzika. Teraz liżą rany rektora. Zajrzałem do tego Wielkiego Planu. Treści w nim niewiele. Za to ma aż 14 stron. Jakie zabiegi napompowały go do tych rozmiarów?
1. Duża czcionka
2. Powtarzane nagłówki
3. Kolorowe tło (aby poziom białego nie był zbyt wysoki i pustka zbyt widoczna).
4. Osadzenie w większej całości (wszystkich zadań na rok 2018/2019).

Źródło - Wielki Plan rektora Góreckiego w wersji szczegółowej


Miałem nadzieję, że zobaczę jakiś diagram Gantta (skoro to plan szczegółowy), a tu się okazuje, że tradycyjnym zajęciem UWMu na spółkę z Wyborczą pozostaje dmuchanie ryżu.
Bardzo proszę Gazetę Wyborczą i rektora Góreckiego aby zostali przy swoich zdaniach poprzez ich nie wypowiadanie. Komentować te epokowe wynurzenia na bieżąco mi się nie chce.  Idą święta. Litości!


środa, 5 grudnia 2018

wtorek, 4 grudnia 2018

Dalsze byki do korekty

Chyba jednak na UWM czytają mego bloga, bo poprawili błędy, wskazane przeze mnie w wielkim  dziele piśmiennictwa rektorskiego i na tym poprzestali. Z premedytacją nie pokazałem im wszystkiego. Rektor dobiegając końca odezwy nie miał już sił na naciśnięcie klawisza Shift równocześnie z p. Napisał tak: "Przedstawiam państwu szczegółowy plan działania.". Jak już skorygujecie błąd to gońcie do gabinetu wyremontowanego za milion i naciśnijcie mu przycisk "Odśwież" na przeglądarce bo inaczej powylewa Was z pracy. Będzie czekał, aż skorygowany tekst sam się pojawi na ekranie. Jak w telewizorze.

Pozdrawiam kolegów po piórze z UWM.  Dalej szukajcie niezręczności rektorskich sami. Szukajcie, a znajdziecie.

PS. Widzę, że usunęliście byka przed chwilą.  Śledzicie bloga w trybie rzeczywistym? Macie jakiegoś dyżurnego czytelnika?

Wiekopomna chwila

No i nadszedł ten wiekopomny moment. Nareszcie można się pozbyć Obarka. Razem z Wydziałem Sztuki.

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Ocalić od zapomnienia

Czytelnik napisał:  "Wrzuć całego screenshota. Jak poprawią to cudo to nikt nie uwierzy że taki bełkot powstał na uczelni...". Niniejszym to czynię.

Źródło poniższego tekstu - www.uwm.edu.pl 
Autorem rektor uniwersytetu, który boi się degradacji do rangi akademii. Tego gościa to do podstawówki trzeba aby go tam podciągnęli z wypracowań. Cytat najperfidniejszą formą satyry. Zaczął od  gonitwy myśli o swej  wielkości i poświęceniu.




"By nasza uczelnia bardzo działała"

1975. Przodownik Socjalistycznego Związku Studentów Polskich
Źródło „35 lat w obiektywie .Studencka agencja Fotograficzna „Jamnik” 1968-2003
pod redakcja Jerzego Olka.
ElSet Olsztyn 2004



Ojciec założyciel UWMu napisał odezwę do ludu. Zaczął tak
"
Szanowni Państwo!
Od kilkudziesięciu lat służę kortowskiej Uczelni. Kiedy ponownie obejmowałem funkcję rektora, deklarowałem, że jestem do dyspozycji Uniwersytetu i że oferuję swoją ciężką pracę na rzecz Uczelni oraz całej społeczności akademickiej. Nie spodziewałem się wówczas, że nieustannie będziemy się zmagać z nowymi wyzwaniami. Mimo że nasza praca jest zespołowym wysiłkiem, za który moim współpracownikom bardzo dziękuję,  to przyznam Państwu, że trud jest naprawdę ogromny. Zmiany, które nas obejmują w obliczu nowej ustawy o szkolnictwie wyższym uświadamiają nam, jak wiele wyzwań przed nami i w jak ważnym historycznie momencie uczestniczymy."

Zaczął od gonitwy myśli na temat własnej wielkości. Tak jest! Służy kortowskiej uczelni od kilkudziesięciu lat. Również jako stojak do sztandaru Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Nie lubi logo Obarka, bo estetyka logo nie taka jak za młodu Geniusza.  Nie spodziewał się, że będzie się zmagać z nowymi wyzwaniami -  myślał że będzie jadł, pił,tańczył i śpiewał wesołe piosenki.  Okazało się że ma plan  "by nasza uczelnia bardzo działała".

A co, teraz uczelnia działa "nie bardzo"? Pierwszy raz o tym słyszę. Ona działa bardzo, bardzo, że aż ho, ho! Powtarzam to jeszcze raz - "powtarzanie jeszcze raz" to jego namiętność. "Musimy wszystko poukładać" - niech zacznie od porządnego układania tekstu.




eRektor dobrze stoi, ale kiepsko pisze (głównie  o sobie). Korekta nie nadąża. Tego się nie da naprawić. Napiszcie Lalusie to od nowa, bo to jakiś koszmar. Czytać hadko. A może nie rozumiecie, że to gniot? Inicjatywa zmiany będzie obarczona ryzykiem, że się zostanie rozpoznany jako czytelnik tego bloga.

niedziela, 2 grudnia 2018

Pogranicze kultur źródłem radości

Poszukiwanie śmieszności jest ułatwione również  na pograniczu kultur.
Oto metalowy oryginał:


A tu po przełożeniu na jidysz i żydowski folklor. Czy to nie najśmieszniejszy język świata? Cover w wykonaniu zespołu "Добраночь" - po taniości i bardziej energetyczny. 


Czy zło jest ciekawe?

Jedna śmierć to tragedia. Milion to statystyka.
Józef Stalin

Czy zło jest ciekawe? Nad tym problemem zastanawiają się uczestnicy panelu. Jest wśród nich Krzysztof Zanussi. Zaszczycił drwiną człowieka, który użył przenośni odwracania się plecami. Czy poniżanie rozmówcy to ciekawe zło? Dla mnie zło jest dobrym miejscem do poszukiwania śmieszności. Tkwi w nim olbrzymi potencjał komiczny. Mają go w sobie nawet największe zbrodnie. Wypowiedzi wielu zwyrodnialców to klasyka czarnego humoru. Czy znęcający się nad poborowymi głupi trep to dobro? Śmieszność takich sytuacji zauważają niemal wszyscy. Opowieści humorystyczne na tym tle ciągną się bez końca.
Poszukiwanie tam śmieszności jest w pewnym sensie drogą na skróty. Pycha to odnawialne, odkrywkowe źródło koksu rozśmieszającego. Czysty substrat.  Nie trzeba się wysilać. Nie każdy może być Karolem Borchardtem, aby ujrzeć komizm dobra.

Trzeba uważać, by zbytnio się napuszając nie popadać w śmieszność. Czy w powyższym tekście mi się to nie przydarzyło?


sobota, 1 grudnia 2018

W Kotłowni się zagotowało

Z nadzieją zacząłem lekturę artykułu "Jasna przyszłość UWM" na stronie Radia UWM FM. Zaczęło się tak, jak tego się spodziewałem.
"Nie ma żadnych przesłanek, aby mówić, że Uniwersytet Warmińsko-Mazurski nie będzie uniwersytetem. Jest to kolosalna bzdura. Prasa dezorientuje opinię publiczną. Jesteśmy tym oburzeni! Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał" - skomentował publikację olsztyńskiej redakcji Gazety Wyborczej Prorektor ds. kształcenia i studentów UWM w Olsztynie prof. Jerzy Przyborowski."
Ja też wyraziłem swoje oburzenie  artykułem w Gazecie Wyborczej. Znacznie szybciej niż Senat UWM w artykule "Gowin nie udupi UWMu".
Niestety, dalsza część artykułu potwierdziła moje obawy.
"Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał[..]Mogę wyrazić swoje oburzenie tym artykułem, który ukazał się na łamach Gazety Wyborczej. Nie wiem z jakich źródeł czerpał jego autor..." Czyli rzecznik prasowy Wioletta Ustyjańczuk pełni w UWM inną rolę niż kontakty z mediami. Podaje herbatę. Panie prorektorze, Gazeta Wyborcza przytacza wnioski z dokumentu Biura Analiz Sejmowych. Czy to nie jest  wiarygodne źródło?
Przytoczone  kalendarium niestety nie rzuca żadnego promyka nadziei. Okazało się prawdą, że UWM nie wie jakim potencjałem dysponuje. Co powinien rozwijać a czego zaniechać. Rektorzy będą czerpać natchnienie z oświadczeń uczonych. Policzą szable. Czy mają specjalistów z dziedziny alchemii i czarnej magii z długoletnią praktyką? Bo tylko tacy mogliby stawić czoła obecnej sytuacji.

Bardzo dobre pojęcie o jakości władz UWM daje nagrana wypowiedź samego Jerzego Przyborowskiego. Prorektor zaczyna od przedstawienia się, używając intonacji oznaczającej samozachwyt. To opanował do perfekcji. Czy dziennikarz cmoknął go w pierścień nie da się usłyszeć. Następnie pokazał, że jeszcze nie nauczył się prawidłowo akcentować słowa "nauka". Potem rozszerzył i pogłębił to co Gazecie Wyborczej powiedziała Ustyjańczuk i zaraz zaprzeczył wszystkiemu co przed chwilą powiedział. Sądząc po intonacji należy do grupy "Lalusie". Bardzo charakterystyczny sposób modulacji głosu. To i tak lepiej od Góreckiego bo ten ma dziecinną z pomrukami. W skrócie opowiadał jak pełną parą UWM płynie w nieznanym kierunku. Cała naprzód ku nowej przygodzie!

Przyborowski podjął się roli tarczy. Referował wypowiedzi Tomricha. Dziennikarz z kolei opowiadał, co mówił prorektor. Wybrał z tego esencję. Okazała się wodą. Do tego łańcucha przydałby się jeszcze jakiś pracownik dobrej firmy PR. Mógłby mówić tak "Według rzecznika prasowego UWM prorektor Przyborowski oznajmił, że rektor Górecki oświadczył". Po tym mogłaby nastąpić jakaś zdroworozsądkowa wypowiedź. W tym czasie wszyscy wymienieni mogliby wypoczywać na Bahamach. Dla dobra UWMu. Niech żyje mowa zależna!

Działają "na strusia". Zdementowali pogłoski Gazety Wyborczej w sposób je potwierdzający. Doszedł jeszcze tradycyjny element zastraszania. Biorą na huki z orężem. Nie chciałbym być w skórze osób, które rozmawiały z dziennikarką.

No, ale nie martwcie się. UWM będzie nazywał się uniwersytetem. Czy nim będzie to zupełnie inne pytanie. Gdyby został akademią to przecież nie byłby UWMem. Ach, ta logika. "Nie ma żadnych przesłanek, aby mówić, że Uniwersytet Warmińsko-Mazurski nie będzie uniwersytetem. Jest to kolosalna bzdura.". To nie bzdura, Panie Przyborowski. To tautologia. Choć jak zwykle w Pana przypadku można ją wyrazić znacznie prościej. Na przykład: "jeśli x jest Warmińsko Mazurski to jest x-em". Naprawdę, wystarczy logika pierwszego rzędu. Ojej, zapomniałem  że jest Pan rolnikiem. Użył Pan bardzo oryginalnej figury retorycznej. Powiedział Pan, że to co Pan uważa za prawdę jest kolosalną bzdurą. Gdyby ograniczyć funkcję rektora tylko do reprezentacyjnej, Pan i tak by się nie nadał.