Mariusz Kowalewski (sąsiad, który może patrzeć na nas z góry) napisał we Wprost artykuł o NIK, Sejmie Piechocińskim i CBA.
Problem z NIKiem polega na tym, że to droga i niepotrzebna instytucja. Oni podlegają Sejmowi i to Sejm decyduje o obsadzie czołowych stanowisk oraz poprzez Sejm większość sejmowa może naciskać na NIK. Taka dekoracyjka dla naiwnych. Piszesz do NIK - piszesz na Berdyczów. Strata czasu i atramentu. Wiem coś o tym od byłego wiceprezesa NIK - mojego wuja. Między innymi z niemocy NIK powstał pomysł CBA.
Jest takie coś jak Kolegium NIK, a w nim grupa uczonych prawników i ekonomistów. W niektórych przypadkach osoby wśród nich zasiadające stanowiły "system szybkiego ostrzegania" kontrolowanych instytucji, bo znały plany kontroli.
Kontrola NIK, która "niczego nie wykazała" to swoiste alibi dla bandytów. Mamy wesołe państewko.
Najwięcej kłopotu sprawiają rzeczy niepotrzebne. Tak jest i z NIKiem w obecnej formie. A może mamy takie cechy narodowe, że państwo się poprzez nie wypacza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.