W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

środa, 14 czerwca 2017

Aspekty komiczne kariery mecenasa Szczechowicza

W odróżnieniu od odważnego i słusznego podejścia Adama Sochy w artykule Czy dr hab. Jarosław Szczechowicz uzyskał habilitację w ramach tzw. „turystyki habilitacyjnej” na Słowacji? ja poszukuję śmieszności w ludzkich zachowaniach. Niewątpliwie faktem jest, że mecenas Szczechowicz bronił jądra swego doktoratu trzykrotnie. Raz jako doktorat sam w sobie. Następnie, jako przeważającą część habilitacji. Po raz trzeci broni go teraz twierdząc, że ta druga obrona jest w porządku. Niewątpliwie doktorat broni się bardzo dobrze. Dowodzi tego trzykrotna próba ognia.


Komiczny aspekt nauki nie uchodzi uwadze Rektora Góreckiego. On często w swych wystąpieniach na Senacie UWM mówi: "teraz mówię bardzo, bardzo poważnie i powtarzam to jeszcze raz". Wnioskować z tego można, że nauka poza nielicznymi momentami jest działalnością komiczną. Z tym nie wypada polemizować. Wszak mówi to autorytet.

Ja staram się rozśmieszyć Pana Mecenasa Szczechowicza. Prawnicy z racji stresogennego charakteru swego zawodu powinni czasami się pośmiać. Odrobina dystansu do własnej osoby przecież nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Niestety, nie wyszło. Pan Szczechowicz się zdenerwował i opisuje, jakie męki przeżywał aby po raz kolejny poddać ocenie swój doskonały doktorat.  Twierdzi, że
Ja przedstawiłem swój dorobek naukowy. To było 36 różnych publikacji. Przedstawiłem dwie monografie oraz podręcznik akademicki, który jest obowiązkowy zgodnie z wymogami słowackimi. Można złożyć monografię stanowiącą dorobek naukowy, która nie jest rozprawą habilitacyjną w naszym rozumieniu prawa o szkolnictwie wyższym wraz z odpowiednią liczbą publikacji naukowych. Po zapoznaniu się z tą dokumentacją, powołana komisja wskazała, które prace chce aby zostały przetłumaczone na język słowacki.

Sprawdziłem, jak to oświadczenie ma się do wewnętrznych przepisów Wydziału Prawa  PEVS z 2013 roku. Aktualnie obowiązujące zasady z 2017 niewiele się od nich różnią. Wydaje mi się, że to habilitant wskazuje, co jest jego pracą habilitacyjną w rozumieniu słowackiego prawa. Bo jeśli by na przykład komisja wybrała z dorobku dzieło, którego później habilitant nie był w stanie obronić to co by było? Natomiast komisja może wyrazić zgodę na przedstawienie tego tekstu w innym języku niż słowacki (widocznie się nie zgodziła). W słowackim musi być tylko streszczenie. Wydaje mi się, że mec. Szczechowicz mylnie interpretuje rolę komisji. Chyba, że faktyczna rola była inna od tej formalnej. Może Państwu podkreślone napisy podsuną jakieś myśli?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.