można znaleźć taki tekst:
"Z nieoficjalnych, kuluarowych informacji jakie uzyskaliśmy wynika, że prof. Ryszard Górecki mógłby być kandydatem na stanowisko Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Pojawiają się jakieś prośby i
informacje na ten temat – potwierdził prof. Ryszard Górecki. – Czuję się
jednak ojcem uczelni i uniwersytet jest dla mnie najważniejszy.
Rektorem trzeba być, a ministrem się bywa.
A jeśli pojawiłaby się konkretna propozycja, np. od premiera Donalda Tuska?
- Musiałbym się zastanowić. W tej chwili ciężko cokolwiek deklarować – podsumował rektor UWM."
Jak to zwykle bywa "invidia gloriae umbra est" i złośliwcy zaczęli komentować i opowiadać niestworzone rzeczy. Że przekonany o tym, że nominacja tuż tuż, rektor zebrał najbliższe swoje otoczenie i zaczął już organizować swoje odejście. Mówią, że na swojego następce upatrzył sobie tego prorektora, który jest z weterynarii a inter-rexem miał być ten dziekan, którego nazwisko kojarzy się z krajem kwitnącej wiśni.
Inni zawistnicy opowiadają, że w Poznaniu rektor Górecki już się czuł następcą i pchał się do stołu prezydialnego, przy którym siedziała Kudrycka. Jednak wskazano mu miejsce na widowni pośród innych rektorów.
Inni zawistnicy opowiadają, że w Poznaniu rektor Górecki już się czuł następcą i pchał się do stołu prezydialnego, przy którym siedziała Kudrycka. Jednak wskazano mu miejsce na widowni pośród innych rektorów.
No nie, niemożliwe, żeby się rektor dał tak ponieść własnej wyobraźni. To człowiek mocno stąpający po ziemi.
Kurcze, no właśnie trochę niepokoi mnie że tym "rektorem trzeba być"... Takie przywiązanie do funkcji... Chyba nie jest dobre?
OdpowiedzUsuńNie wykazuje się rektor nadmiarem pomysłowości w swoich wypowiedziach. O bywaniu ministrem to oni tam ciągle między sobą gadają. Np Gowin mówił o jednej twarzy i bywaniu ministrem. O potrzebie bycia rektorem to pewnie tekst autorski Góreckiego z charakterystycznym dla niego brakiem poloru. Miejscowa ludność uważa to za głęboką mądrość. To chyba wpływ bagien.
OdpowiedzUsuń