W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

piątek, 19 lipca 2019

Pokarało Maksymowicza

Profesor Maksymowicz nie oddał hołdu lennego Góreckiemu, gdy ten udostępnił rok temu do całowania swe stopy. Było to w trakcie przekazywania sprzętu dla kliniki "Budzik" przez klub Rotary. Członek-korespondent PAN zdjął obuwie i położył się w jednym z łóżek. Oczom obecnych ukazały się  skarpetki uczonego z otworami na piętach. Ten specjalny model przeznaczony był do lizania i całowania stóp. Wiedzieli o tym wszyscy, a przede wszystkim prorektor Jerzy Przyborowski.

Nieświadomy niczego "Maksio" nie dopełnił rytuału. W wyniku tego został zdegradowany. W wywiadzie dla portalu Debata stwierdził: "Nic lepszego nie mogło mnie spotkać". Panie Rektorze Górecki, jeśli nie ma Pan dokąd przesunąć porannych chmur znad Olsztyna to niech Pan je przekieruje do Lublina. Tam na urlopie jest Maksymowicz.


czwartek, 18 lipca 2019

Słoneczko nasze, rozchmurz buzię

 Zimno. Słoneczko z Rektoratu nie grzeje. Panie Rektorze, przecież nie wszystko o czym piszę to prawda.To tylko jadowita, nieprzychylna satyra. Uszy do góry!


środa, 17 lipca 2019

Górecki zrobił sobie pod górę

Wzorem pana od gimnastyki, Jacka Protasa, który usuwając Lidię Staroń z PO zapewnił jej zwycięstwo wyborcze nad Tomrichem, Górecki zdegradował profesora Maksymowicza. Dzięki temu ten ostatni uzyskał szansę sporego awansu. Co gorsza zajmie on taktyczne miejsce, z którego będzie mógł robić parodystom z Rektoratu "pod górę". Nie znam się na procedurach, ale sprawdziłbym, czy statut UWM nie jest bublem prawnym. o ile nie upłynęły już terminy. Dokument ten zawiera zapisy świadczące o katastrofie intelektualnej na UWM.
Dla przykładu

23. Wydział Lekarski i Szkoła Zdrowia Publicznego, o której mowa w ust. 20, tworzą Collegium Medicum, pomimo niespełniania wymogów, o których mowa w § 32 ust. 2 Statutu, jednak nie dłużej niż do dnia 31 grudnia 2025 r.

Zbiorowa mądrość wyprodukowała zapis mówiący mniej więcej to, że choć uważa, że ma jabłka IV gatunku będzie je sprzedawać jako gatunek I. Człowiek, czytający to nie powinien wiązać się w żaden sposób z Collegium Medicum, bo ze statutu wynika, że jest to twór mocno podejrzany. Tekst brzmi mniej więcej jak nazwa spółki w upadłości. Nie powinien się znaleźć w żadnym jawnym dokumencie poważnej korporacji. Ktoś, kto by do tego dopuścił musiałby długo szukać pracy. Na takie przypadki zawiera się t.zw. gentleman's agreements i z pewnością nie umieszcza się tego w publicznie dostępnych dokumentach. Sztuka dyplomacji wewnątrz dyktatury nie jest potrzebna i w tym konkretnym przypadku nie istnieje, a efektem jej braku są dzieła takie jak to, które powstało pod nadzorem Jerzego Przyborowskiego. Obserwatorzy zewnętrzni mogą bez trudu zauważyć panującą w UWM głupotę. Główny redaktor niewątpliwie jest gamoniem, bo nie potrafi sformułować przepisów na takim poziomie ogólności aby nie szkodzić uczelni i jednocześnie realizować swe cele.

Podobne mądrości wygłaszała rzecznik UWM, która twierdziła, że UWM nie jest w stanie we własnym gronie stworzyć sobie logo nie obarczone wadami prawnymi. W ten sposób rzuciła cień dwa wydziały na raz - Wydział Sztuki i Wydział Prawa i Administracji. No i idź się uczyć do kogoś, kto z uporem twierdzi przed sądem, że jest amatorem.


wtorek, 16 lipca 2019

Tajemnice UWMu

Oprócz najpilniej strzeżonych tajemnic dotyczących poziomu intelektualnego rektora trudno jest od nich też otrzymać informacje dotyczące jego zarobków. Wysłałem do nich kiedyś pismo e-mailem, ale nie otrzymałem odpowiedzi.
Próbuję teraz epuap. Zobaczymy jak wielka jest dysproporcja pomiędzy jego geniuszem a paskiem wypłat. No i czy respektują ogólnie obowiązujące prawo o dostępie do informacji publicznej czy też mają swoje autonomiczne przepisy. Jak się nie wywiążą to się poskarżę nowemu wiceministrowi.

Polecam prawnikom z UWM  art 391  kpa o doręczaniu pism drogą elektroniczną.


Na wypadek, gdyby UWM nie wiedział, że dostał pismo cytuję nadane przez nich potwierdzenie odbioru.



niedziela, 14 lipca 2019

Trafne diagnozy profesora Maksymowicza

W swoim wywiadzie dla portalu olsztyn.com.pl, zatytułowanym "Nie chciałem być niewolnikiem i przyklaskiwać władzom uczelni" profesor Maksymowicz postawił kilka trafnych diagnoz. Według niego na UWM panuje niewolnictwo. To prawda. Towarzyszy temu organizacja plemienna przeplatająca się z oficjalną strukturą władzy. Z wywiadu widać, że olbrzymią rolę w osiąganiu zaszczytów pełni tam wazelina. Też to obserwowałem.

Prawdziwym etalonem zniewalania i wazeliniarstwa był dziekan Radosław. Powinno go się przenieść do Sevres.  Biła od niego aureola nadwornego lizusa. Dobrze rozumiał swoją rolę i w te pędy wykonywał polecenia tomriczowiczowej. Przejawiał też wiele inicjatywy w zniewalaniu innych. Czasami miała ona formę komiczną. Wpadł na pomysł (na szczęście niezrealizowany), aby pracowniczki dziekanatów umundurować na wzór korporacyjny. Korporacje - skrzyżowanie obozów pracy z przedszkolami.

To właśnie panujące w UWM zniewolenie powoduje to, że tacy modele zadają cierpienia górującym nad nimi referentom i innym podwładnym, którzy leją łzy nad głupotą swoich szefów.


sobota, 13 lipca 2019

News ze stolicy

Profesor Wojciech Maksymowicz opuszcza mury olsztyńskiej uczelni zarządzanej przez grupę parodystów. Zostanie wiceministrem nauki. Co mnie w nim ujmuje to jego szacunek dla profesjonalizmu. Mam dobrą radę dla każdego pracownika, który ma choć trochę jakiejkolwiek szansy na wydostanie się z UWM. Jeśli tak jest to zróbcie to koniecznie. Szkoda Waszego talentu i pracy. Ten stan, do którego doprowadził Tomrich jest nieodwracalny. To miejsce szczególnego marnotrawstwa. Najlepszą ilustracją jest pomysł Centrum Promocji Nauki. 33 miliony w błoto. Nauka zastępcza - to esencja UWMu. Budują pomnik nauki zamiast ją tworzyć. Absurd. Monty Python. Nie powierzajcie swych losów durniom.

Kto powstrzyma tę grupę szaleńców od gigantycznego marnotrawstwa?


Zasłużony dla PiSu

Tomrich nie umiał skorzystać z szansy zostania senatorem danej mu przez olsztyński PiS. W 2015 Bożennę Ulewicz wystawiono celowo, aby obniżyć szanse Lidii Staroń. Fajtłapa intelektualno-werbalny mimo to sromotnie przegrał. Tym niemniej odwdzięczył się PiSowi. Wywołał konflikt z profesorem Maksymowiczem, dzięki któremu ten ostatni został jedynką na liście wyborczej tego ugrupowania. Bez Góreckiego by do tego nie doszło. Ma moc ... Tajny agent Kaczyńskiego. Pokazał nabzdyczonej opozycji, gdzie jej miejsce. No i ta Arent -  musiała się troszkę schować w cieniu ze swym potencjałem kompromitacyjnym (Helper).