poniedziałek, 5 maja 2025
Weekendowo
Zwycięska herezja
Norman Wildberger dokonał rzeczy, która w obecnie panującym systemie przesądów matematycznych uważana była za niemożliwą. Znalazł sposób obliczania pierwiastków wielomianu stopnia 5 i większego. Galois się w grobie przewraca.
Jak pisałem 5 lat temu Wildberger to mój ulubiony heretyk. Herezje podobne do niego głosiłem w domu, w czasie gdy doktor Basia studiowała na UW. Zostałem ofuknięty i nie chciałem toczyć wojny międzypokoleniowej. Takiej dziwnej, w której stare pokolenie głosi herezje, a nowe jest konserwatywne. Poza tym nie miałem wystarczającej pary w głowie ani zapału by dowodzić swoich racji. Nie miałem też znaczącego interesu w ryciu pod fundamentem gmachu matematyki, chociaż miałem taką możliwość z powodu niezależności materialnej. To były lata przed 2009.
W 2020 trafiłem na prace Wildbergera i się nad nimi na chwilę pochyliłem. Nie byłem jednak wystarczająco uparty i mądry, a poza tym świat miał też również inne uroki. Trudno mi jest siebie zrozumieć, dlaczego się tym dalej nie bawiłem. Byłem przekonany o słuszności, ale nie podjąłem wyzwania pomocy w przekierowaniu Słońca i Ziemi. Ryzyko było żadne. Mogłem osiągnąć matematyczny zen XXI wieku o ile by mi starczyło pary w głowie
Mam nadzieje, że matematyków z UWM to zagadnienie zaintryguje. Matematyka się troszkę chybotnęła i jest okazja do wielu nowych badań. Mam głębokie zaufanie do rozumu profesora Adama Doliwy, który mógłby zainspirować tym wydarzeniem jakieś stadko matematyków z ulicy Słonecznej 54. To już nie jest czysta herezja, ale herezja z wynikami. Czy nie warto spróbować jako jeden z pierwszych wydziałów rozwinąć nową matematykę? Ryzyko jest moim zdaniem niewielkie, a szansa olbrzymia. Sądzę, że również Rektor podziela moje zaufanie do Dziekana Wydziału Matematyki i Informatyki, skoro go nim mianował i go w podjętym ryzyku wesprze. Może oprócz spraw beznadziejnych takich jak wysiłki dydaktyczne mające na celu łatanie wiedzy obecnych absolwentów liceów można w ramach terapii zajęciowej podjąć się wyzwania godnego herosów?
Głupio by było się okazać w grupie, która uprawia matematykę opartą na zmurszałych fundamentach. Kiedyś Fibonacci przywiózł do Europy cyfry arabskie. Minęło 300 lat i się w końcu przyjęły. Dla wielu jest historyczna okazja błysnąć.
Acha, jeśli się UWM tego podejmie i się o tym dowiem to użyję całej mej mocy magicznej by to dało rezultat.
piątek, 2 maja 2025
Uwaga! Arcydzieło!
Wojtek Ogrodziński jest mistrzem swojego zawodu. Tak jest od pół wieku. W 1978 roku zrobił reportaż z Lubomina o Pani Justynie Beksie. Znalazła się tam w wyniku akcji "Wisła". Jej dramatyczny los Wojtek opisał słowami świadków. Zachwyca mnie to, że zamknął dramat tej kobiety w 15 minutach. To niespotykane. To wielka sztuka niczego nie uronić pomimo ograniczeń formy i czasu. Nawet więcej. Dzięki temu dał pole dla wyobraźni słuchacza.
Ciekawy jest los samego materiału. Macie Państwo do czynienia z premierą po 47 latach. Wojtek dostał sowite wynagrodzenie, nagrodę, ale na antenie ogólnopolskiej audycji nie nadano. Problemem było to, że akcja dzieje się w czasie reformy administracyjnej. Stworzono gminy. Nie wolno było poruszać problemów zbliżonych do tematu nowej organizacji państwa. Wtedy również tematem tabu była ukraińska diaspora w Polsce, której przedstawicielką była Pani Justyna.
Tak była związana z naturą, że leczyła krowy samym spojrzeniem. Jeśli Państwo chcecie dotknąć dzieła mistrza, to posłuchajcie.
czwartek, 1 maja 2025
Nie wiedziałem, że tak się da
Może i moja praca ma jakiś sens? Jak się kliknie na obrazek to się wyświetla na całym ekranie. Ceny w rupiach.
środa, 30 kwietnia 2025
Miastowi będą się opalać
Mulaci polskiej polityki dziś na plaży miejskiej. Na pokaz opalenizny Rafała Trzaskowskiego o 17:30 zaprasza inny chippandale PO - Marcin Kuchciński - marszałek naszego województwa. Tak, to ten wiecznie nienagannie opalony intelektualista, który kandydował do Rady Miasta Olsztyna, gdy mieszkał na wsi - w Kieźlinach. Dziwił się że wygaszono mu mandat, bo przecież "jest z miasta". Zabawne jest to, że Rada Miasta przegłosowała przeciwko umorzeniu mu mandatu. Okazało się, że głupcy stanowili tam większość.
Przerwa na reklamę
„Donald był wściekły, że stolica pod jego rządami wpadła w ręce ideologicznych, lewicowych świrów”
Fragment książki "Więzień Ratusza"
"Pan na Warszawie" - Rafał Trzaskowski stał się bohaterem literackim. Z książki "Rafał" dowiadujemy się, że istotną częścią jego osobowości jest narcyzm. To nie jest rzadkość wśród polityków, a nawet jest to reguła. W przypadku Trzaskowskiego, z którym wywiad jest zapisany w tej książce mamy do czynienia z infantylnym meganarcyzem.
Opisu wnętrza Rafała Trzaskowskiego na podstawie obserwacji zewnętrznej dokonała Joanna Miziołek w książce "Więzień Ratusza". Twierdzi, że to człowiek słaby i chwiejny. Tu jego bolączki opisane są wprost, bo z dzieła apologetycznego "Rafał' o tym samym można wywnioskować jeśli się choć trochę zaprzęgnie krytyczne myślenie. Tu dziennikarka zachwala swą książkę. Reklamuję ją nieodpłatnie. Troszkę mnie wkurza obecność Łukasza Warzechy, który ma czelność mieć czasami rację, gdy ja jej nie mam i tego temu rudemu nie mogę przebaczyć. Nie martwcie się Państwo, gdy klikniecie na video zacznie się odtwarzać Joanna Miziołek i tylko trochę Warzechy.
Tu jest do nabycia ebook Więzień Ratusza.
wtorek, 29 kwietnia 2025
Zmiania karnacji
Rafał Trzaskowski zmienia karnację. Okazuje się, że jest mulatem. Przechodzi tranzycję w kierunku odwrotnym do Michaela Jacksona. Tam w PO taka moda. Jest najciemniejszym członkiem "parszywej dwunastki" kandydatów na prezydenta. U nas lokalnie takim mulacikiem jest jest marszałek województwa - Kuchciński. Wygląda na to, że branża beauty objęła ich swą troską. Trzaskowskiego zrobili "na Dodę".
Debata, choć na wysokich emocjach była nudna. Chyba najciekawszym motywem były spocone dłonie Trzaskowskiego. Jeśli tak rzeczywiście rozumują kandydaci na prezydenta, jak się wypowiadają to mamy przechlapane. Pełno w niej było produktów przemiany materii. Nie dałem rady jej obejrzeć w całości. Następne jej wydanie powinno się odbyć w Colosseum z udziałem setki głodnych lwów. Byłaby dużo atrakcyjniejsza i z chęcią bym kupił pop-corn na ten seans.
Stanowski próbował po raz drugi nareperować Trzaskowskiemu pamięć. Nie udało się. Rafał uparcie twierdzi (wbrew temu, co zapisane w protokołach głosowań), że jego ugrupowanie było zawsze za budową płotu na granicy z Białorusią i to właśnie dzięki nim on powstał. Otóż Stanowski powinien wysłać mu do Ratusza zaproszenie na terapię pamięci. W podobnym głosowaniu na Litwie i Łotwie przeciwko budowie płotu zdaje się nie głosował nikt, a nieliczni się wstrzymywali. Tam też są podziały podobne do polskich, ale w sprawach zasadniczych panuje zgoda. Postawa parlamentarzystów PO w tym głosowaniu była zdradą (tak, jak ja to rozumiem), podobnie jak blokowanie funduszy europejskich. Wielu potencjalnych ich beneficjentów nie doczekało tego szczęśliwego momentu, gdy obejmie władzę PO, a i teraz dogorywa biznesowo, bo w MKiŚ nie potrafią ogarnąć sytuacji. Miało wszystko ruszyć z kopyta, a tymczasem kopyta wyciągają ludzie od termomodernizacji.