W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

czwartek, 13 października 2016

Sąsiad napisał

Minął rok od wyborów do Sejmu i Senatu. Rektor Górecki miał poparcie gazet, radia a nawet olsztyńskiego PiSu. (Olsztyński PiS to atrapa partii, ale o tym innym razem).

Sprawa wyborów wraca.  Mariusz Kowalewski napisał : Kampanie wyborcze PO i PSL pod lupą prokuratury. Partie stracą subwencje?  
Nie wiem, czy Państwo pamiętacie mój wpis Zaskakujące wyznanie. Kanclerz otwarcie w nim przyznaje, że wydatki na dodatek do Gazety Olsztyńskiej były niegospodarnością. Czyste marnotrawstwo chociażby ze względu na nie osiągnięcie celu. Rektor nie został Senatorem na kolejną kadencję. Na stronach tytułowych dodatku do Gazety Olsztyńskiej wypisywane były peany na cześć polityka, który nie potrafi się  wypowiadać poprawnie i z sensem. Nie znacie, to posłuchajcie jego wywiadu dla Radia Olsztyn. Bredzący profesor, członek PAN, wielokrotnie wybierany na rektora UWM - to jest właśnie stan nauki polskiej. Te peany były wypisywane za nasze podatki. Mimo to przerżnął wybory i luksusowy koniak w zakładzie z kolegą z klubu parlamentarnego. Postawił na to, że będzie kolejny raz senatorem. Jak dobrze by było, gdyby to za jego sprawą PO straciła subwencję. Mało w to wierzę, ale może jednak?

Jeszcze jedno. Jak można się dowiedzieć spod linku http://www.przetargi.egospodarka.pl/80011_Swiadczenie-uslug-publikowania-4-stronicowego-dodatku-do-gazety-codziennej-obejmujacego-wojewodztwo-warminsko-mazurskie-wraz-z-uruchomieniem-serwisu-internetowego-o-UWM-na-portalu-gazety-na-potrzeby-Uniwersytet_2015_2.html oferta  na usługę wyniosła 66420 zł. Pani Ustyjańczuk najwyraźniej mija się z prawdą twierdząc, że cena wyniosła 4500 zł. Z moich rachunków wynika, że była to cena netto. UWM nie otrzymuje pełnego zwrotu VAT więc gwoli zwykłej rzetelności powinna była podać cenę brutto, która wynosi 5535 zł. No, ale UWM i rzetelność to dwie różne rzeczywistości.

Artyści - prymitywiści.


Zapowiedź wydawnicza

Funkcjonariusz pewnej służby z początku alfabetu mówiąc o mnie powiedział, że jestem "publicystą". Formalnie - tak. Traktuję jednak moją działalność jako swojego rodzaju wygłup. Kolejnym wygłupem będzie działalność literacka. Tak mnie korci, aby opisać to, o czym wielu wie oraz również wielu sobie nie zdaje sprawy. Jakie są przyczyny, lub jakie zjawiska towarzyszą fenomenowi znikomych wyników nauki polskiej. Dociekania przyczyn są nie na moją głowę. Ciekawe jest, dlaczego w ciągu 71 lat od 1945, a w szczególności 26 lat od 1989 (pomimo odzyskanej wolności) nauka polska praktycznie niczego nie osiągnęła. Jeden z wybitnych uczonych polskich - Leszek Balcerowicz opisał sytuację tymi słowy:

"Ujemna wartość edukacyjna

Leszek Balcerowicz udowadnia, że każda złotówka zainwestowana w autostrady lub inne elementy infrastruktury zwraca się przez wyższe tempo wzrostu gospodarczego, natomiast złotówka "zainwestowana" w naukę jest – na ogół – nakładem bezpośrednio utraconym. Przytoczoną na wstępie wypowiedź Balcerowicza można by uznać za przejaw rozżalenia wybitnego ekonomisty, niezbyt hołubionego przez środowisko naukowe. Niestety, w swojej opinii nie jest on osamotniony. 391 polskich naukowców, odpowiadając na ankietę Komitetu na rzecz Rozwoju Nauk w Polsce (dawniej Komitet Ratowania Nauki Polskiej - powstał jako inicjatywa obywatelska w 1998 r.), wyraziło, choć anonimowo, dokładnie taką samą opinię.

Poziom kandydatów na studia jest coraz niższy. Systematycznie także obniża się jakość nauczania, bowiem programy są przestarzałe w porównaniu z Europą, studenci uczą się w dużych, kilkudziesięcioosobowych grupach i nie tylko nie istnieje indywidualizacja toku studiów, ale studenci nie mają żadnej możliwości wyboru zajęć i prowadzących ("są zmuszani do chodzenia na obowiązkowe lekcje z nieudacznikami", oparte "na systemie pamięciowego uczenia"). Dodajmy, że te opinie odnoszą się przede wszystkim do sytuacji - i tak lepszej – w mających jaką taką tradycję uczelniach państwowych. W większości uczelni prywatnych sytuacja jest jeszcze gorsza i można podejrzewać, że ich rzeczywista wartość edukacyjna jest ujemna (tzn. wiedza w chwili otrzymywania dyplomu jest mniejsza niż w momencie rozpoczynania studiów).

.... Powiedzieć, że poziom badań naukowych na uczelniach jest niski, byłoby przesadą.
Prawda bowiem jest taka, że w ogóle one nie istnieją. Z prostego powodu. Nikomu nie są potrzebne i nikomu się nie opłacają. Od polskiego pracownika naukowego wymaga się bowiem, aby odklepał bezkonfliktowe wypracowanie zwane habilitacją i przeszedł na zasłużoną emeryturę naukową.
"
 Tygodnik Wprost
Numer: 8/2008 (1313)

Napiszę chyba powieść w odcinkach pod tytułem "Wielki Ściema" o wyimaginowanej postaci koryfeusza nauki polskiej. Pierwowzorem Nikodema Dyzmy był Józef Piłsudski. Mój bohater nie ma tak dużego znaczenia w historii Polski więc i krąg czytelników będzie dużo mniejszy. Teraz pora pomyśleć o nadaniu memu człowiekowi z gliny imienia i nazwiska.

Kult cargo na UWM

Na wyspach Oceanu Spokojnego występuje kult cargo. Powstał on w wyniku obserwacji zaawansowanych cywilizacji. Skoro biały człowiek sprowadza dobra z nieba przy pomocy samolotów, to tubylcy zaczęli budować własne lotniska i samoloty i czekają na pomyślność. Podobnie ma się rzecz z UWM. Skoro w wyniku pracy naukowej zaawansowane cywilizacje nadają tytuły oraz stopnie naukowe, to główną troską uczonych z UWM są właśnie one. Wydaje im się, że poprzez zdobywanie tytułów budują naukę. Środek stał się celem. Za tytułami idzie oczywiście wynagrodzenie. Wyznawcy i kapłani kultu cargo z UWM są więc doceniani również materialnie.

Tymczasem publikacje, które nie wnoszą nic istotnie nowego są szumem informacyjnym, który zagłusza wiedzę.

Senat UWM (fot. www.eioba.pl)

Wypisałem się

Po dokładniejszym zapoznaniu się ze środowiskiem UWM człowiek dochodzi do różnych wniosków. Jak wszyscy wiemy, Polska nie błyszczy w osiągnięciach naukowych, a UWM nawet na tym polskim tle wygląda na czarną dziurę pochłaniającą jedynie środki. Osiągnięcia cywilizacyjne olsztyńskiej Alma Mater pochodzą w głównej mierze z importu. Zupełnie jak za Gierka. Wkurzony z wyników obserwacji nad losem moich podatków poprosiłem o wypisanie mnie z bazy ludzi nauki polskiej. Dlaczego? Po pierwsze - pomimo posiadanego stopnia naukowego nie jestem uczonym. Mój pobyt w tej bazie zniekształcałby prawdę o polskiej nauce. Po drugie - uważam, że polska nauka nie istnieje. Nie istnieje jako zjawisko proporcjonalne do włożonych w nią nakładów oraz wielkości kraju.
Takie coś napisałem do t.zw. Ośrodka Przetwarzania Informacji. OPI specjalizuje się w liczeniu populacji uczonych przy pomocy ogromnych środków i wyciąganiu wniosków na podstawie ich ilości. No cóż Uniwersytet w Getyndze przed wojną miał tylko 1000 studentów. Nie miał ( i nie ma) też tak imponujących budynków jak UWM. Nie wypadłby dobrze w statystykach OPI.


wtorek, 11 października 2016

CloudaIDE na Kremlu

Po krótkiej prezentacji w Pradze, która zapowiadana była tu: Wprowadzenie do CloudaIDE między innymi tymi słowy "We start to publish announces of talks for Firebird Conference 2016 (don't miss Early Bird registration offer - less than 2 weeks left!) - the first is devoted to CloudaIDE, great web framework designed for database developers."  ktoś z Kremla zdecydował się na pobranie CloudaIDE :)


poniedziałek, 3 października 2016

Etiuda w CloudaIDE

Logo by Obarek
Etiuda wykonana w CloudaIDE. Mrówka® w wersji przeglądarkowej. Przełożona na nową technologię. Technologię opracowałem sam. Nie występują w niej zjawiska "kół fortuny" tak bardzo popularne w nowym UWMowskim ERP. Wyjaśniam dla nieświadomych, że chodzi o ustawiczne wyświetlanie się klepsydry w związku z lichą wydajnością nowego ZSI w przestarzałej i niewydajnej technologii. Dostawca wybrał takie klocki, które trudno nazwać nowoczesnymi. Że kupiono lipę to było jasne od początku. No, ale prawdziwy naukowiec walczy do upadłego. Szczególnie, gdy udaje menedżera. Głównym celem kortowskiej nauki jest przecież absorbcja funduszy unijnych. Chociażby tych, za które dobre okna wymienia się w rektoracie na gorsze.
Współczuję użytkownikom w Kwesturze i Płacach, że padli ofiarą błazenady za fundusze unijne. No cóż, jaki pan - taki kram.
Logo do CloudaIDE zrobił Mateusz Obarek. Dzięki, Panie Mateuszu.