Estonia w odróżnieniu od "państwa teoretycznego" postanowiła stworzyć "państwo praktyczne", ale wirtualne. Mały kraj z ludnością 1,5 mln postanowił wzbogacić się o 10 mln obywateli wirtualnych.
Co o tym napisano w Communications of the ACM (jednym z najlepszych czasopism informatycznych) można przeczytać pod tym linkiem
"...Oni są tam, gdzie my będziemy za 5 do 10 lat. Estonia ma najbardziej zaawansowane e-społeczeństwo na Świecie. Państwo oferuje 600 e-usług dla obywateli i 2400 dla biznesu..."
Clare Sullivan profesor prawa, specjalistka od zastosowań cybernetyki
w Uniwerytecie Południowej Australii.
Estonia pod tym linkiem twierdzi "e-obywatelstwo daje każdemu obywatelowi z całego świata, cyfrową tożsamość wydaną przez państwo i możliwość prowadzenia online zaufanej firmy, otwierając światowy potencjał gospodarczy".
Estonia jest członkiem grupy D5 - 5 państw, które razem pracują nad publicznymi e-usługami. D5 powstała na ruinach brytyjskiego projektu narodowej karty tożsamości. Do grupy tej należą również Zjednoczone Królewstwo , Południowa Korea, Izrael i Nowa Zelandia.
No cóż. Teoretyczne państwo może mieć kłopot z wirtualną Estonią oraz innymi wirtualnymi państwami, które mogą pójść drogą Estonii. Podatki wyparują do zimnego kraju. Najbardziej znanym wyróżnikiem publicznej polskiej informatyki jest słowo infoafera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.