W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

czwartek, 2 czerwca 2016

Uroczystość funeralna UWM

Sentinel event (in medical sense)
Ze zwłokami jest tak, że są jedynymi ciałami na pogrzebie, które nie mają świadomości. Nie mając świadomości w ogóle, tym bardziej nie mają świadomości, że nie żyją. Nie ma im czego współczuć. Z duszą bywa inaczej.

Wczoraj na UWM odbywało się święto. Święta bywają różne. To nasycone było żałobą. Ceremonia zaczęła się od litanii do najważniejszych żałobników. Zastępco wojewody, doradco ministra - zmiłujcie się nad nami. Litania trwała nadmiernie długo. Naruszała proporcje dobrego smaku. Mój wstrzemięźliwy stosunek do pomysłu zostania politykiem wzmacniała konieczność uczestniczenia w takich imprezach. Następnie zabrała głos łepetyna "ojca założyciela UWM-u".  Narzekał na problemy demograficzne i większy niż z tych problemów wynika spadek zainteresowania ofertą jego firmy. Bardzo długo i kwieciście wychwalał dokonania swej synowej, jej kolegów i koleżanek na polu krzewienia nowej estetyki w oprogramowaniu. Twórczo rozwinął doktrynę o tym, że najbardziej naczelnymi są Góreccy. To był w sumie gwóźdź programu - otwarcie dalszych perspektyw dla bałwochwalstwa.
Po drodze w alei zasłużonych dla swego rodu umieścił dziekanów Stanisława Pikulskiego i Wojciecha Maksymowicza. Ten ostatni szarmanckim gestem dał otrzymane kwiaty dla dziekan Małgorzaty Suświłło. Tu mała dygresja. Nabijanie się z dziekana Maksymowicza uprawiam bez specjalnego przekonania. To bardzo pożyteczna osoba. Troszkę zbyt pragmatyczna. On ma mało przyjaciół w UWM właściwym. To jest bardzo dziwne. Możliwe, że w Góreckim widzi jedynego gwaranta przeprowadzenia swoich pomysłów. To błąd Panie dziekanie gwałcić wolę innych nawet w słusznym celu.

Następnie rozpoczęła się ceremonia nadawania tytułu doktora honoris causa dla Erwina Kruka. Rektor nie miał na ten temat niczego do powiedzenia. To umysł praktyczny i nie ma tej głębi by odnieść się do poezji. Przekazał pałeczkę profesorowi Zbigniewowi Chojnowskiemu. To wybitny uczony wybrany do Komitetu Nauk o Literaturze Polskiej Akademii Nauk na kadencję 2015-2018. Polonistyka jest bardzo obszerna. Pełna meandrów. Pan profesor potknął się w swej mowie o akcentowanie słowiańskiego wyrazu - nauka. Jak chodzi o wymowę całej laudacji to ujawnił się u uczonego całkowity brak intonacji. Mówił płasko - zupełnie jak Donald Tusk. Treść laudacji była też mało interesująca.
Częścią ceremonii była przemowa w języku łacińskim. Taka tradycja. Też mało interesująca. Z jednym wyjątkiem. Rektor Górecki okazał się w niej uczonym rolnikiem.  Ciekawe, czy zrozumiał? On ostatnio dosyć często wypowiada się w łacinie kuchennej oraz we właściwej. W tej ostatniej wypowiada się po padnięciu na kolana w najmniej oczekiwanych dla obecnych okolicznościach. Takie dochodzą wieści z gminy Stawiguda.
Następnie ze względu na stan zdrowia Erwina Kruka w jego imieniu wypowiedział się profesor Chojnowski. O dziwo, idiolekt wypowiedzi poety nie różnił się od idiolektu uczonych. Poeci zgrabniej układają słowa. To zastanawiające. Później doktorowi honoris causa wręczano upominki. W tej część było słychać wtrącenia Góreckiego - "..nie gadać, szybciej, szybciej ... ". Zapomniał o tym jak do granic wytrzymałości jeszcze przed chwilą gadał o niczym.

Wielbiciel mowy potocznej po wyjściu odznaczonego zauważył, że tą część uroczystości mamy odfajkowaną i jedziemy dalej. Cóż, swój chłop. Maniery Dyzmy przeniknęły i na UWM. To polska specyfika. Dlaczego nikt nie wpadł na pomysł zaproszenia jakiegoś aktora, który odczytałby jakiś wiersz jest dla mnie zagadką. Widocznie aktorzy wolą publicznie recytować dzieło byłego alkoholika  z tytułem "Konstytucja".

Następnie wręczano dyplomy doktorom habilitowanym i doktorom. Było dużo zamieszania. Noszono stoły. Wręczający dziekani nie nadążali za rektorem. Ciekawe, czy dyplomy się nie pomieszały?

Wystąpił też przedstawiciel ministra - Michał Wypij. Przywiózł dla UWM dar w postaci dotacji na utrzymanie sieci OLMAN. Nauka polska to bardzo specyficzny organizm. Operatorzy sieci teleinformatycznych uzyskują bardzo dobre wyniki finansowe. W UWM bez dotacji w tej sferze ani rusz. Myślałem, że to Górecki z rodziną finansują UWM. Przynajmniej tak wynika z jego wypowiedzi. Dlaczego się nie pochwalił jakąś własną dotacją?

W zakresie kolorystyki wrażenie z tej imprezy jest przygnębiające. Dominowała czerń.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.