sobota, 14 marca 2020
piątek, 13 marca 2020
Nie podawajmy sobie rąk na znak ludzkiej solidarności
Pan prof. Stanisław Czachorowski zachęca społeczność naukową do eksperymentu z e-learnigiem tymi słowy. "Uniwersytet od tego jest, żeby eksperymentować! Nie bójmy się jako
pracownicy próbować. Nawet jak nam nie wyjdzie, jest to kwestia
odkrywania tej rzeczywistości."
E-learning to przecież żaden eksperyment. To powszechny element obecnej cywilizacji. To że uczeni UWM powinni mieć odwagę próbować e-learningu może świadczyć o różnych rzeczach, ale na pewno nie o tym, że UWM dotrzymuje kroku światu. To, że profesor Czachorowski wyraża taką opinię o swych kolegach doprawdy mnie zdumiewa. Czy przez delikatność nie chce ich zagnać do roboty właściwymi słowami?
Wielu z Państwa może sądzić, że siedzimy z Panem Stanisławem w przeciwnych okopach. Po części tak jest. Tu jednak jesteśmy po jednej stronie barykady. Oprócz tego, o czym mówi profesor Czachorowski zachęcam i proszę Państwa o rygorystyczne stosowanie się do zaleceń władz. Wczoraj byłem Warszawie z nędznej chęci zysku i sprostania ultratrudnym wyzwaniom, poklasku i t.d. choć nie tylko. Tam doszedłem do wniosku, że zachowanie to w jednym momencie nie było mądre. Skorzystałem z przywileju, zamiast odłożyć realizację mego życiowego marzenia, być może nawet na święte nigdy.
Chcę Państwu uświadomić, że zagrożenie jest na tyle poważne, że musimy się wykazać solidarnością, polegającą na posłuszeństwie poleceniom i zaleceniom władz. Mamy wprawę w nie robieniu niczego nawet w pracy. W takim razie przez jakiś czas tam nie chodźmy bez potrzeby. Słyniemy z rodzinności. Pozostańmy więc w domach i zajmijmy się rodziną. Posprzątajmy, Uporządkujmy książki na regałach. Poczytajmy je. Tym razem znakiem szacunku i troski o nas wszystkich musi być nie podawanie sobie rąk. Uszanujmy decyzję tych, którzy odmówią podania ręki. To jest mądre. Nie podam nikomu ręki, jeśli odruchowo o mym postanowieniu nie zapomnę.
E-learning to przecież żaden eksperyment. To powszechny element obecnej cywilizacji. To że uczeni UWM powinni mieć odwagę próbować e-learningu może świadczyć o różnych rzeczach, ale na pewno nie o tym, że UWM dotrzymuje kroku światu. To, że profesor Czachorowski wyraża taką opinię o swych kolegach doprawdy mnie zdumiewa. Czy przez delikatność nie chce ich zagnać do roboty właściwymi słowami?
Wielu z Państwa może sądzić, że siedzimy z Panem Stanisławem w przeciwnych okopach. Po części tak jest. Tu jednak jesteśmy po jednej stronie barykady. Oprócz tego, o czym mówi profesor Czachorowski zachęcam i proszę Państwa o rygorystyczne stosowanie się do zaleceń władz. Wczoraj byłem Warszawie z nędznej chęci zysku i sprostania ultratrudnym wyzwaniom, poklasku i t.d. choć nie tylko. Tam doszedłem do wniosku, że zachowanie to w jednym momencie nie było mądre. Skorzystałem z przywileju, zamiast odłożyć realizację mego życiowego marzenia, być może nawet na święte nigdy.
Chcę Państwu uświadomić, że zagrożenie jest na tyle poważne, że musimy się wykazać solidarnością, polegającą na posłuszeństwie poleceniom i zaleceniom władz. Mamy wprawę w nie robieniu niczego nawet w pracy. W takim razie przez jakiś czas tam nie chodźmy bez potrzeby. Słyniemy z rodzinności. Pozostańmy więc w domach i zajmijmy się rodziną. Posprzątajmy, Uporządkujmy książki na regałach. Poczytajmy je. Tym razem znakiem szacunku i troski o nas wszystkich musi być nie podawanie sobie rąk. Uszanujmy decyzję tych, którzy odmówią podania ręki. To jest mądre. Nie podam nikomu ręki, jeśli odruchowo o mym postanowieniu nie zapomnę.
wtorek, 10 marca 2020
Wallenrod UWMu
Okazało się, że nie jestem na tyle inteligentny aby zrozumieć subtelną grę opozycji. Nawoływałem do działań bezsensownych. Oni mają swego kandydata. Nazywa się Jarosław Dobkowski. Już we wrześniu 2019 dostałem sygnał, że pewni ludzie proszą mnie o oszczędzanie jego osoby. Immunitet miał trwać do marca 2020. Zero nabijania się, ale i zero chwalenia. Nabijać się nie wolno było, bo to podważałoby jego notowania. Mówili, że potrzebny mu czas do rozprawienia się ze Szczechowiczem. Chwalenie - jeszcze gorzej. Zostanie rozpoznany przez wroga. Nie zastanawiali się Państwo, dlaczego nie nabijam się ze Szczechowicza, że go Tomrich nie mianował dziekanem? Na zakonspirowaną prośbę! Na temat Dobkowskiego miała być cisza w eterze. Jak na mnie, wytrzymałem bardzo długo.
Gdyby obecnie wszedł jeszcze jeden kandydat opozycji mogłoby dojść do niekorzystnego rozkładu sił w ostatecznej rozgrywce. Wszyscy wrogowie Przyborowskiego mieliby dwie opcje, a tak - mają jedną. Niepotrzebnie się wciąłem w tę grę, do końca jej nie rozumiejąc. No, ale ja nie jestem profesorem belwederskim. Ciekawe, kiedy w końcu opozycja zdecyduje się na ujawnienie prawdy? Przed, czy po wyborach?
Nie jestem tak inteligentny, jak Steinhaus by znaleźć sposób sprawiedliwego podziału tortu. Panie Jarku! Trzymam za Pana kciuki. Dobrze Panu z oczu patrzy.
Poniżej wspaniały, bo krótki, bez bredzenia wykład o sprawiedliwym podziale dóbr. Problem jest trudny nawet z punktu widzenia obliczeniowego.
Już przy najprostszym przypadku - podziale tortu na dwie części, kto inny tnie, a kto inny wybiera. Szkoda, że tego nie rozumie Ministerstwo Nauki, bo gdyby to pojęło to ustawa wyglądałaby inaczej. Pora na jakąś korektę.
Dr Eugenia Cheng pisze bardzo ciekawe książki popularyzujące współczesną matematykę. Czytałem. Polecam.
Gdyby obecnie wszedł jeszcze jeden kandydat opozycji mogłoby dojść do niekorzystnego rozkładu sił w ostatecznej rozgrywce. Wszyscy wrogowie Przyborowskiego mieliby dwie opcje, a tak - mają jedną. Niepotrzebnie się wciąłem w tę grę, do końca jej nie rozumiejąc. No, ale ja nie jestem profesorem belwederskim. Ciekawe, kiedy w końcu opozycja zdecyduje się na ujawnienie prawdy? Przed, czy po wyborach?
Nie jestem tak inteligentny, jak Steinhaus by znaleźć sposób sprawiedliwego podziału tortu. Panie Jarku! Trzymam za Pana kciuki. Dobrze Panu z oczu patrzy.
Poniżej wspaniały, bo krótki, bez bredzenia wykład o sprawiedliwym podziale dóbr. Problem jest trudny nawet z punktu widzenia obliczeniowego.
Już przy najprostszym przypadku - podziale tortu na dwie części, kto inny tnie, a kto inny wybiera. Szkoda, że tego nie rozumie Ministerstwo Nauki, bo gdyby to pojęło to ustawa wyglądałaby inaczej. Pora na jakąś korektę.
Dr Eugenia Cheng pisze bardzo ciekawe książki popularyzujące współczesną matematykę. Czytałem. Polecam.
niedziela, 8 marca 2020
Co bym zrobił na miejscu opozycji?
Zaprezentowałbym publicznie swój program. Chociażby na tym blogu. Z braku laku dobry kit.
Podchodziłbym do poszczególnych członków Senatu z przygotowanym programem. Gdybym nie znalazł wystarczającego poparcia, to opublikowałbym listę tych, którzy odmówili. Żeby nikt nie mógł powiedzieć znajomym, że by poparł, ale nikt go o to nie prosił.
Może się znajdzie 15 odważnych, którzy zablokują kolejną kompromitację Senatu, Rektora i Rady? Może Panowie Przyborowski i Dobkowski wykażą się jakimś elementarnym człowieczeństwem i pozwolą zaistnieć rzeczywistej konkurencji. Przyborowski powinien podpisać listę jako pierwszy. Dobkowski nie jest członkiem Senatu, więc jej podpisać nie może. Obiecywał opozycji poparcie. Mógłby sam oblecieć wszystkich członków Senatu z listą. We włosienicy. Bywa, że prawnik dotrzymuje słowa. Cuda przecież się zdarzają. Później obszedłbym wszystkich dziekanów z Senatu. Zacząłbym od tych, którzy się zapisali do Przyborowskiego na prorektorów. To dobry test na samoocenę. Podpiszą - uważają się za ludzi godnych swego stanowiska. W przeciwnym przypadku jest spora wątpliwość.
Panie Przyborowski, napisał Pan w statucie, że student ma ślubować, że będzie "- mieć odwagę w dążeniu do prawdy i śmiałość jej głoszenia ". Czy tylko ślubować? Czy kandydata na rektora oraz członków Senatu ta zasada nie obowiązuje? Nie wiem czy to wielki honor uczestniczyć biernie lub oddać ważny głos w ustawionych wyborach. Jeszcze mniejszy honor uczestniczyć w wyborach ustawionych przez siebie. Traktujecie prawdę z sadyzmem i cynizmem. To zaczyna być dzięki Góreckiemu kulturowym dziedzictwem UWM.
Panie Przyborowski, powołuje się Pan w statucie na Kopernika. Po zachowaniu Pana i Pana kolegów mam poważne wątpliwości, że byłby on dumny z tego, że go się zalicza do polskich uczonych.
Opozycjo, może spróbować grać do ostatniego gwizdka, choć sędzia - kalosz? Jak Niemcy w piłkę.
Podchodziłbym do poszczególnych członków Senatu z przygotowanym programem. Gdybym nie znalazł wystarczającego poparcia, to opublikowałbym listę tych, którzy odmówili. Żeby nikt nie mógł powiedzieć znajomym, że by poparł, ale nikt go o to nie prosił.
Może się znajdzie 15 odważnych, którzy zablokują kolejną kompromitację Senatu, Rektora i Rady? Może Panowie Przyborowski i Dobkowski wykażą się jakimś elementarnym człowieczeństwem i pozwolą zaistnieć rzeczywistej konkurencji. Przyborowski powinien podpisać listę jako pierwszy. Dobkowski nie jest członkiem Senatu, więc jej podpisać nie może. Obiecywał opozycji poparcie. Mógłby sam oblecieć wszystkich członków Senatu z listą. We włosienicy. Bywa, że prawnik dotrzymuje słowa. Cuda przecież się zdarzają. Później obszedłbym wszystkich dziekanów z Senatu. Zacząłbym od tych, którzy się zapisali do Przyborowskiego na prorektorów. To dobry test na samoocenę. Podpiszą - uważają się za ludzi godnych swego stanowiska. W przeciwnym przypadku jest spora wątpliwość.
Panie Przyborowski, napisał Pan w statucie, że student ma ślubować, że będzie "- mieć odwagę w dążeniu do prawdy i śmiałość jej głoszenia ". Czy tylko ślubować? Czy kandydata na rektora oraz członków Senatu ta zasada nie obowiązuje? Nie wiem czy to wielki honor uczestniczyć biernie lub oddać ważny głos w ustawionych wyborach. Jeszcze mniejszy honor uczestniczyć w wyborach ustawionych przez siebie. Traktujecie prawdę z sadyzmem i cynizmem. To zaczyna być dzięki Góreckiemu kulturowym dziedzictwem UWM.
Panie Przyborowski, powołuje się Pan w statucie na Kopernika. Po zachowaniu Pana i Pana kolegów mam poważne wątpliwości, że byłby on dumny z tego, że go się zalicza do polskich uczonych.
Opozycjo, może spróbować grać do ostatniego gwizdka, choć sędzia - kalosz? Jak Niemcy w piłkę.
sobota, 7 marca 2020
Ogłoszenie
Uwaga! Grupa Rekonstrukcji Historycznej Obchodów 8 Marca. Koledzy! Jutro do 15:00 upijamy się Żytnią, dajemy żonom goździki i pończochy. Czytelniku, i Ty możesz zostać rekonstruktorem. Dołącz do nas. Kultywujmy narodową tradycję. Naszą kulturę i dziedzictwo.
Przebiegli, jak Chmaj
"... zawinęło się w papierek i udaje, że cukierek."
Ludowe
Profesor Chmaj to mistrz ściemy. Twierdzi, że Rada zgłosiła tylko dwu kandydatów, aby dać szansę zgłoszenia kandydata Senatowi. Osób, które zgłosiły chęć kandydowania było więcej. Chodziło o to, aby wyeliminować kandydata rzeczywistej opozycji. Gdyby Rada głosowała nad trzema osobami to kandydat opozycji by wszedł. Trzeba było temu zapobiec. Po to jest Chmaj, aby takie numery wymyślać, wykonywać i uwiarygadniać. Aby taki numer się powiódł niezbędny był Dobkowski.
Możliwość zgłoszenia kandydata przez Senat jest tak trudna, że iluzoryczna. Aby zebrać poparcie 15 senatorów potrzeba dużo pracy. Senatorowie będą się bać. Dobry dziekan w UWM dzięki ustawie 2.0, to głupi dziekan. Będzie postępował według poleceń Tomricha, bo wie że bez niego nic nie znaczy. Nowy rektor z innej opcji może się go pozbyć, bo się nie nadaje. Inni też mają kredyty, a nowe prawo mocniej uzależnia ich losy od widzimisię władcy Koprosfery. Shit Midas pokazał już nie raz, co potrafi. Jedyną drogą, przez które mogła przejść niezależna od Tomricha kandydatura to była Rada Uczelni. Na straży by tak się nie stało stanęły tam pachołki Góreckiego.
Ustawa 2.0 cofnęła UWM z feudalizmu do niewolnictwa.
To tak dla przetłumaczenia na ludzki bzdur wygadywanych przez konstytucjonalistę. Spryciarz z niego nie lada.
Ludowe
Profesor Chmaj to mistrz ściemy. Twierdzi, że Rada zgłosiła tylko dwu kandydatów, aby dać szansę zgłoszenia kandydata Senatowi. Osób, które zgłosiły chęć kandydowania było więcej. Chodziło o to, aby wyeliminować kandydata rzeczywistej opozycji. Gdyby Rada głosowała nad trzema osobami to kandydat opozycji by wszedł. Trzeba było temu zapobiec. Po to jest Chmaj, aby takie numery wymyślać, wykonywać i uwiarygadniać. Aby taki numer się powiódł niezbędny był Dobkowski.
Możliwość zgłoszenia kandydata przez Senat jest tak trudna, że iluzoryczna. Aby zebrać poparcie 15 senatorów potrzeba dużo pracy. Senatorowie będą się bać. Dobry dziekan w UWM dzięki ustawie 2.0, to głupi dziekan. Będzie postępował według poleceń Tomricha, bo wie że bez niego nic nie znaczy. Nowy rektor z innej opcji może się go pozbyć, bo się nie nadaje. Inni też mają kredyty, a nowe prawo mocniej uzależnia ich losy od widzimisię władcy Koprosfery. Shit Midas pokazał już nie raz, co potrafi. Jedyną drogą, przez które mogła przejść niezależna od Tomricha kandydatura to była Rada Uczelni. Na straży by tak się nie stało stanęły tam pachołki Góreckiego.
Ustawa 2.0 cofnęła UWM z feudalizmu do niewolnictwa.
To tak dla przetłumaczenia na ludzki bzdur wygadywanych przez konstytucjonalistę. Spryciarz z niego nie lada.
No i zaczął się ustawiony wyścig
Niewątpliwie kandydatura Jarosława Dobkowskiego ma swój urok. Rada Uczelni miała też inne zgłoszenie, ale go nie zaakceptowała. Wiadomo, przewodniczący rady zawdzięcza wszystko Tomrichowi, a Górecki mógłby oszaleć i rozwalić nie tylko swoją komórkę o podłogę, ale i głowę o ścianę. Tego się dobroczyńcy nie robi. Trudno się powstrzymać od obrzydzenia sposobem działania tej rady. Tomrich style.
W ten oto sposób, dzięki ustawie 2.0 doszło do ubezwłasnowolnienia społeczności akademickiej przez błazna zarządzającego UWM. Ustawa powinna raczej działać odwrotnie, Panie Wicepremierze. Nie powinna służyć eskalacji błazeństwa. Kolejny przykład cudu materializacji dowcipu. Bogowie wymyślili alternatywnego Midasa.
Wystawili dwu uczelnianych, jakby nie było belwederskich. Kanclerzem został policjant, jakby nie było uczonych. Dom wariatów ten UWM. Co skłoniło Dobkowskiego by pomóc zablokować rzeczywiste wybory?
Ryszard Górecki - Kopros Midas.
W ten oto sposób, dzięki ustawie 2.0 doszło do ubezwłasnowolnienia społeczności akademickiej przez błazna zarządzającego UWM. Ustawa powinna raczej działać odwrotnie, Panie Wicepremierze. Nie powinna służyć eskalacji błazeństwa. Kolejny przykład cudu materializacji dowcipu. Bogowie wymyślili alternatywnego Midasa.
Wystawili dwu uczelnianych, jakby nie było belwederskich. Kanclerzem został policjant, jakby nie było uczonych. Dom wariatów ten UWM. Co skłoniło Dobkowskiego by pomóc zablokować rzeczywiste wybory?
Subskrybuj:
Posty (Atom)