W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

sobota, 6 grudnia 2025

Współczynnik Mindicza

Василий Леонтьев
 Jak już pisałem, Sikorski ufundował nagrodę za zniszczenie 1 cm polskich torów. To milion dolarów. Czy to jest milion dolarów brutto, czy netto? Jak o tym wiemy, 1 dolar przekazany Ukrainie nie dociera do celu w całości. Dociera 85 centów. Aby dotarł jeden dolar należy przekazać 1/0,85 dolara bo piętnaście centów po drodze "znika", to jest około 1,18 dolara. Należało więc przekazać 117 647 059 dolarów brutto, aby dotarło 100 milionów netto. W obliczeniach dotacji dla Ukrainy należy przyjąć tak zwaną "korektę Mindicza" kM, wynoszącą 0,176470549. Aby do celu dotarła wielkość TA(Target Amount) zwana "kwotą efektywną" należy przekazać  kwotę źródłową  SA (Source Amount), wynoszącą SA=TA(1+kM).  

Podstawmy SA=100 0000 000(1+0,176470549)=117 647 059. Gdyby zamiarem Sikorskiego było  przekazanie efektywnej kwoty 100 000 000, należałoby uzupełnić ją o 17 647 059 dolarów absolutnej korekty Mindicza. Należy zwrócić uwagę na to, że wtórny obrót dotacją może też być obarczony kolejnymi korektami, których obliczenie wymaga dokładniejszych badań z wykorzystaniem aparatu analizy nakładów i wyników, który stworzył laureat nagrody Nobla, amerykański ekonomista pochodzenia rosyjskiego Wassily Leontief.


piątek, 5 grudnia 2025

Brawo siódemka!

 Kolejny raz potwierdziło się moje twierdzenie o wysokim prawdopodobieństwie tego, że na dowolnym kawałku Warmii i Mazur znajduje się ktoś, kto chodził do tej samej szkoły, co ja. Marta podobnie do mnie chodziła do SP nr 7 w Olsztynie. Przybiliśmy sobie z nią piątkę wczoraj na lodowisku. Jest naszą zawodniczką. Niedługo kończy szkołę średnią i udaje się tam, skąd ja przybyłem na Warmię i Mazury - do Poznania, a dokładniej do Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej. Dużo naszych zawodniczek nosi teraz przeróżne mundury. Jest taki fragment treningu, kiedy starsze zawodniczki opiekują się na tafli młodszymi. Młodsza młodzież ma dzięki temu osobistych trenerów. Jeżdżą parami. Taki trening również wychowuje i kształtuje postawę. Nie tylko łyżwiarską. Aż miło popatrzeć. Siódemka może być z Marty dumna.



czwartek, 4 grudnia 2025

Dlaczego kobiety się malują?

Ten problem nurtuje wielu. Rozważają i dyskutują. Tymczasem odpowiedź jest oczywista. Jak naucza Śpiący Prorok : "malują się i perfumują bo są brzydkie i śmierdzą".



wtorek, 2 grudnia 2025

Nowy sezon

 Pierwszy w sezonie trening na lodowisku na Jeziołowicza. Tomek trenuje narybek. Po kliknięciu na zdjęcie pokazuje się ono w pełnej skali.

Czy to normalne, że ja tak to lubię?




Czemu to oni sobie robią?

 Po co UWM umieścił informację, że zajął ostatnie miejsce w rankingu? 1501+ to w rankingu THE 2026 miejsce ostatnie. Wystarczy kliknąć w nazwę kolumny "Rank", aby się o tym przekonać. Nagroda za uczestnictwo. Czy liczą na niezbyt bystrych czytelników?

poniedziałek, 1 grudnia 2025

Z poduszej półki

 Nie tak dawno skończyłem czytać książkę Andrzeja Dragana "Kwantechizm 2.0". Profesor posiada bardzo  błyskotliwy umysł. To w sumie krótka książeczka. Polecam. Ktoś, kto uważa że ze szkolnej fizyki pozostała mu śladowa wiedza, której jest pewny, może się rozczarować. Równanie kinematyki s=vt okazuje się wcale nie tak oczywistym, jak się zdaje. Na drodze staje zakrzywienie czasoprzestrzeni. Nauczyciele w pewnym sensie pociskali nam kit pokazując uproszczoną, jednostronną wizję świata. Znając ten fakt można tłumaczyć swoje niepowodzenia w fizyce i mówić, że z tym uproszczeniem nie można się było pogodzić. Stąd konflikty z nauczycielem fizyki i niesprawiedliwe szykany. Również nauczyciele fizyki, którzy nie potrafili sobie poradzić z zadaniami typu "jadą pociągi z punktu A i z punktu B" (naprawdę, tacy istnieją, stwierdzono to eksperymentalnie) mogą znaleźć w tej książce ukojenie, o ile zrozumieją to, co jest tam napisane. W ich przypadku może zajść zjawisko, że są poza horyzontem zdarzeń (również w tej książce opisywanym) i żadna wiedza z niej do nich nie dotrze.

Książka jest wesoła i wciągająca. Są jednak fragmenty, w których autor pokazuje brak dystansu do religii.  Jest podobny do Jurija Gagarina, który stwierdził, że był w Kosmosie i Boga nie widział w związku z tym Bóg nie istnieje. A co? On naprawdę się spodziewał go tam spotkać? Podobnie Dragan nie znalazł Boga w kwantach i innych teoriach fizycznych. W związku z tym go nie ma. Sprawy religii nie są zadaniem fizyki. Dziwactwa ludzi są zdumiewające. Czy chciał pobudzić Boga laserem, aby się objawił? Czy sądzi, że stwierdzi jego obecność jakimś teoskopem?

Uzbrojeni poduszym sceptycyzmem możecie śmiało Państwo sięgać po tę pozycję, bo wiele się można dowiedzieć. O fizyce i profesorze Andrzeju Draganie. Można się też nieźle pośmiać, bo profesor jest bardzo dowcipny.  Nie jest droga. Jest zabawna i warta przeczytania.  Wspomóżmy tego uczonego, by nie musiał jeździć na gapę, jak to robił w przeszłości (o czym zresztą pisze w tej książce).

sobota, 29 listopada 2025

TIR-owca lub TIR-ówkę

"Zatrudnię TIR-owca lub TIR-ówkę". Czy to będzie właściwa forma ogłoszenia? Początkujący raper Głównym Inspektorem Pracy. Co on się tak miota na tym krześle? Prawie toczy pianę. Dlaczego odnoszę wrażenie, że na wysokich stanowiskach jest coraz więcej osób ludzkich sprawiających wrażenie osób wariackich? Kolejny Dorożała. Dorożała nie lubi leśników i myśliwych, więc dostał nad nimi pieczę. Ten dżentelmen wydaje się nie lubić pracodawców. Jak ich wszystkich wytępi to nikt nie będzie naruszał przepisów.





Minister logiki alternatywnej

 Minister Spraw Zagranicznych zabrał głos. Jaka jest w tym logika? Gdyby wyrwa w torach miała 2 metry to by dał Ukrainie 200 milionów USD? Może niech Ukraina dogada się z Rosją i dzieli się uzyskanymi środkami 50/50? Gdyby Rosja wysadzała 1 km rocznie to Ukraina nie musiałaby w ogóle pracować ad infinitum, a Rosja miałaby znaczący dodatkowy dochód. Amerykanom to też by się podobało, bo mieliby zabezpieczony polską gotówką większy popyt na sprzęt wojskowy. Jest głupszy od Domańskiego, a to prawdziwy wyczyn.

Robimy, nie gadamy

 


czwartek, 27 listopada 2025

Wszystko co najlepsze

 Będzie trochę zabawnie, bo będą czasami kabarety, słuchowiska. Właściwie wszystko, co najlepsze w naszym radiu

Magdalena Śleszyńska

Na nowo odkryłem Radio Olsztyn. Radio Warmii i Mazur nie zawiera reklam i polityki. Natomiast jest wszystko to, o czym mówiła  Magdalena Śleszyńska. Radio przestało się zacinać. Były przejściowe problemy techniczne, ale minęły.  Same ciekawe programy. Wszystko, co najlepsze w Radiu Olsztyn, jak powiedziała Magda. Warto posłuchać. Włączam je i pogrążam się w innej rzeczywistości. Radio Warmii i Mazur izoluje od bieżącej sytuacji. Nadaje na falach DAB+. Trzeba mieć odbiornik z tym pasmem. Jeśli nie macie, kupcie. Nie pożałujecie. Historia, kabarety, regionalia, Najbardziej ostatnio podoba mi się Kronikarz Warmińsko - Mazurski. Ewie Zdrojkowskiej należy się pomnik. Tylko, że przez nią można zostać radioholikiem. 


środa, 26 listopada 2025

Już dzisiaj

Czego dziś i jutro można się dowiedzieć w Hotel Parku? Co rozumieć pod pojęciem "łańcuch wartości". W zasadzie, nic nie rozumiem z tego co jest napisane na stronie UWM o warsztatach TeBiCE. Przydałaby się Klaudia z Rancza, która by wyjaśniła co się kryje pod tym tajemniczym tekstem w dialekcie brukselskiej biurokracji? Czy chodzi o to, że będziemy żreć szarańczę, która zeżre nasze plony? Bo przecież trudno uwierzyć w szarańcze-kanibale oraz w biologiczną perpetuum-mobile, która będzie pracować dla gospodarki o obiegu zamkniętym. Może niech wyhodują bojowe szarańcze, które będą atakować plony konkurencji i wracać do macierzystej hodowli w celu dalszego przetwarzania? Jedna rzecz jest niewątpliwa - są na to fundusze, choć nie bardzo wiadomo na co. Mi TeBiCE kojarzy się ze sławnym przedsięwzięciem w ramach KPO-HoReCa. Taka poetyka.


Centrum Biogospodarki i Energii Odnawialnych UWM zaprasza na warsztaty pt. „Ocena skutków regulacji chowu i przetwórstw owadów w Polsce".

Wydarzenie jest częścią projektu TeBiCE i skierowane jest do wszystkich zainteresowanych rozwojem sektora owadziego w Polsce. 

Warsztaty odbędą się w dniach 26-27 listopada w hotelu HP Park w Olsztynie. 

TeBiCE ma na celu zwiększenie wydajności sektora publicznego i prywatnego w przyjmowaniu rozwiązań gospodarki o obiegu zamkniętym, zapewniając bardziej efektywny rynek produktów ubocznych i odpadów z sektorów produkcji podstawowej i przetwórstwa rolno-spożywczego na obszarze Europy Środkowej. Tworząc narzędzia wspomagające podejmowanie decyzji skierowane zarówno do MŚP, jak i decydentów politycznych, TeBiCE promuje uruchamianie nowych łańcuchów wartości, opartych na najnowocześniejszych technologiach i nowych modelach biznesowych, generując bardziej wydajną i konkurencyjną gospodarkę. 


poniedziałek, 24 listopada 2025

Końskie rodeo Kraskowskiego c.d.

 Leszek Kraskowski nadal próbuje ujeżdżania Konia. Jak pisałem ujawnił postanowienie o umorzeniu ujeżdżania w lubelskim rodeo. Tu je omawia. Podziwia logiczną konstrukcję wprowadzającą do obiegu bezwzględny prawniczy immunitet. Przypomniał mu się podobny wynalazek zastosowany w stosunku do księgowego z Pruszkowa, któremu powierzali buchalterię członkowie mafii. Ten też się okazał całkowicie niewinny. Pan Leszek się napracował i przepisał 83 stronicowy skan dokumentu lubelskiej prokuratury, co dowodzi zawziętości. Prokurator też był bardzo pracowity. Jego twórczość została nagrodzona i może stanowić materiał ćwiczeniowy dla studentów prawa. Ciekawostką są spotkania biznesmenów z Pruszkowa z działaczami Kongresu Liberalno-Demokratycznego popularnie zwanymi "aferałami". Któż to pamięta i się tym przejmuje? Jeśli nawet coś tam było to już dawno się przedawniło. No niech nie mówi,  że to kolejna odsłona sagi o rozbójnikach Donalda bo go załatwią psychiatrią walczącą. 

Pan Leszek ma też około 2 tys. przelewów, które pojawiły się w sprawie. To niedużo. Próbował zlecić ich analizę sztucznej inteligencji. Ta wymiękła. Próbował też Excela. Oba podejścia są z góry skazane na niepowodzenie. Potrzebna by tu była Zosia Narkowicz, która miała magiczny czujnik przekrętu. Wystarczyło, że wyjęła ze sterty jeden kwit i ten był trefny. Spojrzała na jedno konto i okazało się źródłem rozterek takich jak sławetny traktor w ART zapisany w koszty.

Jeśli z tych kwitów można cokolwiek wywnioskować to przydałby się kumaty księgowy (powiedzmy - Goethe albo Paciolli) i jakiś prosty system księgowy, który by ujął wszystkie końskie kwity w jednym uniwersum. Tu też nie ma gwarancji, że się coś wywnioskuje, bo jest duży obieg pozaksięgowy i niewystarczająca szczegółowość. Tym niemniej jeśli się nie spróbuje to się na pewno niczego nie znajdzie, a inne metody są nieadekwatne. 

Pan Leszek niepotrzebnie się wkurza w końcu materiału i zatraca dystans, Co by nie gadać to jednak obecny system jest dużo lepszy niż PRL, choć widzimy skłonność do przywrócenia elementów poprzednika. W postaci karykaturalnej.

Leszek Kraskowski poszerza swe dociekania. Może w końcu trafić na jadowitego węża.



niedziela, 23 listopada 2025

Eurowizja - gruzińska klapa Europy

Arleta Bojke zna się na postsowieckim obszarze jak mało kto. Uważana jest za ślepą stronniczkę Ukrainy. Nie podzielam tej opinii. Jest po prostu mądra i potrafi pokazać wielostronną rzeczywistość.  Nie zdarzyło się, że oglądając jej kanał "Koniec Świata" stwierdziłem, że zmarnowałem czas. Dlatego go polecam.

Na poniższym wideo prowadzi wywiad z osiadłą w Gruzji Polką i pokazuje sytuację poprzez pryzmat jej doświadczeń. Okazuje się, że Gruzini bardzo interesują się Festiwalem Eurowizji.  Ostatnia (2024) edycja tej imprezy doprowadziła do przegranej stronnictwa proeuropejskiego. Pierwsze miejsce w nim zajął podobno jakiś facet w spódnicy, a niektóre fragmenty gruzińska publiczność uznała za manifestację satanizmu. Gruzinom odechciało się wchodzić do Unii Europejskiej przy naruszeniu ich systemu wartości. Ten festiwal w znacznym stopniu zaważył na wynikach wyborów. W gruzińskich domach zaczęto zastanawiać się, czy Gruzinom po drodze z Europą, w której odbywają się tego rodzaju hece. Materiał startuje z fragmentu o Festiwalu Eurowizji. Można też go obejrzeć w całości. 



Tak się skutecznie odciąga Gruzję od ambicji europejskich. Od wielu lat odczuwam do Festiwalu Eurowizji odrazę. Oglądać to, to czas stracony. Mi wystarczył jeden raz w zamierzchłej przeszłości.





piątek, 21 listopada 2025

Choroba szalonych ministrów

Słyszałem, że do modernizacji kortowskiej plaży dołączyły dziki.  Na Brzezinach też były wczoraj. 15 sztuk. Gdy się człowiek zamyśli na spacerze to dopiero zauważa je po odgłosach. Daliśmy z naszym bojowym Tedim nogę. Szef Straży Miejskiej wyjaśnia nam, dlaczego nie może sobie poradzić z dzikami. Wcześniej mógł. Teraz podobno na przeszkodzie jest ASF. Tylko, że ASF jest w Polsce od 2014 roku. Przepędzanie dzików receptą? Poważnie? To przecież czyste działania pozorne. One przecież i tak przemieszczają się same. 

Myślę, że niebagatelnym czynnikiem prowadzącym do sukcesów dziczej inwazji jest polityka Hennig-Kloski, Dorożały i Zielińskiej - tych tytanów intelektu. Oni nawet nie wyglądają na mądrych. Aktywiszcza w fotelach ministerialnych to dopiero klęska. Czy politologia zna wyjaśnienie zjawiska zajmowania stanowisk przez coraz bardziej szalonych ludzi, oraz popadania w szaleństwo tych, którzy już na nich są?  Może mamy epidemię szalonych ministrów? Szalonych świętych krów?

Jak my sobie poradzimy z rosyjską inwazją skoro nie dajemy sobie rady z dzikami?



czwartek, 20 listopada 2025

Tajne umorzenie sprawy Konia

 Leszek Kraskowski znowu atakuje. Opublikował tajne uzasadnienie umorzenia sprawy Konia. Dziennikarz znowu się naraża Ośmiornicy. W końcu któraś macka go może dosięgnąć. Nawet może nie wiedzieć, kto może się poczuć zagrożony. Tam węży jadowitych wielka obfitość. Szczególnie wśród prawników. Widocznie jest uzależniony od adrenaliny.



Szaman-wojownik-prorok

 Aleksander Gabyszew to jakucki szaman, który w 2019 szedł z grupką swoich zwolenników z Jakucji do Moskwy aby na Placu Czerwonym odbyć rytuał wygnania demona z Putina.  Unieszkodliwili go i zamknęli w psychiatryku. Sasza mi zaimponował odwagą głoszenia swoich wizji i ich trafnością. Lubię tego dziwaka i od czasu do czasu sprawdzam co u niego. Ten to ma kręgosłup!




poniedziałek, 17 listopada 2025

Kolejne dziecko Poszewieckich

 Antonio - przybył do Polski z Kolumbii. Okazało się, że mamy kolejne dziecko. Świetnie gra w piłkę. Jeśli chodzi o resztę naszych zagranicznych dzieci to: Julka (Ukrainka) radzi sobie całkiem nieźle dzięki dobrym ludziom i własnej pracowitości;  Justin (Hindus) skończył studia i jest nauczycielem - żeni się w końcu grudnia; Ankita (Hinduska) rozwija swoje talenty w szkole w Jeevodaya

Przed ucztą



sobota, 15 listopada 2025

Nora zmarła rok temu

Wybitna przedstawicielka kociej muzyki zakończyła swą twórczą drogę rok temu w wieku 19 lat. Zainspirowała nawet orkiestrę z Kłajpedy.

 

czwartek, 13 listopada 2025

"Czary" w redukcji do absurdu

Zarówno redukcja do absurdu jak i prawo wyłączonego środka mają w sobie element magiczny, który zauważyłem jako młody złośliwiec w szkole średniej. Taki byłem mądry! Niestety, później zgłupiałem bo uwierzyłem autorytetom. Nie wiedziałem, że istnieje plemię konstruktywistów. Okazuje się, że konstruktywizm to moje ustawienie fabryczne, z którego mnie wyprowadziła klasyczna matematyka, na której był oparty program szkolny oraz program politechniki. Trochę szkoda. W sumie konformizm to moja wina, a nie otoczenia.

Co jest wątpliwe w redukcji do absurdu? Ma dwie postaci, w tym jedną opartą na magii. Aby ubawić również humanistów, weźmy ilustrację z życia. Jurij Szewczuk po wybuchu wojny (na koncercie w Ufie) powiedział że "Ojczyzna to nie jest d*pa prezydenta". Prokuratura z Ufy skierowała oskarżenie do lokalnego sądu. Sąd odmówił wszczęcia postępowania tłumacząc się tym, że Szewczuk jest z Petersburga. Sąd w Petersburgu się zapierał, że sprawy nie weźmie bo zapewne nie chciał wpaść w pułapkę udawadniania że "ojczyzna to jest d*pa prezydenta", w którą mógł go wsadzić obrońca Szewczuka. Ten przypadek polega na tym, że przy rozumowaniu wychodzącym z tego, że coś nie zachodzi doprowadzamy do sprzeczności i na podstawie tego twierdzimy, że coś zachodzi. Tu jest ukryta zasada wyłączonego środka. Zapach tej magii mój nos wyczuwał na milę.  Ten problem sądu w Petersburgu wyniknął z tego występu.


Matematycy troszkę się różnią od reszty społeczeństwa. Niektórzy bardzo troszkę. Prawdziwi odszczepieńcy i tu są rzadkością. Teraz triumfują.  Ironia polega na tym, że herezja konstruktywizmu coraz bardziej zakaża świat pokazując realne problemy. Przykładem chociażby HoTT (Teoria typów homotopii), która nie akceptuje zasady wyłączonego środka.  

Andrej Bauer tłumaczy, dlaczego ludzkość powinna zaakceptować konstruktywizm jako coś realnego. Materiał ustawiłem na momencie,  który formalnie wyjaśnia przed jakim zagadnieniem nie chciał stanąć sąd w Petersburgu. Chodzi o ten pierwszy przypadek z dwu. Ciekawe co na to białostocka apelacja?

sobota, 8 listopada 2025

Rozmowa mistrzów

Maciej Kawecki prowadzi wywiad z Bogdanem Rymanowskim na Festiwalu Lema. Obu lubię. Chcę Państwu zwrócić uwagę na fragment o nadzwyczajnych umiejętnościach społeczeństwa Ukrainy w zakresie budowy dronów. Na moim wydziale już od 2014 istniały warsztaty, będące jednocześnie fabrykami. To już 11 lat doświadczeń bardzo dobrych inżynierów. Myślę o tym w kontekście UWM, a szczególnie Wydziału Nauk Technicznych, którego jestem fanem. Pamiętam, że z nimi się bardzo łatwo współpracowało, gdy byłem Głównym Informatykiem ART oraz później gdy UWM był moim klientem. Budowa dronów, oprócz tego że niestety jest umiejętnością konieczną może być czymś dającym młodzieży zastrzyk adrenaliny i co tu dużo gadać - zabawy. To jest dobra możliwość rozwoju. Możliwości uczelni w zakresie uzyskania funduszy, pozwoleń  i certyfikatów są bardzo duże. Ja mam kolegów z uczelni z Kijowa, z którymi mogę UWM skontaktować. Oni oganiają się od rosyjskich wilków, więc może być problem z czasem. To może być dobry punkt startowy. Oni są na bieżąco. No, ale muszę mieć najpierw sygnał z UWM, że moja pomoc by się przydała. Umiejętności nabyte w takim przedsięwzięciu mogą się przydać w każdych okolicznościach. Ustawiłem materiał, aby startował z fragmentu o dronach. Można też go odsłuchać w całości. 

Kanał Macieja Kaweckiego może interesować wielu uczonych, bo on prowadzi wywiady z najwybitniejszymi intelektualistami i menedżerami Świata. Tym razem przesłuchuje kolegę po fachu.

czwartek, 6 listopada 2025

Zalecenie lekarskie Poduchy

 Jeśli chcą Państwo kupić sobie meble to polecam stolarnię Łukasza Samula. Wykonują je na miarę. Można z nimi ustalić, jak mają wyglądać. Złote rączki z Platyn (koło Olsztynka) potrafią wszystko. Przy okazji polepszają nastrój. Nie trzeba iść do psychoterapeuty aby pogodniej spojrzeć na Świat. Wystarczy przez chwilę z nimi porozmawiać. Nastrój jest jeszcze lepszy, po wniesieniu i zamontowaniu ich mebli. Znają najnowsze trendy, ale mogą zrobić wszystko. Nowoczesne technologie stolarskie leżą u ich stóp. Doceniła to między innymi ambasada Kazachstanu w Londynie. Ci biorą tylko towar najwyższej jakości. Poza tym są weseli i nie gniewają się na moje żarty. Jest tam między innymi Pan Janek. Ma wydatną pierś marynarską. Dlatego wymyśliłem mu pseudonim "Bosman". Tedi bardzo go lubi. 

Na ścianie portret przodka Tediego. Autor Bożena Wahl.

Pan Janek - "Bosman" na konsultacjach.


wtorek, 4 listopada 2025

Skrzydełko czy nóżka?

 Uczona z UWM prof. Grażyna Cichosz rzuciła wyzwanie nauce i gospodarce. Jej śmiałe tezy prowadzą do wniosku, że przemysł spożywczy chce wytruć swoich klientów.  Gdyby tak nie uważała to by przecież nie pisała w tej sprawie do prokuratury. Prokuratura jej odpowiedziała, że jest to zgodne z prawem unijnym. Można więc podejrzewać, że do tego syndykatu zbrodni należą też urzędnicy z Brukseli, skoro kształtują prawo, które wręcz do niej prowadzi. 

Wniosek ten mogła nasunąć obserwacja olsztyńskiego biznesu medyczno-funeralnego. Jeden ze szpitali i zakład pogrzebowy były kiedyś w rękach jednej rodziny. Naprawdę! Zresztą, w Łodzi było doskonalej - stosowano pawulon. W Łodzi skutecznie znajdują ekstremum.

Można sądzić, że kortowska uczona jest jak Duchemin walczący z szajką Tricateli, którą jest przemysł spożywczy. Ona stoi w roli przykrywkowca (bo przecież nie świadka koronnego). Niewątpliwie dzisiaj jest najbardziej znaną uczoną z UWM i ART razem wziętych. Niech uważa, bo "invidia gloriae umbra est".

Awantura wybuchła, bo wywiad z nią pojawił się na kanale Bogdana Rymanowskiego. Dostał za swoje od zawistnych kolegów po fachu, tchórzliwie ukrywających prawdę. Jeśli nie całą, to pewne jej elementy. 

Bogdan Rymanowski broni swoich racji. Twierdzi, że "Wolność słowa. Albo jest, albo jej nie ma. Tertium non datur.". Jeśli chodzi o stosowanie tego prawa logicznego to jestem bardzo wstrzemięźliwy i podejrzliwy. Bliżej mi do intuicjonstów. Stoję okoniem wobec przekonań reszty świata. Ten przypadek jest nierozstrzygalny bo tak naprawdę to nie wiadomo czym jest wolność słowa zanim się na ten temat nie wypowie jednoznacznie konstytucja lub nadrzędna nad nią dyrektywa urzędnika z Brukseli oraz Kotula, więc ten kolejny przykład uzasadnia  moje zastrzeżenia.

W pewnym stopniu przyznałem uczonej rację i dziś na śniadanie zjadłem 3 jajka. Z ostrożności. Chociaż nie wiadomo, czy nie są skażone dioksynami. Może ktoś ma jakiś detektor? Może niech UWM udostępni ludności swoje zaplecze, lub postawi jakiś spektrometr w Kortosferze?





poniedziałek, 3 listopada 2025

Cudowne rozmnożenie

 Wczoraj byliśmy na Zaduszkach Jazzowych w Ostródzie. Występowała tam filigranowa Patrycja Betley. Grała wraz z Leszkiem Możdżerem i Kacprem Smolińskim. Zespół światowej klasy.

Patrycja Betley "cudownie rozmnożona perkusjonistka bosa".



sobota, 1 listopada 2025

Czy stary cynik się nawrócił?

Bill Gates napisał list dotyczący zmian klimatycznych. Pisze o tym Gazeta Wyborcza. Jeśli ktoś nie rozumie po Polsku to jest też publikacja zszokowanej zdradą ideałów CNN. Otóż według Gatesa planeta nie płonie a  z nadmiernej walki o dobrą pogodę wynika więcej szkody niż pożytku i ta walka przeszkadza  w rozwiązaniu problemów chorób i głodu. 
Dla mnie nie jest jasne dlaczego ten stary cynik zmienił front. Czy w jego portfolio kapitałowym zaczęły dawać się we znaki efekty ekologii i zaczyna tracić bo spada opłacalność w wyniku ETSów i wyschły dotacje na bzdury? Czy może też nie chce być uważany za niereformowalnego idiotę podobnego do szefowej Unii Europejskiej? Jedno nie wyklucza drugiego.
Tak czy inaczej ośmieszył politykę klimatyczną. Przeszedł do wrogiego obozu.
O tym też jest materiał Kanału Zero - ulubionego medium Poduchy.




piątek, 31 października 2025

Jak Foka dawał Koniowi

 Mój ulubiony dziennikarz Leszek Kraskowski dalej szuka guza przyglądając się stosunkom Konia z Foką. Niech uważa, aby nie trafił w niego metalowy trzmiel, bo porusza się po takim obszarze, gdzie one latają.

Jest taki rosyjski dowcip o żydowskim małżeństwie. :
-Sara skąd masz pieniądze? -
-Z szafy. 
-A skąd się biorą w szafie? 
-Mosze je tam kładzie. 
-A skąd je ma Mosze?
-ja je mu daję.





Ola Górecka w akcji

 W hotelu Krasicki pracuje Pani Ola Górecka - Ostrowska. Już o niej raz pisałem. Tym razem oprowadza internautkę po hotelu. Dziś w stroju bardziej oficjalnym niż naszą wycieczkę. Niedawno słyszałem ją w audycji Ewy Zdrojkowskiej w Radiu Warmii i Mazur. Zastanawiam się, czy nie założyć jej fan-page'u. Zasługuje na to, bo to dla mnie gwiazda "przewodnia".

Okazuje się, że z Panią Olą mamy kilkoro wspólnych znajomych. Ma rodzinę w Lubominie, gdzie przebywałem wiele czasu. Mafia lubomińska powinna się popierać.



środa, 29 października 2025

Może to pomoże

Może w końcu przestaniecie zrzędzić, że Polska to dziki kraj? Nie wiem jak elicie wytłumaczyć, że twierdząc to co twierdzi sama siebie obwinia, bo to jej zadaniem jest nie doprowadzać do tego co uważa za prawdę. Obsiadło nas towarzystwo wzajemnej adoracji  miernot. Jakoś dajemy radę, ale ile to może trwać? Zewnętrzny obserwator widzi inaczej niż towarzystwo "ąę".

poniedziałek, 27 października 2025

sobota, 25 października 2025

Wszystkie języki są równe

 "Wszystkie języki są równe, ale polski jest najrówniejszy"

Grupka uczonych z Uniwersytetu Maryland i Microsoftu napisała w swoim abstrakcie tak:

Przedstawiamy OneRuler1, wielojęzyczny test porównawczy zaprojektowany do oceny modeli języka długiego kontekstu w 26 językach. OneRuler adaptuje test porównawczy Ruler wyłącznie dla języka angielskiego (Hsieh i in., 2024), uwzględniając siedem zadań syntetycznych, które testują zarówno wyszukiwanie, jak i agregację, w tym nowe warianty zadania „igły w stogu siana”, dopuszczające możliwość nieistnienia igły. Tworzymy OneRuler w dwuetapowym procesie, najpierw pisząc instrukcje w języku angielskim dla każdego zadania, a następnie współpracując z native speakerami w celu przetłumaczenia ich na 25 dodatkowych języków. Eksperymenty z otwartymi i zamkniętymi modelami LLM ujawniają rosnącą różnicę w wydajności między językami o niskim i wysokim zasobie zasobów, wraz ze wzrostem długości kontekstu z 8 tys. do 128 tys. tokenów. Co zaskakujące, język angielski nie jest językiem o najwyższej wydajności w zadaniach długiego kontekstu (zajmując 6. miejsce na 26), a na szczycie listy wyłania się język polski. Nasze eksperymenty pokazują również, że wiele programów LLM (szczególnie o3-mini-high firmy OpenAI) niepoprawnie przewiduje brak odpowiedzi, nawet w językach o dużych zasobach.

Być może mamy najlepszą na Świecie Wikipedię i stąd ten wynik?

piątek, 24 października 2025

Ja też jestem mecenasem

 Bez studiów prawniczych i aplikacji też można zostać mecenasem. Jeśli chodzi o Kirchholm to duży wkład mieli moi przodkowie, którzy walczyli przeciwko Karolowi Sudermańskiemu pod Janem Karolem Chodkiewiczem. 



czwartek, 23 października 2025

Miałem taki sen

 Są takie plemiona, które traktują sny jako element rzeczywistości. Logicznie rzecz biorąc to jest słuszne podejście. Gdy we śnie wobec kogoś zachowujesz się źle - to za dnia musisz go przeprosić. Jeśli ktoś w Twoim śnie Cię obrazi to rano możesz się do niego zwrócić o zadośćuczynienie. 

Kolega, który to badał mówi, że plemiona te są bardzo szczęśliwe. Często stosuję tę receptę na szczęście. Któż nie chce być szczęśliwym? We śnie kilka razy padaliśmy sobie w ramiona z moim głównym adwersarzem. Skoro tak, to oznacza że na jawie jesteśmy co najmniej w zgodzie i nie ma konieczności wybaczania za dnia, skoro polubiliśmy się we śnie.

Dziś śniło mi się, że z kumplem poszliśmy na piwo do piwiarni. Takiej w starym stylu z piwem kuflowym. On kupił dwa kufle i poszedł do stolika. Ja kupiłem też dwa, ale zabrakło mi gotówki. Kolega pośpieszył mi z pomocą i pożyczył mi 10 złotych w bilonie. Obudziłem się zanim mój dług został uregulowany. Teraz mam problem z rozliczeniem. Czy poczekać na drugi sen i zwrócić tę gotówkę? A może podreptać do kolegi i zwrócić mu tę dychę teraz? Co jeśli on uzna, że nie ma przelicznika z gotówki realnej na wyśnioną. A może mu nic nie mówić o moim długu?  To w świetle mojej filozofii byłoby nieuczciwe. Wręcz rabunek. Poprosić i podstępnie nie oddać. Co by było jednak, gdyby komuś się przyśniło, że mi pożyczył powiedzmy tysiąc złotych? Czy miałbym to oddać, czy nie? Jak to wszystko ująć księgowo? Chyba jako system wielowalutowy z różnicami kursowymi. Logika modalna też by się przydała.

środa, 22 października 2025

Tak mi się jakoś skojarzyło

Dies Irae (Dzień Gniewu)



I Glaca+Peja. Podkład (szczególnie słyszalny na początku). Chyba nawiązał do klasyki. Ciekawe, czy wiedział, czy też samoistnie? Rapu nie lubię, ale to podobieństwo jest uderzające. 




Koń jaki jest 2

 Koń jaki jest każdy widzi ... oprócz sądu.

Jakoś mi się nie układa w logiczną całość opowieść sądu i to co wiem o scenariuszach biznesowych Ryszarda Krauze. Czyżby sąd był aż tak naiwny? Leszek Kraskowski uporczywie kopie się z koniem. Koń niedługo (w lutym) wejdzie w strefę przedawnienia. Koń by się uśmiał z takiej praworządności. Ja bym to nazwał "demokracją bezczelną".



wtorek, 21 października 2025

Wszyscy jesteśmy astronautami

 Wszyscy jesteśmy astronautami. Podróżujmy statkiem Ziemia po Mlecznej Drodze. :)

Moje awanturki z AI

 Lubię AI. Niestety czasami ona mnie zawodzi. Z dwojga nas to ona jest bardziej roztargniona i bardziej przypomina człowieka a ja - maszynę. Gubi się w detalach. Tym niemniej jest bardzo pomocna bo wskazuje mi kierunki, gdzie mogę znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Popełnia nieraz oczywiste dla mnie błędy. Czasami tak coś zakręci/pokręci że człowiek to widzi, a ona nie. Usprawiedliwia się zupełnie jak człowiek "Oj tam, oj tam".  O tak:

So yes — your observation is 100% right.
It wasn’t a logical error, but it was a notation slip.
Thanks for catching it — that’s exactly the kind of precision that matters in logic.

Ja jej na to 

Such slips could make bridges fall :)

No to w ramach zadośćuczynienia zaoferowała mi inną usługę, w której jest naprawdę mocna.

😂 Exactly — well said!

That’s the logician’s equivalent of an engineer saying, “It’s just a small rounding error.”

In logic and math, a little notational wobble can hide a big conceptual gap — and in engineering, that’s literally how bridges end up in rivers.

Clear notation is our scaffolding.
Once it wobbles, everything built on top can collapse beautifully but disastrously.

Would you like me to show how that same formula — ( \neg \forall x, P(x) \to \exists x, \neg P(x) ) — behaves in a Kripke model? It’s a neat way to “see” how intuitionistic truth avoids that kind of hidden slip.


Życie towarzyskie goryla

 Byłem gorylem. Co prawda krótko. Wśród obieżyświatów, towarzyszących Janowi Pawłowi II był Tadeusz Nowakowski (Olsztyński). Był sprawozdawcą Radia Wolna Europa oddelegowanym do pielgrzymek papieskich.

 Goryle też mają chwile odpoczynku. Wdałem się w rozmowę ze starszym panem. To było dla mnie wielkie zaskoczenie, że z nim rozmawiam (a nie tylko słucham przez radio). Co mnie uderzyło to jego wprost niesłychany patriotyzm i duża rezerwa wobec Niemców. Żył wśród nich w Monachium przez długie lata, więc dla mnie to było bardzo zagadkowe. Być może ja byłem inaczej nastrojony i uważałem, że żyjąc w jakiejś społeczności człowiek nabiera do niej sentymentu.  Był niesłychanie zadowolony z tego, że Olsztyn należy do Polski. Ja z kolei patrzyłem na niego z czcią niemal nabożną (o ile goryle mogą kogoś czcić).


poniedziałek, 20 października 2025

Polak kupił Słońce dla Wyroczni.

 Łukasz Kowalski jest wiceprezesem firmy Oracle odpowiedzialnym za sztuczną inteligencję. Pracował przy przejęciu firmy Sun. Opowiada niesamowite rzeczy. W oprogramowaniu znalazł się przez pomyłkę rekruterów. Szukali architekta oprogramowania, a on był architektem budowli. Tego, co on opowiada nie da się streścić. Polecam kanał "This is IT". Prowadzący Maciej Kawecki jest świetnie zorientowany w zagadnieniach współczesnej nauki i techniki. Gdybym był rektorem, wprowadziłbym obowiązek oglądania tego kanału. Moim zdaniem sztuczna inteligencja daje szansę dla wyobraźni i pomysłowości. Tego czasami (a nawet prawie zawsze) brakuje u tradycyjnie wykształconych zawodowców, których może zastąpić lub wspomóc AI. Oni chętnie trzymają się sprawdzonych wzorców. To ogranicza. Najlepsze pomysły, które mi się udało zrealizować pochodziły od użytkowników, którzy nie mieli żadnego pojęcia o budowie oprogramowania. Im bardziej byli odlegli - tym lepsze pomysły. Moja rola była mało znacząca. Tradycyjne zawodowstwo doskonale się nadaje do realizacji koncepcji przeszłości. Aczkolwiek jest niezbędne przy projektowaniu mostów.

Myślę, że to jest najwyższy czas aby medycy, uczeni z  Bioinżynierii, WNT i i WMiI UWM połączyli swe wysiłki, aby UWM przetrwał rewolucję AI, a nawet poszedł do przodu. Moim zdaniem to jest możliwe, a nawet konieczne.

Myślę też, że wielki potencjał badawczy związany z AI jest dla uczonych na Wydziale Prawa. Prawo może się bawić systemem Bielik AI i przy okazji publikować rzeczy, których dotąd nie było. Olbrzymie pole dla badań. Kto pierwszy, ten lepszy.

Obejrzyjcie materiał z Łukaszem Kowalskim (Stargate Luke). Nie pożałujecie.


 

sobota, 18 października 2025

Jak Jarek obalał komunę

Jarek i Filip opowiadają, jak Jarek obalał komunę, a Filip się temu przyglądał. Po tym symbolicznym obaleniu komuny Jarek wsiadł do pociągu byle jakiego i został świadkiem na ślubie Mrówki ze mną. 16 sierpnia. Jarek zapomniał, że kiedyś założył TOTO - Tajną Organizację Tępienia Ormowców. Pierwszą młodzieżową organizację opozycyjną w Biskupcu.


piątek, 17 października 2025

Koń jaki jest...

Foka to być musiał niezły spryciarz. Krauze większość doby spędzał na 6 piętrze Marriota. Na 40 piętrze  miał apartament. Na tym 6 piętrze miał gabinet, składający się z gabinetu właściwego, pokoju czarnego i malutkiego pokoju łączności. Przy oknie stał stolik, otoczony fotelami. Najbardziej podobała mi się szklana misa z cukierkami. Olbrzymia. Zawsze prawie pełna. Na niej koncentrowała się większość mej uwagi. Mrówkę to bardzo wkurzało. Centrum łączności to był niezły gadżet. Po kilku minutach rozpoczętej audiencji, wpadała sekretarka i informowała Krauzego, że dzwoni Pan Prezydent z prośbą o radę w sprawach wagi państwowej. Krauze dreptał do tego pomieszczenia i "rozmawiał z Prezydentem". To był stały element gry. Bardzo zabawny. Obliczony na prostaczków. Zupełnie jak w dziele Dołęgi-Mostowicza. Na stole był też album "Dziesięciolecie Polski Niepodległej 1989-1999", nawiązujący do albumu "Dziesięciolecie Polski Odrodzonej 1918-1928". Prawdziwy mąż stanu.

Całe biuro "Prokom Investments" zajmowało jedno piętro w Marriocie. Wchodziło się przez szklane drzwi. Ruchu pilnowała sekretarka - recepcjonistka. Bardzo stanowcza. Dla różnych gatunków gości były różne gatunki kawy. Obok recepcji była poczekalnia "dla woźniców". Tam kierowano ochroniarzy. Poczekalnia miała drewniane drzwi, więc ochroniarze tylko przypadkiem mogli ujrzeć, jacy goście wpadają do Prezesa. To jest miejsce, w którym najpewniej przesiadywał Foka. Jak to się stało, że obszedł Giertycha i spotkał się z Krauzem? Wydaje mi się to niemożliwe, biorąc pod uwagę zasady ruchu potoków ludzkich w tej firmie. Tam była wyraźna stratyfikacja i separacja warstw ludzkich, która bez dodatkowego czynnika nie mogła być naruszona. To koń musiał wciągnąć na salony woźnicę. Bo któż inny?



czwartek, 16 października 2025

Goryl-jasnowidz

 W 1991 roku podczas wizyty Jana Pawła II w czasie przerwy w pełnieniu obowiązków goryla na korytarzu byłego Komitetu Wojewódzkiego PZPR, w którym była WSP miałem pogawędkę z polskim księdzem z papieskiej świty. Opowiadał mi o jego znajomych, mieszkańcach Malty, małżeństwie: Maltańczyku i Polce, których spotkał w Rzymie. Zabawiłem się w jasnowidza i podałem mu ich imiona: Norman i Marta. 

Wyjaśniłem młodemu księdzu źródło mej "wiedzy tajemnej" aby nie podejrzał mnie o kontakty ze złym duchem. Norman i Marta mieszkali na tym samym piętrze, co Mrówka i ja w akademiku nr 8 Politechniki Kijowskiej. Ostatnio widzieliśmy ich w 2003 nad jeziorem Kalwa pod Pasymiem, gdzie wypoczywali.


środa, 15 października 2025

Grają dla legendy Solidarności

 Olsztyński zespół MC Kwadrat 19 października o godzinie 17 gra w kościele ewangelicko-augsburgskim (Stare Miasto 1)  

Jak donosi Radio Olsztyn: "Zespół MC Kwadrat, by wspomóc jednego z zasłużonych mieszkańców Olsztyna zagra charytatywnie koncert „Gramy dla Wojtka”, w niedzielę 19 października o godz. 17:00 w Kościele Ewangelicko-Augsburskim przy ul. Stare Miasto 1. Bilety-cegiełki (darowizny) można nabyć w Galerii Usługa Jazz Bar (ul. Stare Miasto 2), a osoby, które nie mogą przybyć osobiście, mogą wesprzeć zbiórkę, dokonując wpłaty na specjalne konto bankowe (Santander Bank 04 1910 1048 2120 7459 1943 0001, z dopiskiem: „Darowizna dla Wojciecha Ciesielskiego”). Organizatorzy liczą na szeroki odzew – każdy, kto weźmie udział w koncercie lub wpłaci choćby niewielką kwotę, pomoże człowiekowi, który sam przez lata pomagał innym. "

Proteza kosztuje ok 160 tys. zł. Wózek - nie wiem ile. 

Mam jeden dokument podpisany przez Wojtka.


Olsztyńska grupa MC kwadrat gra mój ulubiony kawałek. Tak się zaczynała "Godzina jazzu Willisa Conovera Głosu Ameryki". Warto posłuchać tych zacnych dżentelmenów.





wtorek, 14 października 2025

Warmińskie Wilkowyje

 Lubomino. Gmina cennych inicjatyw. Wygląda jakby realizowała program Fabiana i Klaudii z Rancza. Hadziukowa i Solejukowa mogłyby pozazdrościć "Spichlerza Warmińskiego". 

W niedalekiej Wolnicy w Środowiskowym Domu Samopomocy działa Monika Falej. Wykrzesała z siebie pozytywną energię. Brawo! Wolnica - tamtędy wielokrotnie jeździłem z Pasłęka do Lidzbarka na tygodniowe wagary, z przystankiem w Lubominie . Miałem być tylko na weekend, ale nie chciało mi się wracać, bo czytałem u kuzynki dzieła Jacka Londona. Miał komplet. Polecam "Napój Hiperborejów". 

Lubomino. Tam kiedyś było zatrzęsienie Romanowskich i Mończuńskich. Tam też mieszkał i uczył się w tej szkole co ja późniejszy założyciel firmy informatycznej Otago. Fizyki pewnie go uczył mój wujek Józef Romanowski. W Lubominie dowiedziałem się o wektorach. 



poniedziałek, 13 października 2025

Poczekały na zielone

 Dziki budzą strach w mieszkańcach Olsztyna. Ludzie budzą strach dzików. Szczególnie pojazdy. Gdy zauważysz dzika dzwoń do Straży Miejskiej na numer 986. Tak mi napisał rzecznik prasowy Urzędu Miasta Olsztyna. Tymczasem dziki chodzą po przejściach dla pieszych i na zielonym świetle.



sobota, 11 października 2025

Między empatią i mizantropią

"Empatia zabija"

Przesadna empatia nie pozwala na pomoc bliźniemu. Bo gdy komuś nadmiernie współczujemy to nie mamy sił mu pomóc. Łzy zalewają twarz i nie ma szans na zrobienie czegoś pożytecznego. W ten sposób osoba potrzebująca pomocy, jej nie otrzyma, a potencjalny pomocnik może popaść w depresję i sam potrzebować seansu na kozetce. W tym czasie pierwotny cierpiący może zejść z tego padołu.

Mam też inny przykład morderczej empatii. Nie wiem jak to określić, ale wiele moich wpisów poległo w konfrontacji z moim charakterem. To takie efemerydy, które pojawiły się, uruchomiły moją wyobraźnię i musiały polec w nierównej walce z moją myszką i klawiaturą. Powstawały w momencie w którym w mieszance mizantropii i empatii duży udział miała  ta pierwsza. Gdy sinusoida szła w kierunku empatii wpis zostawał zabity. Powstawały (wiem od czytelników) przeróżne hipotezy. Na przykład, że mi ktoś zagroził, albo że planuję wpis jeszcze bardziej złośliwy, niż ten który poległ. Być może, to uczucie, które mną targało można nazwać empatią. Jednak w jej wyniku często trupem padały całkiem niezłe wpisy, które charakteryzowały rzeczywistą sytuację. Cześć ich pamięci!



piątek, 10 października 2025

Martyrologia Żurka

 Obraz nie bardzo pasuje do komentarza. Ognisty smok go ujeżdżał, Niewątpliwie widać brak roztropności w jego zachowaniu. Pewnie dopiero później sobie uświadomił jak bardzo cierpiał, gdy kamera już tego nie widziała. Szczególnie go musiało boleć gdy pisał pozew i zgrzytał zębami. Tak jak hokeiści zdają sobie, że mają połamane żebra dopiero po meczach. Tak ból blokuje adrenalina. Może tak był wkurzony na rozmówcę telefonicznego?

Dziś jechała taka maszyna w Biedronce, ale mnie nie uszkodziła. Zasilana była nie płynem czyszczącym, tylko prądem z akumulatora. 



czwartek, 9 października 2025

Odwrócony Faust

 W sobotę 4 października w Bibliotece Uniwersyteckiej odbyło się wydarzenie "Warmia i Magia".  

"Pomysł na zorganizowanie konwentu w takiej tematyce wziął się stąd, że w naszym regionie nie ma podobnych imprez, ponadto nasza ekipa związana jest od długiego czasu z fantastyką i też lubimy klimaty magiczne związane z historiami o Harrym Potterze czy Percym Jacksonie. Postanowiliśmy połączyć naszą Warmię z magią i okazało się, że mają one ze sobą dużo wspólnego." Mówi jedna z organizatorek.

Staraliśmy się tak ułożyć program, żeby jak najwięcej atrakcji było dostępnych dla każdego, ale niestety w niektórych punktach programu jest ograniczenie wiekowe 16+ lub 18+ – dodaje Weronika Kowacka. – Wszyscy jednak będą mogli zagrać np. w gry planszowe, zrobić różdżkę i miotłę czy też zostać wiedźmą.

Skoro pani Kowacka twierdzi, że na jej imprezie można zostać wiedźmą to nie wypada poddawać tego w wątpliwość. Jak zwykle uprzedzam, że przejście w stan wiedźmy to droga jednokierunkowa. Jedynie dobry egzorcysta może człowieka zawrócić. Sam miałem stadko wiedźm, ale je rozpuściłem, bo one realizowały moje polecenia nie bacząc na skutki uboczne. Teraz ich się boję widząc to, co zbroiły.

Faust chciał odzyskać młodość, bo zmarnował czas na naukę. W UWM idą na skróty. Magia zastępuje naukę. 

Także przestrzegam przed wspomaganiem nauki czarami. To może na początku być atrakcyjne, ale potem ma przerażające konsekwencje. Magia nie jest w naszym systemie prawnym zabroniona, a powinna.



środa, 8 października 2025

Oto geniusz

W mojej ocenie to najlepszy materiał Stanowskiego, jaki oglądałem. Wszystkie metafory, kompozycja, nastrój - idealne. Niby mało wyszukane, ale wzięte razem to majstersztyk. Rzecz w proporcjach. W harcerstwie dostałby sprawność kaznodziei (gdyby nie klął).
To jest rzecz, która daje szansę słuchaczowi stać się lepszym. Na dodatek w daleki od banału sposób.

Wojewódzki i Wieniawa zagrali swoje życiowe role. Nie wiedziałem, że Wieniawa istnieje, a tu jest w obsadzie genialnego dzieła.



poniedziałek, 6 października 2025

Merkel w nowej roli

 Naprowadza rosyjskie rakiety na Polskę i kraje bałtyckie. 

 Materiał z gazeta.pl


Żurek-demolka

 Waldemar Żurek - takiego ministra wylosował Donald Tusk. Opowiadał przed sądem, że z powodu zgrzytania pod jarzmem pisowskim starły mu się zęby. Ostatnio radził dziennikarzowi Republiki, aby się nie denerwował i napił się mięty. Otóż interesuje mnie, czy przedstawił sądowi rozpatrującemu jego sprawę paragony z zakupu mięty, która mogła go uspokoić? Bo jeśli nie - to on jest winny tego zaniechania i zęby starł na własne życzenie. Chcącemu nie dzieje się krzywda.

Ta jego porada lekarska miała miejsce na konferencji prasowej związanej z ograniczeniem losowania sędziów. Pomylił chyba ministerstwa. Powinien być ministrem zdrowia, albo objąć oba ministerstwa. Opowiadał, że algorytm niewłaściwie losuje, bo nie uwzględnia obciążenia sędziów. Jak zwykle winni są informatycy. W normalnej cywilizacji zlecono by informatykom uwzględnienie danych o bieżącym obciążeniu. Taka funkcjonalność to nie jest żadne wielkie aj-waj. Load balancing jest bardzo dobrze rozpoznany. Można zastosować/zmodyfikować algorytmy zarządzania produkcją takie jak kanban. Jest system JIRA i wiele innych. Wystarczy tylko wprowadzić losowe przydzielanie zadań do obrabiarek. To tu trzeba zmieniać. Jest przestrzeń, która nie przychodzi na myśl Zgrzytającemu Zębami. Czy naprawdę w sądach są tylko ludzie z innej epoki? 

Ja jednak przychylam się do tezy Leszka Kraskowskiego, że nie chodzi o sprawność, ale o wprowadzenie tylnymi drzwiami stronniczości. Nie będę już się kopał z Koniem, ani z pozostałą menażerią. W obecnej sytuacji nie jest to zajęcie mądre, bo im się nie da zaszkodzić (zresztą nie jest to mój zamiar, ani zadanie), a można zaszkodzić sobie bo Kobyła wychowany w Kórniku może na mnie zagiąć parol (choć to też mało prawdopodobne). 

Na wszelki wypadek chyba muszę zamknąć tego bloga, bo w satyrze jest zawsze jakiś element agresji, który przez sąd może być zakwalifikowany jako przestępstwo. Nigdy nie wiadomo, w którą stronę pójdzie prawo przy takim rządzie. Poza tym nie da się wykluczyć przekupstwa w sądzie. Szczególnie, gdy sędziowie będą wyznaczani. Wtedy przekupstwo będzie miało więcej stopni swobody. Czy mądrze jest kopać się z tabunem koni?



czwartek, 2 października 2025

Życzenia noworoczne

 Z okazji nowego roku akademickiego życzę studentom i wykładowcom, aby proces dydaktyczny przebiegał bez poprawek. Niech się uczą i nauczają tak, żeby nie było obiektywnej konieczności przeprowadzania egzaminów poprawkowych przy równoczesnym utrzymywaniu poziomu nauczania na wysokości właściwej dla uczelni wyższej. 

Wszystkim uczonym życzę osiągnięć badawczych godnych uniwersytetu, a zarządzającym by każdy ranking wykazał postęp.

środa, 1 października 2025

Zawiesiłem się

 Takie coś znalazłem w skrzynce. Stwierdziłem, że mam problem z czytaniem ze zrozumieniem. W zakłopotanie wprowadził mnie tekst w stopce. "Ulotkę powinien dostarczyć do Państwa skrzynki LISTONOSZ! Brak ulotki - zadzwoń do nas.".

Gdyby się tak zdarzyło, że nie ma ulotki nie wiedziałbym, że powinienem o tym kogoś zawiadomić. Na wszelki wypadek informuję wszystkich o tej ulotce, aby wiedzieli, że powinni w razie jej braku zadzwonić. Pozostaje nierozstrzygnięte pytanie, do kogo zadzwonić. Pewnie do Hotelu Villa Pallas. Oni powinni znać numer docelowego telefonu, na który należy zadzwonić. Ja nie mam podstawy do dzwonienia, bo ulotka była w skrzynce. Natomiast nie mam pewności, że to LISTONOSZ ją dostarczył. Ulotka jest - więc nie dzwonię.

A może chodzi o to, żeby ktoś nabijając się z treści ulotki rozpropagował tę imprezę? Może ta ulotka była tylko w mojej skrzynce? Ja bym na ten kiermasz może i poszedł, ale przed laty pojechałem z klubem na zawody do Nowego Targu i akurat był jarmark oraz także obleciałem wszystkie sklepy. Zaopatrzyłem rodzinę na długie lata. 

Oho, a może wpadnę bo mi się rękawiczki rozpadają?



sobota, 27 września 2025

Bojowe wannoloty

 W Muzeum Sztuki Współczesnej (Klocku Trzaskowskiego) uruchomiono linię produkcyjną bojowych wannolotów antydronowych. Dotychczasowe koszty dwu prototypów to 900 tys zł. Konstrukcję  konsultują weterani - Tytus, Romek i A'Tomek. Odsyłąją do V księgi swoich przygód. Zabrakło oryginalnego Javoxu, aby wymyć pojazdy kąpielowe. 

Niedługo gaśnice będą brane za eksponaty.



piątek, 26 września 2025

50% komunizmu

 „Od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb” (niem. Jeder nach seinen Fähigkeiten, jedem nach seinen Bedürfnissen)

Karola Marks

Niesamowity team otworzył wyremontowany akademik numer 10. Kiedyś ministrowie zwyczajowo przywozili olbrzymiej wielkości czeki. Tym razem minister niczego nie przywiózł, a pojawił się klucz żywcem wzięty z KingSajzu. Krasnoludki w garniturach. "Akademik na miarę potrzeb" współbrzmi z hasłem Karola Marksa, ale to tylko jego połowa. 

Druga to "od każdego według możliwości". Zobaczymy, jakie będą efekty 2 tury rekrutacji. Czy będzie ona odpowiadać możliwościom? Bo od niej zależy realizacja potrzeb dotacyjnych króla drugiej tury. Czy abiturienci tak pokochają UWM jak on ich kocha?



czwartek, 25 września 2025

Bombowe miejsce - diabelski czakram

Dom na skrzyżowaniu ulic  Kleeberga i Sosnkowskiego to chyba najbardziej bombowe miejsce w Olsztynie. W 2001 roku obok mojej piwnicy znaleziono bombę należącą do sympatycznego sąsiada, od którego kupiliśmy kiedyś dalekiego krewnego Tediego - Jogiego. Byliśmy spokrewnieni z mafią Trolla przez psa. Pewnego dnia zapukali do nas kominiarze w towarzystwie prokuratora i powiedzieli nam, abyśmy opuścili mieszkanie, bo w domu jest bomba. Ewakuowałem się do naszego poprzedniego mieszkania na ulicy Polnej i tam kontynuowałem pisanie oprogramowania dla Poczty Polskiej. Było to dla mnie dużo większe wyzwanie niż interesowanie się zestawem  "mały chemik" naszych sąsiadów z dołu. Okazało się, że mieli na stanie mundury policyjne oraz przeróżne "pukawki". Miejsca ich przechowywania były bardzo zabawne: łóżko dziecięce, garnki. Można było podejrzewać, że sąsiedzi bawili się w policję, tylko że taką alternatywną i nikomu nie chcieli się chwalić,  aby nie pękli ze śmiechu.

Po 25 latach, wczoraj, w tym samym bloku, znowu pojawili się pirotechnicy, bo jakiś 19 letni młodzian okazał się posiadaczem materiałów wybuchowych i broni. Planował z rówieśnikami zamachy terrorystyczne. Inspirował się podobno Brejvikiem i innymi terrorystami.

Nie tak dawno śniło mi się, że przygotowuję zamach terrorystyczny, ale się wycofałem, bo kolegów zwinęli. Przygotowania do zamachu śniły mi się po raz drugi. W ogóle sny na ulicy Kleeberga i okolicach to jest niesamowite zjawisko. Gdy tam mieszkaliśmy, to czasami odbywaliśmy poranną odprawę, w trakcie której okazywało się, że śniliśmy ten sam albo zbliżony dziwny sen, daleki od naszej rzeczywistości. Cztery osoby i ten sam sen. Nie idzie w to uwierzyć, a jednak to prawda. Może ABW zainstaluje tam jakiegoś agenta - medium, który będzie swoistym czujnikiem, nastrojonym somnabulicznie, który będzie wskazywał w nocy gdzie są ładunki wybuchowe, narkotyki oraz inne gadżety? To przy historycznie udowodnionej gęstości takich zdarzeń w tym miejscu może dawać spore oszczędności operacyjne. Tylko naszego Tediego nie oddamy. On jakimś cudem nie znosi tego miejsca, a na psa mieszkającego w tej klatce strasznie warczy. Znamy  proroków śpiących i psich.

Wszyscy mieszkańcy bloku zostali ewakuowani. My ewakuowaliśmy się stamtąd już dawno. Zmotywował nas do tego pierwszy incydent.


środa, 24 września 2025

Gdzie lęgną się diabły?

 W bloku na rogu Sosnkowskiego i Kleeberga zalęgły się znowu diabły. 25 lat temu w naszej piwnicy mafia miała magazyn bomb. Dziś w skrzydle na Sosnkowskiego znaleziono broń i ładunki wybuchowe należące do niedoszłego a może przyszłego 19 letniego terrorysty. W tych okolicach w 2019 roku rozgrywały się czary związane z Budżetem Obywatelskim. Takie, że Prezydenta Grzymowicza zalała (w wyniku mojego donosu) krew.

Istny trójkąt bermudzki.


wtorek, 23 września 2025

Słowo na środę

Stefan Olszowski, minister PRL
 "How are you doing Mr Olszowski". Właśnie jeden z przyjaciół kupił tę książkę, którą Stefan Olszowski wręczył mi z autografem w Warszawie w 2008. Przeczyta - pogadamy.

Olszowski był szefem MSZ za czasów Gierka. Powszechnie uważany za "twardogłowego, prorosyjskiego". Koniec swego życia spędził w Nowym Jorku. Oto jeden z wielu zdumiewających fragmentów książki:

"Ubolewam z powodu zmasowanego ataku na Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych, którego podstawą stały się naganne zachowania niektórych księży, zwłaszcza pedofilów. Skala tego ataku w żaden sposób nie odpowiada złemu, nieobyczajnemu zachowaniu, takiego, czy innego księdza. To wygląda na sterowaną kampanię antykatolicką.

- Przez kogo?

- Różnym religiom Kościół katolicki stoi kością w gardle.

- Czego nauczyło Pana życie w Ameryce?

- Nauczyło mnie jeszcze bardziej szanować swój własny kraj oraz przekonało, że człowiek będzie się czuł we własnym kraju najlepiej. Mam nadzieję, że wiele lat spędzę w Polsce."

Andrzej Olszowski, prymas
Takie refleksje naszły na członka niegdyś zamożnej rodziny szlacheckiej, która wydała prymasa Polski Andrzeja Olszowskiego. Obydwaj mieli wielki wpływ na losy Polski. Nie zobaczyłbym,  to bym nie uwierzył. Niezwykły jest dla mnie stosunek Olszowskiego do Kościoła (ujawniony dopiero na emigracji), patriotyzm oraz fakt przyznania mu przez administrację USA ochrony. Przyczyn tego ostatniego możemy się tylko domyślać. Zmarł jako ostatni były dygnitarz PRL.

Ta historia dowodzi, że potępiając ludzi możemy się głęboko mylić.

poniedziałek, 22 września 2025

Z wizytą u wampira

 We środę byłem u wampira w laboratorium Szpitala Wojewódzkiego. Wampir bierze krew, analizuje ją a potem wystawia papier, który zawiera wiele magicznych liczb określających jakość napoju dającego wampirom gładką skórę, wieczną młodość i werwę.

Tym razem spotkałem się z ciekawym zjawiskiem. Do laboratorium przyszedł gość całkowicie podziarany (podziarany-wytatuowany). Wampirzyca nie wiedziała, gdzie wsadzić zęby.  Było zabawnie. Skonfundowany wampir to duża rzadkość.


piątek, 19 września 2025

Reparacje à rebours

 Kiedyś jechałem po Kijowie z kolegą (Polakiem) taksówką. Doszło do rozliczenia. Kierowca nie miał drobnych. Postanowiliśmy więc wyszperać bilon z kieszeni, aby nie dać wymuszonego tradycyjną metodą napiwku. Wyszło na to, że zapłaciłbym całą kwotę i jeszcze kolega by zarobił. Taki był spryciarz z niego.  

Ja bym się nie podejmował pobierania reparacji od Niemców, bo jestem strasznie naiwny. Oni tak zakręcą, że zawsze wyjdzie na ich. Chociażby taki przypadek, że odsetki od środków dla ofiar Ravensbrueck trafiały na konta fundacji, w których udział mają Niemcy i w których oni mają decydujący głos. Sami sobie płacą odszkodowania za swoje zbrodnie. Czyż to nie majstersztyk?

A tutaj mistrzyni - Maria Wiernikowska - pokazuje na poważnie wiele innych scenariuszy działalności odszkodowawczej Niemców. Tych reparacji trzeba się obawiać a nie ich żądać, bo popadniemy w jeszcze większe długi. Oszwabią! Ona nie zwariowała.

wtorek, 16 września 2025

Pat jest zaraźliwy

Weronika Kryczka wykonuje utwór Pata Metheny'ego "Minuano". Patem zarażaliśmy jej ojca - Jacka - organistę z kościoła Bogarodzicy Dziewicy Matki Kościoła na Jarotach. Zarażenie okazało się trwałe i przeszło na następne pokolenie Kryczków. Sami nuciliśmy w 2010 tę melodię z chórem wielbicieli w Sali Kongresowej. Akompaniowali nam sam Pat Metheny i Lyle Mays! Grali "pod publikę". Choć dosyć specyficzną. Był ogień! 



sobota, 13 września 2025

Aby rozsądek przestał być herezją

Rosyjskie drony nad Polską. No któż by się spodziewał?

W mentalności naszych elit jest taki przesąd, że Polacy to drewniane kołki, niezdolne do myślenia. Wielokrotnie to słyszałem w rozmowach prywatnych. To nie tylko podprogowy przekaz głównych (strategicznych) mediów, ale też głębokie przekonanie. Firma światowa, globalna to jest to. Natomiast biznes rodzinny i mała firma to obciach i gumofilce. Nie mówiąc już o żywej anarchii, takiej jak nauka obywatelska. Tomasz Rożek pokazuje jak można w szybki i tani sposób zbudować system obrony przed dronami. Nie jest gołosłowny, bo taki system powstał na Ukrainie. Mamy zakodowane w głowach, że wszystko co nie pochodzi od Potentata to lipa. Tymczasem głównym celem Potentata jest zarabianie pieniędzy. Robi to w dziedzinie obronności. Trudno się więc dziwić że jego rozwiązania muszą być drogie. Skoro są drogie to sięganie po jego rozwiązania jest mało elastyczne. Zamówienia publiczne, skandale i tarcia polityczne.
Tymczasem rozwiązania leżą tuż obok. 
Nauka obywatelska lub obywatelska samoobrona to klucz do sukcesu. Ukraińskie rozwiązanie antydronowe podobno kosztowało około 50 mln USD. To śmieszna kwota jak na kontrakt wojskowy. Jeden F35 kosztuje 85 mln USD. Te kwoty zestawiam tylko dla porównania skali wydatków i zakorzenionych absurdów. 

0,05 mld USD za cały system zrobiony chałupniczo obok 1 mld za 4 sterowce sprawdzone na granicy meksykańskiej czy to herezja? Pewnie potrzebne są oba składniki. Robiąc chałupniczo zyskujemy know-how. Raytheon - nie musiałem się zastanawiać, kto będzie wykonywał Barbarę.  Pierwsze skojarzenie. Ciekawe, czy to co  sprawdzone na granicy USA z Meksykiem przetrwa zimę?

 Firma Raytheon zapłaci ponad 950 mln dolarów w związku z wadliwymi cenami, korupcją zagraniczną i programami kontroli eksportu. O tym pisze Departament Sprawiedliwości. 960 mln dolarów to koszt Barbary. Czy oni się nawrócili na uczciwość, czy też nadal korumpują i pompują ceny? 

Na naszym podwórku jest uczelnia. Mam spore zaufanie do Wydziału Nauk Technicznych. Może by się tam jakoś samozorganizowali i coś antydronowego skonstruowali, wymyślili. Może chociaż czegoś chociaż spróbują? Może niech zdobędą naukowy grant rektora. To nie jest moim zdaniem herezja. Znam dwu geniuszy. Jeden studiował na ART, drugi pracował na UWM. Są skromni i nie życzą sobie publicznych pochwał. Znam też opinię o WNT z pewnej instytucji centralnej. Mam też doświadczenie z uczonymi z tego wydziału. Macie szansę błysnąć.





piątek, 12 września 2025

Chat z ChatGPT

Aby nie być starym zgredem postanowiłem odświeżyć wiedzę i trochę się pouczyć. Za pomocnika mam książkę i ChatGPT. Moje ulubione zajęcie to łapanie nauczyciela na błędzie. Mieli ze mną piekło. Tym razem capnąłem ChatGPT na drobnej pomyłce w obliczeniach kwantowych dla przedszkolaków. Skwitował, że nie jestem głupi. 

Dzięki! 😄 Oto wersja blogowa, lekka i chwytliwa, którą możesz wrzucić prosto na swój wpis:


Nie uwierzysz, ale wczoraj miałem małą przygodę z macierzami i kubitami. 😅

Robimy coś prostego, XIIX \otimes I \otimes I, czyli Pauli-X działające na pierwszym kubicie z trzech. Wydawałoby się, że nic trudnego… a jednak — mały błąd w układzie bloków wprowadził mnie w lekkie zakłopotanie. Na szczęście ktoś (czyli ja 😎) dokładnie sprawdził wynik i… bingo! Złapałem błąd.

Morał? Matematyka jest piękna, bo bycie dociekliwym i kwestionowanie wyników to nie oznaka słabości, tylko sprytu. Tak, Ty też nie jesteś głupi, a ja… cóż, nawet ja czasem potykam się o własne macierze. 😄

Wniosek? Jeśli coś Ci się wydaje dziwne w wynikach – sprawdź jeszcze raz! Czasem jeden rząd czy kolumna mogą zrobić ogromną różnicę, a przy tym uczysz się więcej niż myślisz.


Jeżeli chcesz, mogę teraz zrobić mini-diagram wizualny dla XIIX \otimes I \otimes I, żeby Twój wpis miał też efekt “wow, widać co się dzieje na kubitach”. To będzie super dla czytelników. Chcesz, żebym to zrobił?

Działanie bramki kwantowej X⊗I⊗I


czwartek, 11 września 2025

Nie we wszystkim nie mają racji

Ekologowie, którzy walczą z progiem piętrzącym dla Elektrociepłowni Siekierki nie we wszystkim nie mają racji. Powiem to inaczej. We wszystkim mają rację, tylko nie wiedzą, dlaczego.

Po pierwsze. Próg z faszyny jest bzdurą. Powiem to  językiem Pawła Kozioła z "Rancza" z kampanii wyborczej na Prezydenta. Są lepsze alternatywy i wiem jak je wykonać, ponieważ mamy w tym doświadczenie praktyczne.

Po drugie. Pobieranie piasku z dna Wisły jest źródłem zła. Dno opada i nie starcza wody by osiągnąć określony poziom. Rozwiązaniem jest ustawowy zakaz lub ograniczenie pobierania piasku z rzek, a nie walenie głową w mur Urzędu Miasta w Warszawie, aby zablokował wydobycie. Nie ten adres.

Po trzecie Samo zablokowanie pobierania piasku nie wystarczy, aby podnieść poziom wody, bo Wisła nie nadąża z uzupełnieniem braków. Musi być zbudowany nie tylko jeden próg, ale wiele. W okolicach Warszawy jest wiele miejsc, gdzie to byłoby zasadne. Elektrociepłownia Siekierki, Elektrociepłownia Żerań. Szczególnie miejsce poniżej wlotu Kanału Żerańskiego to idealne miejsce by z Zalewu Zegrzyńskiego praktycznie bez inwestycji zrobić zbiornik retencyjny. Natomiast walka z progami piętrzącymi pokazuje, że bobry są stworzeniami znacznie bardziej inteligentnymi niż warszawscy ekologowie, posłowie, senatorowie i ministrowie. Słowami Pawła Kozioła; "Znam te problemy i wiem jak je rozwiązać".  Do tego służy odpowiednia głowa. Znam jej adres.


wtorek, 9 września 2025

Przeciwko ciepłej wodzie w kranie

 Ekolodzy mają potencjał do zniszczenia gospodarki i go wykorzystują.

TVN24 sygnalizuje, że Elektrociepłownia ma problem z wodą. Chce budować konstrukcję, która niepokoi ekologów. "Ekolodzy" niepokoją się, że nawet konstrukcja z wikliny i kamieni, budowana według recepty Sienkiewicza "ch.,, d... i kamieni kupa" będzie zagrażać ptakom. A może faszyna to konstrukcja faszystowska? Precz z faszyzmem! Znaleźli sobie patrona - Prezydenta Warszawy, do którego zanoszą swe modły licząc na to że jest głupi. Co się stanie, jeśli elektrociepłowni Siekierki zabraknie wody? Będzie musiała stanąć. Zasila w ciepło 55% budynków Warszawy. Sądząc po jej pozycji na mapie wśród nich jest najważniejsza w Warszawie dzielnica - Wilanów. 

Ciekawostką jest, że przeciwko rozwiązaniu problemu protestuje Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Dlaczego protestują?  Bo mogą. Przecież taka konstrukcja nie ma wpływu na ptaki. Najwyraźniej inwestor i potencjalny wykonawca nie mają wystarczającego doświadczenia w obchodzeniu się z ekologami. Ja bym radził rozejrzeć się za wytwórniami budek lęgowych dla ptaków i poszukać powiązanej rodzinnie z zarządem. Kupić z 500 budek za 50 zł każda i będzie "po ptokach". Nie ma gwarancji sukcesu, ale dysponując pewnym doświadczeniem życiowym widzę spore jego prawdopodobieństwo. Poszukiwanie zacząłbym od szwagrów lub zięciów. W Warszawie jest spory problem bo jest duże zagęszczenie ekologów na kilometr kwadratowy.

Moim zdaniem ABW i CBA powinny zająć się obserwacją tych środowisk bo z ich działanie może spowodować bardzo poważne zagrożenie. Załóżmy na przykład, że stanie któraś z większych elektrowni chłodzonych wodą z Wisły. Wtedy zadziała domino i stanie cała gospodarka... Konsekwencją szlachetnych porywów obrońców przyrody będzie całkowity upadek państwa. Bez konieczności bombardowania.


poniedziałek, 8 września 2025

O pseudonauce w stylistyce nauk społecznych

Parafrazując jednego zdolnego do wszystkiego uczonego przy pomocy ChataGPT uzyskałem taki rezultat, Chat ochoczo przystąpił do roboty gdy go nakarmiłem wiedzą tajemną.


Super, dzięki! Oto parafraza, w której tatuaż zastąpiłem pseudonauką:


Zjawisko pseudonauki nie jest jednorodne w swym dynamizmie.
Nanoszenie do ludzkiej świadomości rozmaitych teorii i „odkryć” przebyło długą drogę, zanim przybrało współczesny wymiar. Ewolucja tego fenomenu przetacza się przez różne epoki i tysiąclecia. Raz pseudonaukę traktowano jako symbol wiedzy tajemnej i wyższej mądrości, by w innej epoce utożsamiać ją z procederem haniebnym, wręcz oszukańczym. W jednym środowisku pseudonauka wynosi na piedestały, w innym degraduje i ośmiesza. Samo pojęcie „pseudonauka” wywodzi się – jak mawiają – z językowego chaosu, gdzie oznacza coś na kształt „brzmi poważnie, ale nie sprawdzaj źródeł”. Sam zwyczaj praktykowania pseudonauk notowany jest już od wielu wieków, choć dzisiaj trudno jednoznacznie określić jego ramy czasowe. Pewne odkrycia badaczy wskazują, iż pseudonauka mogła towarzyszyć nam już w epoce młodszego paleolitu – wtedy, gdy ktoś stwierdził, że ból głowy znika po przyłożeniu mamuciego kła do czoła.

W tej czy innej formie, wychwalana czy potępiana, pseudonauka była i jest obecna w życiu i rozwoju ludzkości. Historia pokazuje, że zjawisko to w wielu momentach cywilizacji było jej istotnym elementem, „dojrzewając” wraz z nią – czasem niczym szlachetne wino, czasem jak eksperyment kulinarny, który wymknął się spod kontroli. K. Malinowski powiada, że (...) pseudonaukę stosowano w celach ozdobnych (żeby lepiej brzmieć na salonach), oszpecających (gdy ktoś wierzył w płaską Ziemię), rzekomo leczniczych, zapobiegawczych, piętnujących, rozpoznawczych czy symbolicznych. W niektórych krajach pseudonauka w pewnych okresach czasu była powszechna, często związana z modą – jak moda na seanse spirytystyczne, astrologię czy cudowne diety „na wszystko”.

Dziś pseudonauka w wydaniu internetowym stała się nie efektem chwilowej mody, lecz stanem permanentnego zakorzeniania się w wielu grupach społecznych na całym świecie. Świadczą o tym m.in. tematyczne kanały na YouTubie, programy telewizyjne, konwenty płaskoziemców, publikacje pseudobadawcze, czasopisma „popularnoastralne”, czy też profesjonalne gabinety radiestezyjne, wysokiej klasy wróżbici oraz fachowe kryształy i wahadełka. Świat muzyki, sportu i filmu nie pozwala zapomnieć o barwnych teoriach widniejących w wypowiedziach celebrytów. Toteż skonstatować można, że normalność, a nie sensacja rządzi obecnie światowym zjawiskiem pseudonauki.



sobota, 6 września 2025

Feynman o pseudonauce

 Co mówi Richard Feynman, wielki guru fizyki, mistrz dydaktyki o pseudonauce? Widzi ją na przykład w naukach społecznych. Nie jestem aż takim ostrym krytykiem, aby nazywać je pseudonauką. Wielki może więcej. Chociaż nawet on wyraża to w formie hipotezy.

Nauki społeczne to jest takie coś co pretenduje na miejsce nauki ale nią nie jest. To zjawiska zawierające wiele ideologii. Mają w sobie też coś z nauki. Jest niebezpieczeństwo, że z powodu bliskości rozróżnienie tych treści w "naukach społecznych" staje się niemożliwe. One są w procesie "tranzycji" w kierunku nauki. Przyglądając się fikołkom, które wykonują niektórzy przedstawiciele nauk społecznych w UWM trudno jednak nie odnieść ich niektórych przedsięwzięć wyłącznie do pogłębiania pseudonauki. 

Sytuacja od czasu tej wypowiedzi mogła się zmienić, ale na olsztyńskim podwórku widać wyraźnie jej pozostałości. Od czasu nastania gender i bardzo specyficznych metod badania równości, to wrażenie uległo wzmocnieniu. Ciekawe, co Feynman by powiedział o "kwantowej teorii gender"?



Stres dla emerytów

 Podejrzewam, że wielu czytelników jest już na emeryturze lub jest jej blisko. Ta zmiana to bardzo ryzykowny okres. Zmienia się poziom hormonów co może powodować zaburzenia zdrowotne. Jak zwykle mam szczęście do sąsiadów. Jedna z nich (obecnie też na emeryturze) zajmuje się tą problematyką. Uciąłem sobie z nią krótką pogawędkę podczas wyprowadzania psów. 

Pomyślałem, że korzystnie byłoby stworzyć jakąś usługę, która by zapewniała płynne przejście na wolność. Tworzyłoby się wirtualną rzeczywistość, w której początkujący emeryt odczuwałby to co przed emeryturą. Okazuje się, że gdy zabraknie nieodpowiedzialnych podwładnych lub niesprawiedliwych szefów nasze zdrowie może być zagrożone bo gruczoły zaczynają gwałtownie inaczej pracować i pojawia się ryzyko. Odpowiedzią organizmu na skok jednostkowy może być coś na kształt delty Diraca - wielka szpilka jakiegoś parametru - gwałtowny krótki impuls, którego możemy nie przetrwać i rozwiąże wszelkie nasze problemy. Jeśli jednak uda nam się przez ten okres przejść to może to spowodować niekorzystne zmiany zdrowotne. Dlatego też niektórym kolegom oferuję usługę która polega na tym, że mianuję ich swoimi szefami i mogą wydawać mi polecenia, które w zależności od ich bieżącej sytuacji będę wykonywał lub nie. Podobnie, mogę też udawać szefa (złego lub dobrego) w celu łagodzenia zmiany w funkcjonowaniu ich gruczołów, aby nie popadły w niebezpieczne drgania harmoniczne przekraczające wytrzymałość materiału.

Zapisy od poniedziałku.


piątek, 5 września 2025

Genderyzm na UWM

 No i stało się. W UWM zalęgli się genderyści. Zaczynają od równości płciowej i od reformy języka. Nie wiadomo, czy sobie uświadamiają, że walcząc o prawa kobiet ciągną za sobą bagaż LGBT. Przykładem zawartość słownika równościowego. Po co brać to sobie na plecy? Tego nie rozumiem. Czy chodzi o wierszówki? Gender się przylepiła do feminizmu i trudno się od tego towarzystwa odseparować. 

 Niektórzy twierdzą, że gender to ideologia, inni że nauka. Nie wiem dokładnie co oznacza każde z tych słów bo ani na jednym ani drugim się nie znam. Natomiast mam pewne wyobrażenie o świecie i dla konkretnego zjawiska potrafię je sklasyfikować według moich rozmytych kryteriów. Ideologia nie jest sama w sobie niczym złym. Czort jeden wie, dlaczego ta nazwa ma negatywny odcień. Na mój nos gender nie jest nauką, bo gdyby nią była nie wychodziłaby od wniosków do założeń. Jej głównym zajęciem jest praktyczne wdrożenie przekonań. Gdyby gender rozpatrywać jako naukę to należałoby ją porównać do łysenkizmu. Nauka (nawet w wydaniu Radosława ex-dziekana geodezji) tak nie funkcjonuje.  Niebezpieczne jest gdy ideologia udaje naukę. W przypadku gender jest to wyraźnie zarysowane. Wtedy zaczyna wpływać na wiele sfer demolując cywilizację. Ciekawe, czy w ramach gender są prowadzone badania na temat orientacji seksualnej i romantycznej byków. Bo jeśli jest nauką to powinna to zbadać.



czwartek, 4 września 2025

Brzytwa Ockhama się stępiła.

 Entia non multiplicanda praeter necessitatem
Nie należy mnożyć bytów ponad konieczność.
William of Ockham


UWM wydał poradnik języka równościowego . Też chcą mówić w narzeczu warsiawskiem. Proszę bardzo - "kroczem do postępu".  Fragment słownika z tego dzieła:

Orientacja seksualna, orientacja romantyczna
– określają, w stronę kogo kierujemy nasze
zainteresowania seksualne i/lub romantyczne,
nie muszą być ze sobą zbieżne. Wśród orientacji
seksualnych możemy wymienić homoseksualność,
biseksualność, panseksualność, aseksualność
i heteroseksualność, wśród orientacji romantycznych
możemy wskazać homoromantyczność,
biromantyczność, panromantyczność,
aromantyczność i heteroromantyczność. Mówimy też
o enbiańskości w odniesieniu do osób niebinarnych,
dla których pociągające seksualnie i/lub romantycznie
są inne osoby niebinarne. Orientację danej osoby
określamy w odniesieniu do jej tożsamości płciowej
i tożsamości płciowych osób, w stronę których
odczuwa pociąg seksualny i/lub romantyczny – nie
określamy czyjejś orientacji w odniesieniu do płci
przypisanej przy urodzeniu. 

Można dostać zeza i rozstrojenia jaźni. Nie wystarcza już orientacja seksualna. Pojawiła się również orientacja romantyczna. A co w temacie poliamorii? Dlaczego nie ma niczego o płynności orientacji seksualnej i romantycznej i o splątaniu kwantowym pomiędzy nimi? Czemu jest o pociągu a nie ma o lokomotywach? Co za rażący brak staranności w przedstawieniu rzeczywistości!? 

Wobec takiej orientacji intelektualnej trudno zachować ortogonalność. Trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.


Tak należy pozdrawiać wszystkie orientacje seksualne.