Twórcy Business Game z Uniwersytetu fikcyjnej nauki twierdzą, że jest ona stworzona w oparciu o polskie realia. Potwierdzam. Typowy przykład. Biznes idzie bo prowadzi go synowa rektora. Wygląda to na "Misia". Powinni uwzględnić scenariusz wyprodukowania tej gry. Pominięto koszty związane z estetyką. Testowanie pozostawiono użytkownikowi. Można się domyślać, że jest to produkt finalny. Dziś (2016.05.31) właśnie ubiega termin zakończenia projektu. Firma, która wypuszcza takie dzieła nazywa się "uniwersytet" chyba dla zmylenia przeciwnika. Zakamuflowana gimbaza, nie przekraczająca poziomu intelektualnego rektora. Zgodnie z doktryną wyższości Góreckich nad resztą populacji. Do czego prowadzi chów wsobny? Do ewolucji człowieka w stronę "Misia". Popróbować można tu: https://grasymulacyjna.uwm.edu.pl/
Dla ujrzenia w akcji czołowych pociskaczy kitu zapraszam do przeczytania artykułu "Dragons Den. Jak zostać milionerem?" po olsztyńsku. Na UWM w Gazecie Wyborczej. To jest na temat właśnie tego "dzieła".Ta gazeta jest najbardziej wiarygodna, gdy się jej bezkrytycznie wierzy. Kreatorzy autorytetów. "Solidarni z Rychem".
Analogiczny scenariusz znany od lat. Oto krótka opowieść o taktyce i strategii osiągania "celu biznesowego".
Arcyciekawy reportaż. Nie zdajecie sobie Państwo jak wiele wysiłku włożono, aby rozpoczęta zagłada przebiegała bez zakłóceń. Odbiór co zmianę. Zagłada nuklearna to poważny biznes.
Artur Waś - znam tego dżentelmena. Spotykałem go przez 3 lata na torze łyżwiarskim Stegny w Warszawie. Te jego rozterki z wywiadu. Potwierdzam - mówił tak i w szatni.
W łyżwach ważne jest skupienie. Jeśli chce się przeżyć to trzeba bardzo uważać na tor. To właśnie daje relaks od informatyki. Pozwala się działać rozumowi w tle, a w szatni po treningu najtrudniejsze problemy programistyczne stają się proste.
W sprincie (500m) na łyżwach jest bardzo gęsto. Nie tylko trudno się utrzymać na wirażu, bo daje w nogi, ale też jest mnóstwo świetnych zawodników. Artur Waś jest również DJem i przesympatycznym olbrzymim "długasem" z Warszawy. "Długas" to określenie short-trackowców na zawodników toru długiego - owalu 400m.
Bieg Artura. W realu wygląda to jeszcze lepiej. Człowiek na łyżwach poruszający się czasami z prędkością 60 km/h działa na zmysły. Różni się troszkę gabarytami od swojego konkurenta z pary, nieprawdaż?
Steve Morse zastosował kontrapunkt. To chyba nie jest typowa technika kompozytorska wśród muzyków rockowych. Nie ten genre i nie ta epoka. Dobrze, że kod Morse'a nie wymaga kontrapunktu. Posłuchajcie Państwo. Będziecie zaskoczeni.
Kolejny scenariusz gry dla Międzywydziałowej Szkoły Przedsiębiorczości (MSP) organizowanej przez synową rektora i szefową działu współpracy z EU.Gra ma pomóc w przyswojeniu pojęcia "cel biznesowy" oraz cel deklarowany i rzeczywisty. Zbieżności z rzeczywistymi faktami i osobami są zamierzone.
Poniosła mnie fantazja. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy Indianinem Mała Kopa - prodziekanem jakiegoś wydziału SFU . Na przykład Wydziału Skutecznej Szarlatanerii (WSS). Mamy u siebie programistę Johna Granta wprawionego w endemicznej metodzie programowania Native Xerographic Manipulation Lead (NXML). Nadeszła epoka przetargów. Ponieważ nikt inny w zasięgu językowym Terms of Request (ToR - po polsku SIWZ) nie stosuje tej metody, zwiększamy selektywność ToR o ten jeden w istocie nieistotny element. Dochodzi do składania ofert. Ku zaskoczeniu WSS SFU pojawia się jeszcze jedna oferta. Cena dwukrotnie mniejsza od firmy John Grant User Interfaces. Wkurzamy się, bo stwierdzamy, że Firma Trident z grodu Neptuna nie dotrzymała warunku NXML. Pomstujemy. Skarżymy się wodzowi Wielka Kopa. Wielka Kopa nie wie, że stosowanie NXML jest wbrew regule "zielonym do góry". Pyta się o to wyroczni. Wyrocznia to potwierdza. Trident się nie poddała i przystąpiła do realizacji. Zamiast współpracować, Mała Kopa przeszkadza. Zbliża się moment odbioru. Zeus każe "zamieść pod dywan", bo grozi dyscyplina finansów publicznych. Trident nie życzy sobie zamiatania. Robi swoje. W końcu praca jest odebrana. Mała Kopa mówi, że ma gdzieś i nie będzie używać systemu "CUG do gotówki". Na razie jest drobny problem - system, za który zapłacono nie jest używany. Okazuje się, że organ kontrolny ECA (inaczej Europejski Trybunał Obrachunkowy) zjednoczonych plemion z Brukseli wylosował SFU do zbadania poprawności papirusów. Papiery były w porządku. ECA zainteresowała rzeczywistość. Poprosili o zrzuty ekranów i logi. Okazało się, że nie ma. W SFU wymyślono, że system przestał być używany, bo ma wadę prawną. Pozwano Trident. Trident się słusznie broni, bo wpadł w pułapkę nieobliczalnego klienta. Mówi, że rzeczywisty cel biznesowy całego przedsięwzięcia różni się od deklarowanego. Rzeczywisty cel biznesowy przedsięwzięcia według spółki Trident polegał na przydzieleniu projektu firmie pracownika WSS.
Die polnische "Witze" ueber Mozart "Eine Kleine Nacht Musik" und A C Jobim "One note Samba" mit Bobby McFerrin. Das Geburstag Geschenk fuer prof. Kordan.
Bobby McFerrin zachęcił publiczność do zaśpiewania "Ave Maria".
Bach był protestantem, nieprawdaż? Mamy maj. Tak dla odświeżenia Państwa wiedzy. Dzieło "Stabat Mater" Pergolesiego zainspirowało Bacha do napisania Psalmu 51. Chciał przybliżyć geniusz przedwcześnie zmarłego muzyka protestantom. Kult maryjny u nich jest na cenzurowanym. Dokonał podwójnej transkrypcji. Zachęcam do słuchania i medytacji nad obu tekstami. Są dostępne w wielu językach.
Wykonanie psalmu 51, które cenię najbardziej (z różnych względów) można kupić w Empiku. "Deutsche Harmonia Mundi." Ten niemiecki "Ordnung" jest godzien polecenia.
W UWM powstaje Międzywydziałowa Szkoła Przedsiębiorczości (MSP). W jej ramach są tworzone gry symulacyjne. Wpadł mi jeden scenariusz do głowy.
Aktorzy Science Fiction University (SFU) - Uniwersytet Fikcji Naukowej. Specjalnością jego jest gra pozorów. Lucky Luck (LL)- dziecko szczęścia. Młody uczony z SFU. Umysł niezbyt głęboki, ale za to bardzo praktyczny. Three Letter Acronym (TLA) - firma zewnętrzna w stosunku do SFU.
SFU potrzebuje zewnętrznych firm, w których studenci odbywają praktyki. Znajduje się TLA. Podpisana jest umowa. Studenci pod opieką Lucky Lucka odbywają praktykę w TLA. Spostrzegawczy Lucky Luck zauważa, że może stworzyć firmę oferującą usługi podobne do TLA. Otwiera swój biznes oparty na fundamencie zasady swobodnego gospodarowania cudzą własnością intelektualną. TLA uważa, że Lucky Luck zbyt dowolnie podszedł do zagadnień etycznych (niezaproszony wszedł na jej rynek) i wypowiada SFU umowę o współpracy. Pomimo to pozostaje bezradna. Bezradność jest jednak wielką siłą. Słuchają jej istoty z innego świata. Nie są tego świadome umysły niezbyt głębokie i praktyczne. Zaczynają się dziać wokół nich ponure zjawiska. Na spacer do SFU i w okolice nowego domu Lucky Lucka przychodzi pani z kosą. Zabiera dwu jego pobratymców w etyce biznesu - mentorów. Firma "Cztery Litery", w której miała praktykę jego żona ma kłopoty, bo szybciej niż się spodziewano wypowiada jej umowę strategiczny klient - "Trzy Litery". Spowodowała to technologia wytworzona przez firmę, w której szefem Rady Nadzorczej jest Duch. To jest cena szczęścia jego i jego rodziny, którą płaci cała okolica. Przyjdzie też pora na nich.
Może w budowanej MSP napiszą dzieło "Wiedźmin Biznesu"?
Nieoceniona Gazeta Wyborcza przytacza trafną opinię radnych PiS Kortowiada. Radni PiS: "Gawiedź", "Studenci jak zwierzaki" . Radni PiS nie byli w namiocie dla VIP-ów. Tam też "się działo". Nie ufałbym Gazecie Wyborczej, bo to firma wynajmowana wielokrotnie przez UWM. Oni krytykują tych, którzy widzą prawdę.
A propos Gazeta. Ciekawe, jakie są losy działki kupionej za gotówkę w UWM przez redaktora naczelnego olsztyńskiego dodatku do Gazety Wyborczej? Jakie tam były procenty 5/95, 10/90 ? Kto kogo, jak i kiedy obdarował? Święte Mikołaje. Te operacje były przede wszystkim śmieszne. Czy na WPiA jest katedra badania elastyczności prawa? III RP w całej swej okazałości i śmieszności.
A propos działek, to rzecznik UWM Wioletta Ustyjańczuk jakoś milczy i nie odpowiada na moje pytanie z 12 marca 2016:
"Szanowna Pani Rzecznik,
Doceniam to, że Pani nie odpowiada na moje pytania.
Mam jednak małą prośbę.
Na blogu Mariusza Kowalewskiego gdzieś przemknęła taka
informacja,
że Pani jest szczęśliwą nabywczynią działki w postępowaniu
bezprzetargowym. Podobno taka sama działka sprzedana w postępowaniu przetargowym została sprzedana 3 krotnie drożej. Czy byłaby Pani łaskawa potwierdzić lub zaprzeczyć tej plotce?
Nie używam na blogu wulgaryzmów. Tym razem obserwacja kultury UWM niestety nie da się bez tego obejść. Cytuję zespół "After Party" "AFTER PARTY - KORTOWIADA OLSZTYN 3:00 RANO i 30 tys zajebistych ludzi." Ciekawe, kto jest najbardziej zajebisty na UWM? Pretendentem do tej nagrody jest rektor Ryszard Górecki. Resztę pozostawiam Państwa domyślności.
For the foreign readers. This is kind of music popular in the UWM in Olsztyn. Please consider this. It is more dangerous than global warming. Studying there can damage your brain. University that leads in alternative aesthetics. The main program of it is the reduction of the IQ of the environment beneath the level of it's rector's - Mr Ryszard Górecki.
W ramach rozwijania estetyki UWM przekształcił się w największą w Polsce budkę z piwem. Swój target bezbłędnie odnalazł tam zespół Akcent. Dla mnie to bardzo egzotyczny zespół. Inna cywilizacja wymyśliła alternatywę dla muzyki. Popatrzcie na to. To jest bardziej niebezpieczne niż globalne ocieplenie. Studiowanie tam może zniszczyć mózg. Głównym programem nauczania jest redukcja IQ otoczenia poniżej poziomu rektora - Ryszarda Góreckiego.
Najpiękniejszy rektor na wizji całuje rączki najpiękniejszej studentki. W namiocie dla VIP-ów studzą studentki rzucając w nie kostkami lodu. Weseli uczeni znaleźli swój "target". Zrób z chłopa rektora to przekształci się w panisko.
Na portalu Deb@ta redaktor Adam Socha pisze o kolejnych sukcesach UWM UWM nie dostał z ministerstwa kasy na budowę dwóch wydziałów. Zemsta Gowina? Ostro sobie poczyna. Scharakteryzował UWM jako tombak. To jest pewna generalizacja, która jak każda nie do końca oddaje istotę rzeczy. Moim zdaniem (to też pewna generalizacja) UWM przypomina pole uprawne. Są tam chwasty i rośliny pożyteczne. Chwasty rosną najszybciej i przez to tłumią uprawy. Zabierają im słońce. Są najwyżej. Kilka roślin pożytecznych udało mi się poznać. Ile ich jest? Z perspektywy przechodnia ich rzeczywiście nie widać. Z tezą zawartą w tytule, że to zemsta Gowina się nie zgadzam. Gowin po
prostu działa zgodnie z pragmatyką. Bada czy znaczące wydatki przyniosą
efekt. Żadne wydatki nie doprowadziły do zrozumienia przez grupę prawników z WPiA najprostszych fundamentów prawa. Czy dalej warto w ten wydział inwestować? Może lepiej go zlikwidować i zrobić z UWM Wyższą Szkołę Zawodową? Jako podatnik jestem za.
Mój ulubiony dziennikarz Marcin Wojciechowski wytrwale popularyzuje osiągnięcia UWM, których jeszcze nie ma. UWM postanowił uczynić studentów milionerami. Całość tutaj. Jako człowiek z pewną praktyką radzę ludziom z pomysłem trzymać się z dala od mentorów, którzy nie mają pomysłu na własny biznes i doświadczenia innego niż przygarnięcie dotacji. Moje doświadczenia opisywała kiedyś w serwisach biznesowych agencje Reuters (ogólnoświatowa). Operacje kapitałowe były pomiędzy spółkami prywatnymi. Odezwało się wtedy dużo przyjaciół. Ta Pani, która się wypowiada w materiale wideo nie jest chyba gwiazdą biznesu. Zalecam podwójną ostrożność. Lepsze ciasne, a własne. Przy takich mentorach nawet to ciasne można zmarnować.
Nieoceniona Gazeta Wyborcza informuje, że "radni Olsztyna podjęli decyzję w sprawie Trybunału Konstytucyjnego". Należy oczekiwać, że niedługo podejmą decyzję w sprawie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Nic dziwnego. W Radzie Miasta siedzą takie tuzy intelektu, że aż dech zapiera ze śmiechu.
Co ci państwo reklamują? Szczoteczki do zębów? Jak się nazywa król - laureat pierwszej nagrody konkursu "Mister toothbrush"? Idą z duchem czasu. Zdjęcie stąd
Nieoceniona Gazeta Wyborcza piórem Marcina Wojciechowskiego skarży się na świat tymi słowy "Wszystko zmieniła przegrana Górniewicza w rektorskich w 2012 roku.". Wynika z tego, że nowych budynków dla WPiA i WNS nie będzie właśnie z tego powodu. Winnymi efektów swego braku umiejętności planowania i wydatkowania pieniędzy profesor Górecki czyni również Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. "Rektor UWM Ryszard Górecki nie ukrywa natomiast, że realizacja projektu w całości będzie możliwa wyłącznie przy wsparciu ze strony ministerstwa. - Musi ono stanowić przynajmniej jedną trzecią wszystkich kosztów - dodaje." Górecki przecież nie kupił losu z gwarantowaną wygraną. Firmament UWM jest przeznaczony dla gwiazd biznesu dotowanego. Dyplomacji w nich za grosz. Oprócz stałego inwestowania w Gazetę Wyborczą, mogliby też trochę zainwestować we własny intelekt.
"Nothing compares to you". W logice trójwartościowej, która przeniknęła z Polski (Jan Łukasiewicz) do języka SQL tą właściwość ma NULL - wartość odzwierciedlająca niepewność.
Oto jak rektor zrealizował obietnice wyborcze. Bardzo się starał, ale niestety - nie mógł.
Pomimo ogłoszonej przerwy w pracy wolontariusze nie dali mi spokoju. Poinformowali mnie o radosnych manewrach zestawu ciągnionego o nazwie UWM. Kierujący tymi pojazdami przeprowadzili eksperyment. Postawili wóz z przodu i kazali koniowi pchać. W nauce możliwy jest każdy eksperyment.
Najpierw opracowano projekt architektoniczny dla budynków WPiA i WNS. Następnie ogłoszono przetarg na budowę. Nie mieli pewności, że będą środki. Natomiast zapewne znalazły się środki dla biura architektonicznego bardzo sprawnie szpecącego stolicę Warmii. Czy takie wydawanie pieniędzy jest gospodarne? Oto jest pytanie! Co na to dyscyplina finansów publicznych?
Wielkie plany eRektora oparte były na fikcji. Kanclerz podpisał kwit, który można określić "skarga dziada proszalnego".
Dla naszych ziomków narzekających, ze świat ich jeszcze nie odkrył mam przykład zadziwiającego sukcesu. Richard Bona. Kameruńczyk. Karierę gitarzysty rozpoczął na podwórku. Naciągnął struny na bak od motocykla. Jakoś potem poszło. U dołu gra z "boskim" Patem.
Gdy przyjechałem w 1978 na studia do Kijowa zaskoczył mnie widok żebraków. Tego w PRL nie spotykałem. Mozaika obok pochodzi z kijowskiej stacji metra "Bolszewik". Okazało się, że ojczyzna proletariatu, choć zdolna do chwycenia atomu za jądro nie była w stanie zapewnić minimum egzystencji dla swoich obywateli. Dlatego musieli żebrać.
Nawyk żebraniny na dużą skalę trafił do Polski wraz ze zbliżeniem się do Unii Europejskiej. Polska otrzymuje jałmużnę. To jest jeden z fundamentów polskiej ekonomii. Kraj średniej wielkości w dobrej lokalizacji. 26 lat nie wystarczyło aby Polska odzwyczaiła się od zadłużania. Nowa forma stymulowania popytu to żebranina w Brukseli. Ciekawe, jak długo obywatele krajów - płatników netto będą tolerować złodziejstwo, jakim otoczone są Fundusze Unijne w Polsce? Programowo fundusze unijne mają się skończyć w 2020. Staniemy się płatnikiem netto. Czy będzie z czego płacić? Szczerze wątpię. Przecież ekscytują nas efektownym żebractwem. Panowie w krawatach mają mentalność dziadów proszalnych. Marszałkowie województw. Marszałkowie armii żebraczych. Żebractwo przyjęło formy instytucjonalne. Ładna nazwa dla ukrycia istoty rzeczy.
Mrówka zwycięska - Wiktoria. Na piersi ma logo "Ready" z mrówkami. To z powodu sponsoringu. Bardziej honorowego, niż rzeczywistego. Zawodniczka WMKS Olsztyn. Obecnie na emigracji w Elblągu, bo w Olsztynie nie ma lodowiska krytego. Mówi do mnie - Panie Słoniu. Słoniu - mawiała do mnie obywatelka Romanowska gdy zapominałem o obowiązkach. Słoń Trąbalski był zapominalski. Prawdziwe słonie podobno są bardzo pamiętliwe. Ja pamiętam - że hmm - zapominam.
Spotkałem się kiedyś na mej drodze profesjonalnej z panem Jackiem Duchem. Wykonywałem czasami jego pomysły. Stąd "pełniący obowiązki Ducha". Pan Jacek jest obdarzony poczuciem humoru. Dlatego dostał ode mnie książkę z kawałami o Radiu Erewań. Profesor Elżbieta Chojna-Duch (jego małżonka) stanęła w obronie dobra. To bardzo miła osoba. W pracy - stanowcza. Zakreśliłem jej nazwisko. Jest na liście chwały.
Jest pewna grupa ludzi na tyle niepewna swej wartości, że jeśli jej się nie pokaże tekstu po angielsku to nie uwierzy. Wpadła mi na biurko książka Johna C. Maxwella (bestsellerowego autora numer jeden New York Times) pod tytułem "How successful people lead". eBook jest dostępny pod ISBN 978-1-4555-7383-7. Postanowiłem Państwu omówić treść pierwszego rozdziału odnosząc go do realiów UWM.
Analiza ilustrowana jest piramidą
Pokażę Państwu braki tego modelu na przypadku UWM. Brakuje w nim poziomów 0,-1,-2,-3,-4 i -5.
Na poziomie zero należy umieścić lustro, które przeprowadzi ten model na sytuację w UWM.
Czytamy oryginał - poziom 1.
Książka mówi "...liderzy oparci o stanowisko opierają się o prawa i tytułu przypisane do stanowiska ...". Otóż w UWM mamy sytuację wykraczającą poza ten opis. Rektor dodał sobie uprawnień chociażby przez zmianę ordynacji wyborczej. To pokazuje go jako mieszkańca poziomu -1. Czy ma trudności z pracą z młodzieżą? Ma! W ramach organizowania tej współpracy upija ją. Trudności ze współpracą z wykształconymi mieć nie może. Innych ludzi w jego okolicach nie ma. Przecież nie wszystkich ich może powyrzucać z pracy. Bardzo się o to stara o pozbycie tych, którzy wykazują się niezależnością myślenia.
Czytamy dalej. Poziom 2
Amerykanie widzą istotę kolejnego poziomu przywództwa w budowaniu zaufania. Rektor wykazuje odwrotną tendencję. Szuka czarownic i je pali na stosach. Osiągnął poziom -2. Z ludzi lubi jedynie siebie.
Co się dzieje na kolejnym poziomie przywództwa?
Na tym poziomie Amerykanie podkreślają zasługi dla firmy. Liderzy muszą umieć podejmować trudne decyzje aby się na nim znaleźć. Tu też mamy sytuację odwrotną. To uniwersytet zrobił więcej dla rektora niż rektor dla uniwersytetu. Celem przywództwa Góreckiego jest on sam, a nie uniwersytet. Osiągnięcia opisywane ochoczo przez Gazetę Wyborczą są tylko cieniem. Badania naukowe są na bardzo niskim poziomie. Studentów ubywa, choć w innych, pobliskich uczelniach przybywa. Kłamstwo, aby być skuteczne musi się tylko nieznacznie różnić od prawdy. To jest reguła Gazety Wyborczej. Zdemolował ludzi - produktu Uniwersytetu. Jest na poziomie -3.
Sięgnijmy wyżej i głębiej. Poziomy 4 i -4.
Rozwijanie innych osób - oto co charakteryzuje poziom 4. W przypadku Góreckiego mamy obfite przejawy rozwijania przez niego w jego otoczeniu najgorszych cech. Czyni to przy pomocy zachęt materialnych i niematerialnych. Premia za właściwe głosowanie. Kiwanie palcem. Powierzanie zadań osobom, które nie widzą nawet że są one niewykonalne. Poniżanie innych. To jest właśnie istota poziomu -4.
Poziomy 5 i -5. Szczyt i otchłań.
Na poziomie 5 analizuje się umiejętność kreowania ludzi z poziomu 4. Rektor niewątpliwie posiada zdolność kreowania ludzi poziomu -4. Nazwiska "pogromców sekretarek i sprzątaczek" tworzą dużą listę. Górecki zapisuje na nią z poziomu "-5".
Zachęcam do przeczytania całej książki. Dziesięć dolarów da Państwu pojęcie o świecie podobnym, lecz całkowicie odmiennym od UWM. UWM jest jego podziemnym odbiciem. To niezłe piekiełko. Czy taka organizacja jest w stanie coś stworzyć? Są pewne trudności. Najlepiej zastosować import.
Do redakcji p.o.Ducha wpadł na chwilę Milky Wishlake. Skrzyżowaliśmy nasze szpady poczucia humoru. Wynik nie był jednoznaczny. Milky pozwolił mi się sfotografować i umieścić na blogu. Biedny chłopak. Pozbawiłem go butów. Czy to stąd nutka ironii na jego twarzy?
A tak śpiewa. Młodzi robią to inaczej niż za naszych czasów.
W ramach realizacji hasła "Nikt nie jest mądrzejszy i piękniejszy od rektora" UWM postanowił sprawić łomot intelektowi i pięknu. Wynajęto zapaśników, którzy sprowadzą je do parteru. Gwiazdą festiwalu będzie "Akcent". Rektorat liczy na to, że z powodu głębi słów słuchacze nie zobaczą dna.
Pamiętam, że nasze małe środowisko (200 Polaków) w Kijowie zapraszało takie gwiazdy jak "Wolna Grupa Bukowina" lub "Old Metropolitan Band". Naszym kolegom z innych krajów to się bardzo podobało. Uważali nas za emisariuszy polskiej opozycji. Byli w dużym błędzie. My po prostu trzymaliśmy fason. Inną gwiazdą będzie Enej. Skądinąd sympatyczne chłopaki wyrażają nadzieję, że "Może będzie lepiej?". Lepiej to już było.
Trwają intensywne prace przygotowawcze, aby nikt nie zaprotestował, gdy w następnej Kortowiadzie zagości hip-hop.
Old Metropolitan Band - o pięknie. Szok kulturowy dla naszych kolegów z całego Świata. "Dzieci są mądrzejsze niż my?" Oj, chyba nie wszystkie. Znam taką jedną dziewczynę, która powaliła moje doświadczenie umiejętnościami. Jest nadzieja, że to jest częstsze.
Zaczynam myśleć jak prawnik. Szukam problemów, a nie rozwiązań. Tak się zastanawiam w związku z nowym statutem UWMu, uświęconym podczas kierowania resortem przez Lenę Kolarską-Bobińską, czy ktoś w MNiSzW, kto nie dopatrzył (choć widać było na pierwszy rzut oka) się wad nie powinien go zobaczyć na papierze?
Ten numer dekoduje się tak: Art. 231. Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza
Ja bym widział taki wariant: § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia
lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego
lub prywatnego,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
"Houston, mamy problem". Trzeba chyba naprawić MNiSzW. Zaszwankowało za czasów "ancien regime'u"? Co za poświęcenie dla "dobra UWMu"!
Dalej jedziemy o "naszym drogim Nikodemie". W poniższym klipie reżyser "Wystarczy być" pokazuje początek "kosmicznej odysei". Ogrodnik Chance po śmierci swojego gospodarza musiał opuścić świat składający się z ogrodu,toalety i sypialni. Wszedł do realu. Znał go tylko z telewizji. W tle leci muzyka "Also sprach Zarathustra" jak w "Space Odyssey 2001" Stanleya Kubricka, w wykonaniu Eumira Deodato,
W "Kosmicznej Odysei 2001" komputer miał na imię HAL. Dodajcie Państwo 1 do kodu każdej z liter. Wyjdzie IBM. Jest grupa autorów książek lubiąca gry słów - symboli.
W "Being there" wszechmocny ekspert nazywał się Rand - tak jak Rand Corporation. Dziwnym trafem proroctwa wszechpotężnego Randa opierały się na wypowiedziach ogrodnika Chance - okazja, szczęście." If you think the Internet came out of Silicon Valley, that NASA planned the first satellite to orbit Earth, or that IBM created the modern computer—think again. Each one of these breakthroughs was conceived at RAND, a shadowy think tank in Santa Monica, California. " W powyższym zdaniu jest dużo przesady. Rzekłbym autopromocji typowej dla USA. Niebezpiecznej, bo oni w to wierzą. Wierzą dla przykładu w to, że to NASA wymyśliła sztuczne satelity. Żart, pomyłka czy celowe zniekształcanie historii? Wszechwiedzące oko zapłakało bo je umieszczono na grobowcu Randa. Napis na grobowcu - "Rand - Life is state of mind".
Oto, jak ze zwykłego plagiatu Jerzego Nikodema Kosińskiego (on naprawdę nosił również imię Nikodem) wyrosło dzieło "Being there" sięgające kosmosu. Nasienie wielu karier jest okryte tajemnicą.
Wiele wysiłku trzeba, aby obserwując elity nie wybuchnąć śmiechem. Przed wojną i teraz. Czy wiedzą Państwo kto był pierwowzorem Nikodema Dyzmy? Wystarczy zapytać Google "Dyzma pierwowzór".
Poniżej krótki opis filmu "Wystarczy być", którego scenariusz oparto o książkę Jerzego Kosińskiego. Amerykanów w 1983 zaskoczył obszerny artykuł w „Village Voice” sugerujący, że powieść „Wystarczy być” Kosińskiego jest plagiatem „Kariery Nikodema Dyzmy” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Dla Amerykanów świat, w którym żyjemy był wielkim zaskoczeniem. Oni sobie takich rzeczy, które są u nas codziennością nie wyobrażali. Dla nich to było wielkie, tajemnicze odkrycie. Analiza poszła w ezoterykę. Trudno orzec, czy słusznie. Chodzi przecież o zwykłe oszustwo.
A tu sobie żartują "Elektryczne gitary". W tekście piosenki jest nawiązanie do "Wystarczy być". Ludzie są ciężsi bo więcej jedzą. Coraz trudniej ich się nosi.
"Prorok" ekonomii.
Cytowany na Capitolu
Super duper ogrodnik chodzący po wodzie.
Wykryto plagiaty Kosińskiego, stracił członkostwo amerykańskiego PEN Clubu i pozostał bez środków do życia. Chodzący po wodzie Jerzy Kosiński popełnił samobójstwo.
Polityk Polski Razem, Michał Wypij był 9 maja 2016 gościem TVP Olsztyn w programie Opinie. Mówił, że mikroświat Ryszarda Góreckiego nie jest taki, jak go opisuje Gazeta Wyborcza. Postawę ministra można określić - piłka jest po Pana stronie, Panie rektorze. Niech Pan postępuje zgodnie z zasadami. Świat stworzony przez Pana i Pana znajomych odbiega od idealnego. Nie musi Pan swych frustracji odreagowywać na przechodniach. Na ludziach, którzy stoją od Pana dużo niżej w hierarchii społecznej. To wyjątkowy wstyd. Można robić różne rzeczy, ale wyżywać się na słabszych jest postawą ekstremalną. Niech Pan Stanie do uczciwych wyborów, które przecież ma Pan duże szanse (jeśli nie największe) wygrać.
Dla mnie interesująca jest wypowiedź młodego polityka na temat kariery w nauce i nowej ustawy o szkolnictwie. Wprowadzona ma zostać ścieżka wdrożeniowa. Dziwne, że to odkrycie zostało dokonane dopiero teraz. Nie chciałbym, aby ktokolwiek z Państwa poczuł się tym urażony co za chwilę napiszę, ale moim zdaniem jako profana i absolwenta radzieckiej uczelni - polskiej nauki nie daje się prawie w ogóle zauważyć. To nie jest wina poszczególnych jednostek. Stąd konieczne są bardzo energiczne działania. Świat ucieka coraz szybciej. Nasz świat nie jest wcale idealny i wcale się do idealnego nie zbliżał poprzez rozpasaną konsumpcję elit.
Rektor na łamach Wiadomości Uniwersyteckich potwierdził moją opinię. Wdrożenie ZSI to jego największa porażka. Do realizacji przedsięwzięcia wybrał amatorów: (rolnika) Przyborowskiego i (geodetę) dziekana Radosława. Doradzał mu ekspert-chałturnik (Dyrektor RCI). Zapłacił największym i najgorszym chałturnikom w Polsce. Chciał tym ensemble zagrać symfonię. Przepłacił, tak jak większość ich klientów. Do zmarnowanych Funduszy unijnych dołożył 1 mln zł funduszy własnych. Z ceny wyglądało toto na Audi A6, a nabył Syrenkę-"full wypas". Ludzie obchodźcie głupotę szerokim łukiem. Czy mogło się to skończyć czym innym niż fiaskiem?
Nasza nauczycielka matematyki załamywała ręce nad tępotą uczniów. Krzyczała na nas, że jesteśmy nienauczalni, "wtórni analfabeci". Na to ja wstałem i rzekłem tak: " Proszę Pani, nie jest wykluczone, że ma Pani rację, ale w zrozumieniu tego co Pani napisała na tablicy przeszkadzają nam obecne tam co najmniej dwa błędy". Byliśmy w 7 klasie. (dzisiejsza pierwsza gimnazjum). Ja tego prawie nie pamiętam. Coś chyba było.Tak mi mówią koledzy.
Też sobie powybierałem. ACM - przyznaje nagrody Turinga. Noble dla informatyków. Wybieramy zarząd. Nasze wybory nie są tak doskonałe jak na UWM. Jest kilku kandydatów
Skazaliście mnie na nudę. Zaczynam od Manhattanu
"I don't like what happened to my sister"
"I'm coming now, I'm coming to reward them "
"First We Take Manhattan"
They sentenced me to twenty years of boredom
For trying to change the system from within
I'm coming now, I'm coming to reward them
First we take Manhattan, then we take Berlin
I'm guided by a signal in the heavens
I'm guided by this birthmark on my skin
I'm guided by the beauty of our weapons
First we take Manhattan, then we take Berlin
I'd really like to live beside you, baby
I love your body and your spirit and your clothes
But you see that line there moving through the station?
I told you, I told you, told you, I was one of those
Ah you loved me as a loser, but now you're worried that I just might win
You know the way to stop me, but you don't have the discipline
How many nights I prayed for this, to let my work begin
First we take Manhattan, then we take Berlin
I don't like your fashion business mister
And I don't like these drugs that keep you thin
I don't like what happened to my sister
First we take Manhattan, then we take Berlin
I'd really like to live beside you, baby ...
And I thank you for those items that you sent me
The monkey and the plywood violin
I practiced every night, now I'm ready
First we take Manhattan, then we take Berlin
I am guided
Ah remember me, I used to live for music
Remember me, I brought your groceries in
Well it's Father's Day and everybody's wounded
First we take Manhattan, then we take Berlin
The British in clear and understoodable manner explain faults of the EU. They argue in favor of Brexit. They do not see what happens with their taxes abroad. We have here some side-effects stemming from the EU Funds abuse. The EU Funds in Poland gave steam to the
Unprecedented development of corruption
Ubiquitous lies
Begging dressed as expertise
Innovative fraud
Fall of small road construction businesses
Lies in courts.
Creation of faulty wheel-barrows to carry air (fake businesses).
Nepotism
"Friendly money" for friends
Replacement of new to old, but big, well-known and costly solutions.
The worst sin - humiliation of decent, innocent people by white collar mobsters.
This is what happens. Polish "business on steroids". If the British knew how their taxes are spent!
Brytyjczycy w prosty i jasny sposób opisują wady Unii Europejskiej. Uzasadniają, dlaczego chcą z niej wyjść. Nie widzą co się dzieje poza ich granicami z ich podatkami. A tu mamy w wyniku użycia funduszy Unii Europejskiej pewne efekty uboczne. Tu dostały duży impuls do rozwoju
Niebywały rozkwit korupcji
Powszechne potwierdzanie nieprawdy
Żebractwo odziane w doradztwo
Innowacje w dziedzinie oszustw
Upadek małych podmiotów budujących drogi
Deptanie prawdy w sądach
Tworzenie wadliwych taczek do przewozu powietrza
Nepotyzm
Kolesiostwo
Wymiany nowego na stare, ale za to duże, znajome i kosztowne
Najgorszy grzech - poniżanie przyzwoitych,niewinnych ludzi przez złoczyńców w białych kołnierzykach.
Tak to się dzieje. Polski "biznes na sterydach". Gdyby oni wiedzieli co tu się dzieje z ich pieniędzmi ! Podzieliłem się moimi uwagami z Nigelem Farage - szefem UKIP.
Koledzy nazywali mnie w szkole Poducha. Wiadomo, dlaczego. Skojarzenie bardzo proste. Kiedyś w naszej spółce przewodniczącym Rady Nadzorczej był pan Jacek Duch. Byłem pod swojego rodzaju jego wpływem. Dlatego podpisywałem maile do niego p.o.Ducha. A propos - Państwo nie wiedzą, dlaczego dziś sklepy są zamknięte?
"Walk Spirit, Talk Spirit" - tego utworu słuchaliśmy w internacie liceum w Pasłęku. McCoy Tyner był w 1974 na festiwalu Jazz Jamboree w Warszawie i grał to.Wśród słuchaczy bywał brat Pani profesor Suświłło - Janusz Ginter. Przypomniałem sobie o tym niedawno.
Zdjęcia z profilu UWM na Facebooku. Żona nie wypuściłaby mnie w takim stroju z domu na żadną imprezę. I jeszcze na dokładkę go pogięło. Czy "pod kopułą" w bibliotece uniwersytetu wszystko jest w porządku? Czy treść wypowiedzi rektora odpowiadała formie? On ma taką cechę, że ludzie z jego słów mają bekę w najbardziej niespodziewanych momentach. Jest takie słowo - "groteska".
Udało się teleportować do aresztu na 60 dni prezesa Wasko. To wynik obliczeń komputera kwantowego - CBA. Ja też wprowadziłem dane do tego komputera, ponownie. Poprzednia wersja miała elementy nie trzymające parametrów. To wynik postępu. Przy okazji może okazać się, które elementy w poprzednim modelu były wadliwe.
UWM składa się z wysp - ludzi skrzywdzonych przez rektorat. Dochodzą do mnie wieści wołające o pomstę. Są wiarygodne. Niestety, nie mogę ich Państwu opowiedzieć, bo skarżący się zostaną zidentyfikowani i będą mieli kłopoty. Buduję między tymi ludźmi mosty, by nikt z nich nie był samotną wyspą. Bo teraz UWM to obszar niewolnictwa. Profesorowie Kordan i Suświłło należą do wagi rektora - wagi ciężkiej. Walka przeciw nim (choć prowadzona haniebnymi środkami) jest zrozumiała. UWM walczy też przeciw "braciom i siostrom najmniejszym". Ta walka w samej swej istocie jest haniebna. To walka przeciw bezbronnym istotom.
Dla rektora mam klip. "Barbarzyństwo, jakim się Pan wykazał jest biegunowo odległe od Regulaminu"
Jak twierdzi Gazeta Wyborcza UWM złożył prywatnym uczelniom zaskakującą propozycję. Chce je wykończyć W celu wykończenia tych uczelni zabroni własnym pracownikom pracować na dwu etatach. To jest bardzo dobry pomysł dla innych uczelni na to jak wykończyć Wydział Nauk Medycznych UWM, który składa się w dużej mierze z wojsk zaciężnych.
Rektor nie lubi dwuetatowców. Jeszcze tak niedawno był Senatorem RP, wiceprezesem PAN, doradcą CIECH. Wpadł na genialny pomysł jak zaszkodzić innym metodą psa ogrodnika. Ci, którzy chcą do prywatnych uczelni do UWM-u nie przyjdą. Mają w UWM nawyk wywyższania siebie przez poniżanie innych. Stosują go gdzie tylko się da.
Walka z konkurencją. Powinni wyeliminować też inne formy zarobkowania miejscowej ludności na przykład przy pomocy zwiększenia bezrobocia. Tak, aby jedyna droga prowadziła do UWMu, który na wspieranie biednych studentów dostanie dotacje. Bardzo dobrą metodą jest też łapanka, której ofiary właśnie zgodnie z planem witane są w Gdańsku. Gdy się wyłapie wszystkich kandydatów - wykończy się konkurencję.
Oj, gdyby pokrzywdzeni przez rektorat wspólnie zabrali się do prac wykończeniowych... Potrzebna jest tylko centrala lub sieć, która będzie przekazywała informację pomiędzy izolowanymi obecnie wyspami.
Kto powiedział, że ja nie lubię UWM jako całości? Z początku tak mi się zdawało. "Under my spell" są "najmniejsi". Ci, którzy są krzywdzeni przez rektorat.
Ekipa Góreckiego to są hurtownicy krzywdy. Krzywda to ich metoda zarządzania. Swoją wolność wykorzystują do deptania wolności słabszych.
"...Protagonisti filmu - Oskar Rózsa, Peter Kollár a Adriana Kučerová si
kladú otázku, do akej miery sme slobodní v našej konsenzuálnej
spoločnosti, postavenej na zaužívaných zásadách, zvykoch, konvenciách,
či predsudkoch a normách. Premýšľajú o duši človeka, o jeho živote a
rozhodnutiach, ktoré koná na základe lásky, strachu, či neistôt. Kto
sme? Kto je človek, v ktorom bije srdce, prebýva duša a sídli vedomie? V
čo verí? Film UNDER MY SPELL nedáva odpovede, no pýta sa tak, aby si
divák mohol na tieto otázky odpovedať sám. .."
"Jesteśmy i będziemy w Europie." tak opozycja mówi o sytuacji w Polsce. Dlaczego tak dziwnie mówi? Bo w Europie nie byliśmy.
Cytuję "Szef CBA tolerował nagminne przypadki łamania dyscypliny w służbie związane z nadużywaniem alkoholu przez część kadry kierowniczej w siedzibach CBA. Pomimo oczywistych faktów i dowodów między innymi w postaci nagrań z monitoringu wewnętrznego CBA szef tej służby nie wyciągał żadnych konsekwencji dyscyplinarnych wobec osób dopuszczających się takich zachowań. Drastycznym przykładem ukazującym jak wysoki stopień patologii panował w CBA była sytuacja, która miała miejsce w listopadzie 2011 w Katowicach. Tego dnia miało dojść do zatrzymania członków międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się między innymi przemytem papierosów. Działaniami funkcjonariuszy miało kierować dwóch dyrektorów delegatur CBA, którzy przybyli wykonywać czynności służbowe w stanie upojenia alkoholowego. Jeden z dyrektorów przed rozpoczęciem przez funkcjonariuszy działań wpadł pod przejeżdżający ulicą samochód doznając licznych obrażeń. W szpitalu stwierdzono, że miał 1,73 promila alkoholu we krwi. Wobec dyrektora nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Zamiast tego doszło do sfałszowania dokumentacji wyjazdów służbowych, aby nie wyszło na jaw, że wypadek dyrektora delegatury CBA nastąpił w czasie pełnienia przez niego służby. Jego obecność w tym miejscu potraktowano jako wyjazd prywatny. Świadkami tych wydarzeń byli uczestniczący w działaniach funkcjonariusze CBA oraz (niestety) funkcjonariusze jednej z zagranicznych służb specjalnych."
UWM pomimo obfitości europejskich flag w Europie nie jest. Staram się wprowadzić UWM do Europy. Pomagają mi w tym wolontariusze i listonosze.
Okazuje się, że UWM to nie jest jedyne miejsce, w którym autonomia uczelni pokonała autonomię jednostki ludzkiej i dobre obyczaje. Na losem olsztyńskiej rektorowiczowej - Moniki Góreckiej i 800 tys. zł funduszy norweskich specjalną troskę roztoczył prorektor Uniwersytetu Gdańskiego. Aby pomóc w przygarnięciu tej kwoty wprowadził w UG na chwilę niewolnictwo. Trudno inaczej niż miękką łapanką określić wypowiedź o "typowaniu chętnych". Tak mimowolnie się komuś przydarzyło ujawnienie prawdy. Na głęboko wbudowaną w mentalność polskich uczonych potrzebę niewolnictwa i brak dobrych obyczajów żadna ustawa nie pomoże.
Mam mało wspólnego z polską nauką. Jestem ciałem całkowicie obcym. Nie da jej się zaobserwować, tak jak roślin pożytecznych na obszarze zarośniętym przez chwasty. Może słusznie Jarosław Kaczyński wpadł na pomysł użycia środków chwastobójczych? Ja to popieram. Ten cyrk jest finansowany z naszych podatków. UG i UWM - wioski specjalnej troski. Przyjazne państwo - państwo dla królika i przyjaciół.
Nasz "Wesoły autobus" będzie zbierał również podpisy na UW. UW opisał ich jako "Zespół ekspertów i praktyków biznesu". Dodałbym - biznesu gier symulacyjnych. Monopoly, czy coś takiego. 12 maja (pojutrze) możecie Państwo obejrzeć sobie zespół Dwie plus Jeden w Warszawie. Program taki sam, jak w Gdańsku. Czas nagli. Zbierają punkty. The deadline is May 31.2016. Czy zachwycą UW? Wątpię. "Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka". Eksperci biznesu dotowanego. Kiedyś to nazywano po imieniu - "żebranina". Ci żebracy robią większy biznes niż niektórzy mali przedsiębiorcy.
W strukturach Unii Europejskiej jest coś podobnego do NIK - European Court of Auditors. Tam gdzie jest były poseł Wojciechowski. Niektórzy w obronie kłamstw zmyślają. "To nasza wina, więc mamy prawo przerzucić ją na nich". Abyssus, abyssum invocat. Oduczymy, oduczymy.
Steve Morse mówi, że ludzie mu płacą za jego muzykę więc się stara. "Za ich pieniądze jem śniadanie. Pamiętam o tym.Oni dbają o mnie. Ja dbam o nich gdy jestem na scenie." Na tym polega jego rzemiosło. Podobnie wypowiadał się Krzysztof Kieślowski. Jestem rzemieślnikiem.
"...a to echo grało .." Sądzę, że mało jest rzeczy tak niezwykłych jak ta:
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski im. prof. Ryszarda Góreckiego?
Pod takim tytułem redaktor Adam Socha opisał dzieje meczu o wybór na rektora profesora Ryszarda Góreckiego. Wśród kibiców są dwie opcje. Jedni klaszczą, drudzy jęczą. Moim zdaniem sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Procedury prawne mają to do siebie, że czasami istnieją alternatywne sposoby osiągnięcia celu.
Nasze sonary namierzyły wesoły autobus z Olsztyna. W Gdańsku pojawi się 13 maja. Wykańcza jakiś projekt. Termin 31.05.2016. Na chybcika. Impreza, polegająca na zbieraniu podpisów pod listą obecności będzie trwała dwie i pół godziny. Najważniejsza część to picie kawy. Zorganizowano w UG łapankę. Trzeba zebrać odpowiednią ilość punktów by zakończyć projekt. Wątpię, aby ktokolwiek zechciał dyskutować. Wyjdzie 1,5 godziny.
Agenda spotkania:
Miejsce: Uniwersytet Gdański, Rektorat IV
piętro, sala 411
Termin spotkania: 13 maja 2016 r. godz.
11:00
Uczestnicy: 50 osób (studenci,
doktoranci, młodzi doktorzy, pracownicy Uniwersytetu
Gdańskiego)
11.00 – 11.10 – powitanie uczestników
11.10 – 12.00 – prezentacja założeń
Międzywydziałowej Szkoły Przedsiębiorczości (Eliza Popławska
– Jodko – kierownik projektu, dr Bogdan Włodarczyk –
koordynator merytoryczny )
12.00 – 12.20 – przerwa kawowa
12.20 – 13.00 – prezentacja Gra
Symulacyjna – Międzywydziałowa Szkoła Przedsiębiorczości
(MonikaGórecka – kierownik zespołu informatyków)
13.00 – 13.30 – dyskusja
Jest o co walczyć - 896 742,00 PLN. Szczegóły tutaj. Przeczytajcie! Nauczycie się Państwo jakie komunały skutecznie pomagają w zdobyciu sporej gotówki.
O KOsMICZNYM przewrocie w nauce możemy się dowiedzieć z Telewizji Kopernik. Lektorka dokonała przewrotu w stawianiu akcentu w słowie "nauka". Droga Pani to słowo jest słowem, używanym przez Słowian.
Spotkanie Sprint - UWM. Moim zdaniem innowacyjność z w tym przypadku może się transferować jedynie w odwrotnym kierunku. Przedsiębiorczość ->nauka.
Na razie mamy jedynie transfer gotówkowy z Norwegii do Olsztyna.Trafił celnie do określonych osób. Cel projektu został zrealizowany.
Materiał Telewizji Kopernik ilustruje też jak można brak treści ukryć pobrzękiwaniem w tle. "W dobie Internetu i błyskawicznego przesyłu informacji znacznie trudniej o przełomowy wynalazek". To może niech Urząd Marszałkowski zlikwiduje Internet na Warmii. "Wsi spokojna, wsi wesoła". To wszystko przez serwer mrowka.art.olsztyn.pl, który za szybko zainstalowałem. W ten sposób cywilizacja Internetu napadła na Olsztyn. Moja wina!
"Najlepiej improwizacja wychodzi, gdy jest gruntownie przygotowana". Do takiego wniosku doszliśmy wczoraj z moim ulubiony kuzynem noszącym habit. Oto dowód - Dixie Dregs. Nota bene - wszyscy moi kuzyni są ulubieni. Wczoraj mieliśmy masówkę, bo jeden z nich miał 50 urodziny. Tam też iskrzyło.
Mahavishnu - zespół gdzie każdy czuł się gwiazdą, ale najgłośniej gwiazdą czuł się John McLauglin. W trakcie koncertów Członkowie Mahavishnu podkręcali swoje gałki. Ten rytuał doprowadził do apokalipsy. Początkowy (najlepszy) skład zespołu się rozpadł.
Jerry - mój ulubiony muzyk z Mahavishnu poszukał zespołu, w którym będzie traktowany tak, jak na to zasługuje. Znalazł. Jerry w Dixie Dregs. Steve Morse - szef nie tłumił pozostałych członków zespołu. Stosował time-sharing. Tu mieszanka ich kawałków. Czuć wolność. Wszycy uśmiechnięci niemal jak Pat Metheny.