Profesor w 2008 roku zdiagnozował polską naukę i zalecił środki zaradcze. "Udowadnia, że każda złotówka zainwestowana w autostrady lub inne elementy infrastruktury zwraca się przez wyższe tempo wzrostu gospodarczego, natomiast złotówka "zainwestowana" w naukę jest – na ogół – nakładem bezpośrednio utraconym. Woli, aby polskie inwestycje trafiały w beton niż do nauki." tak charakteryzuje jego pogląd na wartość polskiej nauki tygodnik Wprost w artykule Beton na uniwersytecie.
Zadziwiająca samokrytyka! Nie dziwota, że po takim manifeście uczelnie istotnie zaczęły inwestować w beton. Taki, jak Kortosfera. Przynajmniej budowlańcy zarobią. Powinni mu pokazać ten budynek jako rezultat realizacji jego światłych wytycznych.
W piątym dniu swe refleksje na temat walki o wolność przekaże Klaudia Jachira. Taki teatrzyk odstawiła w sejmie aby rozbroić Putina i uwolnić Nawalnego. Należy mieć nadzieję że w trakcie warsztatu pozostanie sobą ku uciesze inteligentnych jego uczestników. Do Kortowa pasuje jak ulał.
Achtung! Kortau ist gefährlich für deine psychische Gesundheit.
Внимание! Кортово опасно для Вашего психического здоровья.
Jak już pisałem, nawet krótki pobyt na Kortowie jest ryzykowny dla równowagi. Gdy człowiek nie ma odpowiedniego dystansu może zostać wkręcony w to środowisko i ześwirować. Jeden z moich kolegów, niewątpliwy geniusz, absolwent ART twierdzi, że kortowscy uczeni to sami wariaci. No cóż, nie jestem aż tak inteligentny i spostrzegawczy jak on i nie mogę potwierdzić tej tezy. Natomiast on ma dużo ilustracji do swych racji. Ja zaprzeczam jego diagnozie, choć bardzo często trafiałem na takie przypadki. On używa kwantyfikatora ogólnego (każdy uczony z ART jest wariatem), a ja szczegółowego z zaprzeczeniem (wśród uczonych z ART istnieją ludzie normalni).
Wróćmy do baranów przybywających na kortowskie łączki. Trudna do pojęcia jest relacja pomiędzy opozycją białoruską, inicjatorami Campusu, reżymem Łukaszenki i reżymem Kaczyńskiego. Z jednej strony na Campus przybywają białoruscy opozycjoniści. Goście Campusu: Swiatłana Cichanouska i Zmicier Mickiewicz chcą dopomóc w zwalczaniu kaczystowskiego reżymu. Zmicier Mickiewicz to dziennikarz telewizji Biełsat karmionej obficie przez kaczystów. Organizatorzy Campusu wspierają wojnę hybrydową Łukaszenki prowadzoną przeciw Polsce będącej w łapach mrocznego Kaczora. Reżym kaczystowski zwalcza reżym Łukaszenki i wspiera swych wrogów z białoruskiej opozycji. Reżym Łukaszenki zwalcza wszystkich innych, ale korzysta z pożytecznych idiotów z opozycji polskiej i białoruskiej. Udowadnia, że imigranci uciekają z Polski na Białoruś a on ich pilnuje, aby nie uciekli do Rosji i nie wysadzili w powietrze Moskiewskiego Kremla na zlecenie PiSlamu.
Trudno rozwikłać wszystkie zależności. Jedyny możliwy do przeprowadzenia i w miarę bezbolesny zabieg upraszczający to likwidacja Telewizji Biełsat, bo jak się ma takich przyjaciół to wrogów nie trzeba szukać. Sami się znajdą. Jaki Polska ma interes w dotowaniu tej stacji? Same problemy. Czy nie szkoda 17 milionów PLN rocznie, a od początku istnienia około 300 milionów? Czy nie ma innych priorytetów niż obfite sponsorowanie ludzi nieobliczalnych, chociaż mamy deficyt budżetowy? Można zwariować!
"Acht und achtzig Professoren und Vaterland, Du bist verloren"
Otto von Bismarck
Frank Zappa uważał, że polityka to jedna z odmian szołbiznesu. Campuspolska.pl doskonale ilustruje tę tezę. W ciągu eventów na Kortowie nastąpi przerwa na reklamę. Twórczość swego syna - rapera Maty i swoją będzie lansował profesor Marcin Matczak. Będzie reklamował swe Opus Magnum - "Jak wychować rapera. Bezradnik". Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę, że promocja książki to przedsięwzięcie marketingowe? Wielu uczonych ma problem z rozpoznaniem elementarnych prawd spoza swojego widnokręgu.
Jak już wiemy, uczony lubi wyrażać się prosto i jędrnie. W inwokacji do swej muzy, w dziele o swym eksperymencie wychowawczym pisze "W imieniu własnym, w imieniu mojego Ojca i w imieniu mojego Syna mogę obiecać wam jedno: cokolwiek się zdarzy i bez względu na to, jak bardzo będę się bał, mam zamiar jebać zło. Kulturalnie, z poszanowaniem prawa i bez wzniecania lęku. Ale jednak jebać". Niestety, nie widzę innej metody na oddanie hołdu uczonemu niż przytoczenie jego słów. Bardzo zgrabnie pokazał, że jest członkiem pewnej grupy pozostających w ustawicznym wzwodzie. Prawnik, wykładowca, ekspert do walki z PiSim zamordyzmem.
Kim jest profesor Matczak można poznać po owocu. Czy napisać książkę o dzieciaku zalecił mu ktoś jako formę terapii rodzinnej poprzez ekshibicjonizm?
Tate postanowił wspomóc latorośl w jego drodze na szczyt rapu. Promuje go na imprezie nasyconej potencjalnymi słuchaczami. To jedna z odmian zachowań "Patointeligencji", o której melorecytuje Mata. Raper Mata nie ukrywa, kim jest jego przodek i wykorzystuje to do autopromocji. Inni raperzy nie mają takiej szansy. W świetle tego nie pozostaje nic innego jak zaliczyć go do "patointeligencji".
Fajny jest fragment o próbie przećpania "wypłaty starego", która mogła się zakończyć kopnięciem w kalendarz. Skądś znam ten motyw. W znanym mi przypadku historia była nieznacznie inna. Młodzian zachylił z domu gotówkę na delegację i upozorował włamanie, aby się stary nie domyślił. Za nie nabył tyle dobra, że jego organizm nie wydolił. Skończyło się długotrwałą opieką Kasy Chorych. Bolejący ojciec chwilowo nawrócił się na człowieczeństwo, ale mu przeszło wraz z powrotem syna z krainy warzywek.
Patointeligencja to znakomity kawałek, doskonale charakteryzujący tę elitę, która jest powiązana z imprezą Campus Polska Przyszłości. Nie lubię rapu, ale słowa insidera mają niezwykły urok. Widocznie w tym środowisku zagrażająca życiu intoksykacja nie jest przypadkiem odosobnionym.
Na stronie campuspolska.pl czytamy: "Technologia zmieniła sposób walki o demokrację i prawa człowieka. Współczesne rewolucje zaczynają się w telefonach i laptopach. Rządzący próbują kontrolować kanały komunikacji, ale w czasach, w których więcej ludzi zdobywa wiedzę o świecie z mediów społecznościowych niż z telewizji, wydaje się to niemożliwe. Czy "zakręcenie kurka" z internetem jest na pewno niemożliwe? O zaangażowanej komunikacji w niespokojnych czasach porozmawiamy z ekspertami z Białorusi, Ukrainy i Turcji."
źródło wyborcza.pl
Gośćmi honorowymi tego panelu powinni być Prezydent Miasta Olsztyna oraz redaktor Tomasz Kurs z olsztyńskiej Gazety Wyborczej.
Urząd Miasta przez 3 lata, od 2018 roku próbował zakręcić kurek z Internetem nad Łyną na ulicy Tuwima. Zwalczał zamiary inwestora. T-Mobile chciał zbudować maszt BTS. Odmowę uzasadniano względami krajobrazowymi i formalnymi. W końcu po odwołaniu do wojewody T-Mobile pozwolenie uzyskał. Decyzja ta wywołała oburzenie Gazety Wszetecznej. Dziennik zwalcza PiSią delegaturę na Olsztyn na każdym polu. Nie liczą się ofiary cywilne ze słabym zasięgiem komórek. Byle "dowalić" PiS-owi.
"Stalowy gigant ponad zielenią" histeryzuje organ prowadzony przez byłego zdolnego kaznodzieję - Macieja Nowakowskiego, który nabył swoją przestrzeń wolności w postaci wypasionej działki budowlanej od UWM w schemacie darowiznowym.
Olsztyńska Gazeta Wszeteczna i Urząd Miasta to główni kontrrewolucjoniści smartfonowi. Umieją stworzyć problemy dla ludności i tym się chwalą. Budowanie czegokolwiek w Olsztynie dzięki tym siłom zła to droga przez mękę. Przez nich sieć 5G w wydaniu T-Mobile ma w Olsztynie "pod górę". Pozornie postępowi, okazują się obskurantami, gdy mogą dowalić rządowi. Każda okazja dobra. Nie będzie dostępu do Internetu - wtedy będzie więcej czytelników Gazety.
To straszne, że opinię społeczną kształtują mentalne kurduple, dla których 40-metrowy maszt to gigant. Tymczasem zieleń może być ich sprzymierzeńcem i uniemożliwić działanie radiolinii. Drzewa mogą zasłonić inne BTSy i w ten sposób maszt wzniesiony w kwietniu 2021 może okazać się bezużyteczny. Na razie od 4 miesięcy stoi bez anten. Olsztyn to stan umysłu, jak mawiał klasyk - Mariusz Kowalewski.
Profesor Matczak powinien skierować swój zapał do walki ze złem w tym kierunku.
„ Chodzi mi o to, aby język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa…”
Juliusz Słowacki
Zbliża się epokowe wydarzenie - Campus Polska Przyszłości! To nie tylko Campus a również kompas i busola postępu. Polecam warsztat prowadzony przez Marcina Matczaka. Skomplikowane wypowiedzi o rzeczach błahych to dziedzina, w której przodują takie tuzy nauki, jak przysłowiowy Dziekan Radosław oraz prorektor Przybyliński (w swym wiekopomnym dziele o 17 tatuażach). Panowie, nie tędy droga na Grunwald. Chodzi o to, by mówić prostym językiem o rzeczach ważnych. Nawróćcie się na cywilizację.
Należy też uważać, aby nie przesadzić z uproszczeniami. Przykładem są hasła Strajku Kobiet, które są na tyle proste, że negują ważność spraw i utrudniają komunikację treści. Są w sumie bardzo uniwersalne, ale nie są to maksymy na miarę starożytnego Rzymu. Wprost przeciwnie, można z nich wywnioskować, że wypowiada je (jak to określił Andrzej Rzepliński przy pomocy eufemizmu) "hołota".
Również profesor Matczak lubi użyć frazy prostej i jędrnej jak fallus we wzwodzie. "W imieniu własnym, w imieniu mojego Ojca i w imieniu mojego Syna mogę obiecać wam jedno: cokolwiek się zdarzy i bez względu na to, jak bardzo będę się bał, mam zamiar jebać zło. Kulturalnie, z poszanowaniem prawa i bez wzniecania lęku. Ale jednak jebać - pisze prof. Marcin Matczak w książce "Jak wychować rapera. Bezradnik"." Nie wiem jak Państwo, ale ja po tej deklaracji uczonego nie czuję się bezpiecznie, bo kopulacja to czynność, której zasadniczym przeznaczenie jest rozród. W tym przypadku - rozród zła. Mat - to rosyjskie określenie słowa wulgarnego. Ругаться матом - przeklinać. Jak tu nie wierzyć w nominalizm; "nomina sunt consequentia rerum" - Mat-czak.