W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

piątek, 15 lutego 2019

Urodziny istoty boskiej

Od rana urywa się telefon z pytaniami, dlaczego na blogu nie czczę najważniejszej daty sezonu? Rzeczywiście, muszę przyznać - zapomniałem.
Bogom podobny, wieczny. 15 lutego 1951 roku zstąpił na Ziemię w Dulsku. Wielki uczony. Kolos intelektu. Ryszard Górecki. Wielu próbowało go uczcić. Znamy historię straganika z pamiątkami, który wystawił dziennikarz Mariusz Kowalewski. To mini-muzeum legło w gruzach. Tak bardzo chciał zainteresować szeroką publiczność Ryszardem Góreckim. Udało mu się to tylko w pewnej części. Ryszard Górecki został w końcu sławny. Tego rodzaju sławy jednak nie chciał zaakceptować.

Nie mam śmiałości złożyć życzeń wcielonej boskości osobiście. Nigdy nie należałem do high society. Może poproszę Kowalewskiego, albo profesor Kudrycką. Zapoznam ją z ciepłymi słowami o niej, które napisał jako Tomrich. Podobnie życzliwie wyrażał się o Krzysztofie Hołowczycu. Najinteligentniejszy człowiek UWM pisał, że kieruje, ale nic z tego nie wynika dla naszej przyszłości. Może Grzymowicz, albo Staroń. On o nich wspominał w swym piśmiennictwie internetowym. To nic, że krytycznie.

Na moim blogu jest wiele pamiątek związanych z rektorem i jego zmaganiami z gramatyką. Kowalewski doczekał się nawet specjalnego posiedzenia Senatu UWM. Zajęły się nim tuzy olsztyńskiej nauki. Słyszałem całe nagranie. Bardzo, bardzo poważne. A o mnie Senat milczy. Niech on mu składa życzenia. Oni tak się wzajemnie lubią i znają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.