Aby Państwo nie musieli zaglądać do maili możecie sobie przeczytać ogłoszenia z UWM na Poducha.eu . Rektor Gornowicz zapewnia, że UWM musiał. Twierdzi, że zainstalowane oprogramowanie nie ma możliwości śledzenia naciśnięć klawiatury ani podglądu drukowanych dokumentów. Zapewne to prawda. Również to oprogramowanie nie ma mozliwości ciągania rektora Jaroszewskiego za wąsy.
Faktem jest, że nadgorliwi programiści wyposażyli oprogramowanie w inne funkcje, o których prof. Gornowicz nie wspomina. Może ono na przykład robić zrzuty ekranu oraz monitorować odwiedzane strony www. No, ale Ministerstwo Prawdy tych cech oprogramowania ujawniać nie chciało.
Dlaczego pracownicy mają wierzyć w dobroć rektorów i zakładać, że funkcje , które to oprogramowanie posiada, nigdy nie zostaną użyte? Dlaczego rektor uważa, że pracownicy mają ufać administratorom, skoro rektor pracownikom nie ufa?
Uważam, że powinno się zbudować system, który będzie monitorował system monitorowania. W ten właśnie sposób, drobnymi kroczkami zabierana jest wolność.
Jak chodzi o zarządzenie rektora Góreckiego to można się chociażby zastanawiać, w jaki sposób ten dżentelmen zamierza monitorować treści wiadomości e-mail (skoro chce,a by nie szkodziły UWM) nie czytając ich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.