W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

czwartek, 13 października 2016

Zapowiedź wydawnicza

Funkcjonariusz pewnej służby z początku alfabetu mówiąc o mnie powiedział, że jestem "publicystą". Formalnie - tak. Traktuję jednak moją działalność jako swojego rodzaju wygłup. Kolejnym wygłupem będzie działalność literacka. Tak mnie korci, aby opisać to, o czym wielu wie oraz również wielu sobie nie zdaje sprawy. Jakie są przyczyny, lub jakie zjawiska towarzyszą fenomenowi znikomych wyników nauki polskiej. Dociekania przyczyn są nie na moją głowę. Ciekawe jest, dlaczego w ciągu 71 lat od 1945, a w szczególności 26 lat od 1989 (pomimo odzyskanej wolności) nauka polska praktycznie niczego nie osiągnęła. Jeden z wybitnych uczonych polskich - Leszek Balcerowicz opisał sytuację tymi słowy:

"Ujemna wartość edukacyjna

Leszek Balcerowicz udowadnia, że każda złotówka zainwestowana w autostrady lub inne elementy infrastruktury zwraca się przez wyższe tempo wzrostu gospodarczego, natomiast złotówka "zainwestowana" w naukę jest – na ogół – nakładem bezpośrednio utraconym. Przytoczoną na wstępie wypowiedź Balcerowicza można by uznać za przejaw rozżalenia wybitnego ekonomisty, niezbyt hołubionego przez środowisko naukowe. Niestety, w swojej opinii nie jest on osamotniony. 391 polskich naukowców, odpowiadając na ankietę Komitetu na rzecz Rozwoju Nauk w Polsce (dawniej Komitet Ratowania Nauki Polskiej - powstał jako inicjatywa obywatelska w 1998 r.), wyraziło, choć anonimowo, dokładnie taką samą opinię.

Poziom kandydatów na studia jest coraz niższy. Systematycznie także obniża się jakość nauczania, bowiem programy są przestarzałe w porównaniu z Europą, studenci uczą się w dużych, kilkudziesięcioosobowych grupach i nie tylko nie istnieje indywidualizacja toku studiów, ale studenci nie mają żadnej możliwości wyboru zajęć i prowadzących ("są zmuszani do chodzenia na obowiązkowe lekcje z nieudacznikami", oparte "na systemie pamięciowego uczenia"). Dodajmy, że te opinie odnoszą się przede wszystkim do sytuacji - i tak lepszej – w mających jaką taką tradycję uczelniach państwowych. W większości uczelni prywatnych sytuacja jest jeszcze gorsza i można podejrzewać, że ich rzeczywista wartość edukacyjna jest ujemna (tzn. wiedza w chwili otrzymywania dyplomu jest mniejsza niż w momencie rozpoczynania studiów).

.... Powiedzieć, że poziom badań naukowych na uczelniach jest niski, byłoby przesadą.
Prawda bowiem jest taka, że w ogóle one nie istnieją. Z prostego powodu. Nikomu nie są potrzebne i nikomu się nie opłacają. Od polskiego pracownika naukowego wymaga się bowiem, aby odklepał bezkonfliktowe wypracowanie zwane habilitacją i przeszedł na zasłużoną emeryturę naukową.
"
 Tygodnik Wprost
Numer: 8/2008 (1313)

Napiszę chyba powieść w odcinkach pod tytułem "Wielki Ściema" o wyimaginowanej postaci koryfeusza nauki polskiej. Pierwowzorem Nikodema Dyzmy był Józef Piłsudski. Mój bohater nie ma tak dużego znaczenia w historii Polski więc i krąg czytelników będzie dużo mniejszy. Teraz pora pomyśleć o nadaniu memu człowiekowi z gliny imienia i nazwiska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.